Rok w rok moderniści wzywają do pokoju opartego na fałszywych zasadach ekumenizmu i u mało kogo wzbudza to choćby zaniepokojenie. Przeto prawie wszystkie środowiska zwące się dziś katolickimi, włącznie z wieloma „tradycjonalistycznymi” przyjęły zasady ekumenizmu za swoje. Czy można sobie bowiem wyobrazić „marsze w obronie życia”, które zrzeszają katolików, protestantów i innych „ludzi dobrej woli” w czasach, gdy katolicy przejęci zasadami ewangelii unikali wszelkich tego rodzaju spotkań? Gdy duchowni przestrzegali przed tego rodzaju zgromadzeniami?
Walczy się natomiast przede wszystkim z fundamentalizmem, czy to katolickim, czy nawet islamskim, ale już katolicyzm liberalny (czy wręcz heretycki), islam liberalny, są już w tej optyce dobre. Nie liczy się prawda ani prawdziwa wiara, ale ów fałszywy pokój, którego czołowym na całym świecie piewcą był przez wiele lat Jan Paweł II. O tym traktuje wstępniak z pisma „Sodalitium” z marca 1992 roku. Czytaj dalej