„Kościół zaćmiony(ch)” i zdrowy rozsądek

Teorie, że już wszystko stracone i nie pozostało nic w obliczu modernistycznej inwazji, jak pozostać samemu w domu i modlić się na różańcu, powstały w głowach różnych świeckich po Soborze Watykańskim II. Trudno się dziwić, zawsze istnieli tacy, którzy woleli pójść za własnymi fanaberiami w dziedzinie nauki objawionej, zamiast oprzeć się na wiedzy i doświadczeniu duchownych, którzy w każdej epoce z prawdziwie apostolską gorliwością występowali w obronie wiary przeciwko wilkom w owczej skórze.

Polemizując ze świeckimi twórcami wspomnianej teorii w Stanach Zjednoczonych, od wyrazu „home alone” („samemu w domu”), x. Antoni Cekada ukuł termin „home-aloners” na określenie jej wyznawców. Przyjął się on wszędzie w języku angielskim na określenie tych, którzy porzucili całkowicie życie sakramentalne, wierząc, iż pozostał im już tylko różaniec i żal za grzechy. To przeciwko tej zgubnej teorii x. Cekada napisał w 1993 roku artykuł zatytułowany „Prawo kanoniczne i zdrowy rozsądek”, pokazując, jak to epikeia stanowi zdroworozsądkowe podejście do ścisłej litery prawa kanonicznego, w sytuacji nieprzewidzianej przez prawodawcę (jak obecny wakat Stolicy Apostolskiej i jego okoliczności) oraz gdy nie ma możliwości odniesienia się do Najwyższego Prawodawcy Kościoła. Brak zachowania tego zdrowego rozsądku sprowadza się do zadania gwałtu intelektowi ludzkiemu czyli do absurdu. Czytaj dalej

O epikei raz nie ostatni

Pope Unknown

„Papież” Panów Klucznika i Vincentusa, „Gdzieś jest lecz nie wiadomo gdzie…”

Nie bardzo rozumiem, co się tak niektórym śpieszy z tym obalaniem „Kościoła zaćmionych”, za którym stoi dwóch świeckich kanonistów pod pseudonimami Szymon Klucznik i Vincentus (sic!).

Tak na zdrowy rozsądek – pozwolę sobie rozpocząć niniejszą dywagację – skoro Kościół jest społecznością widzialną, nie duchów czystych, to gdzie jest i co robi ów „Papież” ukryty, wobec nawałnicy zagrożeń dla wiary i moralności dzisiejszego świata? Czyżby jego duszpasterska troska była tak samo niewidzialna, jak on sam? Mało tego, skoro sedewakantyści i lefebryści stanowią takowe zagrożenie, bodajże najbardziej szkodliwe, to dlaczego ów „Papież” nie gromi ze swej stolicy, nie wiem, w Bangladeszu czy na Jamajce, encykliką De perversis erroribus sedevacantistarum… i De illegitimitate lefebvristarum

Dalej, skoro najpierw przez kilka miesięcy Panowie Klucznik i Vincentus powtarzali wierutną bzdurę (i chyba w nią wierzyli!), jakoby Józef kard. Siri miał być swego czasu papieżem, to czemużby i teraz mieli nas prowadzić na słuszną drogę? Czytaj dalej

W rocznicę konsekracji J. Eks. x. bpa Gerarda Stuyvera

Z racji mijającej trzynastej rocznicy sakry biskupiej jedynego obecnie biskupa założonego we Włoszech Instytutu Matki Dobrej Rady (Istituto Mater Boni Consilii):

bp_geert_stuyverJE x. biskup Geert (Gerard) Jan Stuyver urodził się w 1964 r. w rodzinie wielodzietnej we Flandrii. Jego stryjem był śp. x. Walery Stuyver, który już od lat siedemdziesiątych sprawował Msze Święte trydenckie w opozycji do modernistycznej „hierarchii”. W 1990 r. Geert Stuyver wstąpił do seminarium kapłańskiego Instytutu Matki Bożej Dobrej Rady w Verrua Savoia (Piemont). Czytaj dalej

Taki sobie wątek o rewolucji

Poniższy tekst został napisany kilka tygodni temu w odpowiedzi na podesłany tekst. Aferze wokół operacji „Jestem Charlie” poświęcę oddzielny artykuł.

Od rewolucji do anarchii i Antychrysta

Za każdą rewolucją stoi jakaś "niewidzialna ręka"

Za każdą rewolucją stoi jakaś „niewidzialna ręka”

Jakiś czas temu przesłano mi artykułu Pana Napolitano, którego streszczenie pojawiło się w serwisie informacyjnym Bibuła i Polonia Christiana (http://www.bibula.com/?p=76266, oryginał za „The Washington Times”) i poproszono o opinię na jego temat.

Wstępnie należy zwrócić uwagę, iż oryginalny artykuł z „The Washingon Times” jest mniej monarchistyczny, niż polskie streszczenie go przedstawia, natomiast bardziej anarchistyczny.

Rzecz jasna, nie jestem demokratą nie tylko z zasady, ale także dlatego, że wszystkie obecne „demokracje” nie są żadnym naturalnym efektem naturalnych aspiracji narodów, jak się wmawia ludziom, ani „koniecznym” „szczytem” „rozwoju”, ale owocem spisków, przewrotów, jednym słowem rewolucji, która wiele narodów kosztowała rzeki krwi (dzięki tym samym spiskom i Szwajcaria nie jest już prawdziwą demokracją od stu lat co najmniej). A rewolucja, czy w teorii, czy w praktyce, jest zawsze zła i była słusznie potępiona przez Kościół. Czytaj dalej

Komentarze, kopiowanie, współpraca i kontakt

Pelagiusz, wódz asturyjski

Pelagiusz, wódz asturyjski

[Wersja z 27 XI 2016]

Kilka lat od powstania niniejszego bloga należy się kilka uwag:

I. Komentarze

1) Po pierwsze, wolność słowa jest niedorzecznością, czymś sprzecznym z dobrem wspólnym, a ponadto błędem potępionym przez magisterium (m.in. przez Syllabus errorum Piusa IX). W związku z tym nie do zaakceptowania jest idea, jakoby właściciel strony czy bloga nie był w ogóle odpowiedzialny za komentarze, które wypuszcza w przestrzeń publiczną. Dlatego też komentarze Czytelników bloga Pelagiusza nie są publikowane automatycznie, lecz czekają na moderację.

2) Pewne komentarze (zasadnicza większość, dodam) są zatwierdzane bez zmian, co nie oznacza wcale, że się muszę z ich treściami zgadzać. Ale w związku z powyższym pewną odpowiedzialność ponoszę, stąd konieczność nieautomatycznego ich się pojawiania.

3) Niektóre komentarze są moderowane co do treści, zawsze jednak to w wyraźny sposób jest zaznaczone. Powód nie musi być podany, ale kieruję się w tym prawdą i dobrem wspólnym.

4) Niektóre natomiast komentarze są z tych samych powodów po prostu całkowicie kasowane.

5) Czasami też bywa, że ten lub inny komentarz czeka na moderację. Dobre pytanie wymaga dobrej odpowiedzi, na którą nie zawsze mam czas, co jest tylko wyrazem poważnego potraktowania pytania. Proszę się czasami uzbroić w cierpliwość.

6) Usilnie proszę w komentowaniu trzymać się choć mniej więcej tematu. Szczere jednak pytania na pewno otrzymają swoją odpowiedź, nawet jeśli umieszczone będą nie tam, gdzie trzeba.

II. Kopiowanie treści

1) Z racji tego, że coraz więcej jest niedouczonych i niepoważnych ludzi głoszących w Internecie, że stoją w obronie prawdy, podczas gdy tak naprawdę sieją zamęt i przynoszą wstyd wierze katolickiej i prawdzie, przed każdym skopiowaniem któregokolwiek wpisu z niniejszego bloga w całości proszę o kontakt mejlowy. Cytowanie fragmentów i przytaczanie treści za pomocą odnośników („linków”) nie wymaga takiego kontaktu i pozwolenia.

III. Współpraca

1) Zachęcam oczywiście do współpracy osoby poważne. Istnieje wiele ciekawych tekstów w innych językach, które warto przetłumaczyć, a na które albo nie mam czasu, ani znajomości języka. Ponadto ciekawe artykuły własne też chętnie będę umieszczał na blogu, jeśli oczywiście będą prawowierne, poważne i pożyteczne. Anonimowość na prośbę tłumacza czy autora będzie zachowana, można też pisać pod pseudonimem. Liczy się treść raczej niż autorytet tłumacza.

IV. Kontakt

1) Z pytaniami nie dotyczącymi tematów poruszanych na blogu proszę dalej pisać na następujący adres: pelagiusasturiensis@hotmail.com. W miarę możliwości będę odpisywał czym prędzej, w zależności głównie od rodzaju pytania i stopnia ewentualnego merytorycznego przygotowania odpowiedzi.

2) Usilnie też proszę o rzeczowe tytuły wiadomości prywatnych. W ten sposób będzie można uniknąć zagubienia się wiadomości, które automatyczny filtr (nad którym nie panuję) wrzuca czasami do spamu. Łatwiej mi będzie je tam odnaleźć.

Z góry dziękuję wszystkim, których to dotyczy, za zastosowanie się do powyższych uwag.

In Christo Rege,
Pelagiusz z Asturii

Znaki nadchodzącej rewolucji

Wpis ten miałem już opublikować pod koniec 2013 roku, jeszcze przed wybuchem rewolucji na Majdanie (!), ale jakoś czasu brakło i pojawiły się inne, ważniejsze sprawy. Europejski 11 września, jaki wydarzył się tydzień temu przypomniał mi o poniższym czekającym od ponad roku tekście.

??????????????

Euromajdan to tylko próbka i pewien początek

Znaki nadchodzącej rewolucji

To, że architekci Nowego Porządku Światowego planują jakiś kataklizm o zasięgu globalnym nie powinno nikogo dziwić, kto ma choćby pobieżne pojęcie o walce, jaka się toczy między Państwem Bożym a Państwem Ziemskim od tysięcy lat oraz o wydarzeniach politycznych najnowszych czasów. W ostatnich wiekach siły wrogie religii objawionej cechują się coraz to lepszą organizacją centralną, co przejawia się w coraz to liczniejszych i skuteczniejszych rewolucjach. Zależy im również na tym, aby zmniejszyć liczbę ludności na ziemi, aby ta była łatwiej kontrolowana. O zbyt licznej liczbie ludzi, zgodnie z ideologią Malthusa, pisał na początku XX wieku m.in. Aldous Huxley. Czytaj dalej

O wychowaniu

Sancta FamiliaDoroczne obchody święta Świętej Rodziny przywołują na myśl wzór każdej prawdziwie Bożej rodziny. Gdy zaś poruszany jest sam temat rodziny, zawsze spośród pierwszych dziedzin przychodzących na myśl pojawia się temat wychowania czy edukacji dzieci.

Jest to temat niewątpliwie obszerny, niemniej jednak, jak każda dziedzina sfery właściwie ludzkiej, dzieli się ona na pewne niezmienne zasady oparte na prawie naturalnym i Bożym (którego tamto jest tylko odzwierciedleniem) oraz na odpowiednim ich zastosowaniu w oparciu o roztropność, która jest cnotą polegającą na odpowiednim dobraniu środków do zamierzonych celów (stąd też roztropność zwana jest auriga virtutum, „woźnicą [wszystkich innych] cnót”).

Zastosowanie zasad wychowania dzieci zależne jest od wielu zmiennych czynników Czytaj dalej

Czy Pan Jezus był Żydem?

Dzisiejsze wspomnienie obrzezania Pańskiego i jednocześnie oktawa Narodzin Pana Jezusa nawiązują do cudu Wcielenia, które dokonało się w konkretnym ciele ludzkim. Nasza święta wiara głosi, że Pan Jezus, jako jedna Osoba Boska, posiada w pełni dwie natury: ludzką i Boską.

La Crucifixion du Parlement de Paris, XV siècle, Le Musée du Louvre

Napis „Jezus Nazarejczyk Król Żydowski” widniał nad Ukrzyżowanym po łacinie, grecku i hebrajsku. Tu: „Ukrzyżowanie” z Wyższej Izby Parlamentu Paryskiego, Mistrz de Dreux Budé, XV wiek (Luwr, Paryż)

Okazuje się jednak, że są i dziś tacy, którzy odrzucają precz myśl, że Pan Jezus był Żydem z krwi i kości. O dziwo miałoby to źle świadczyć o naszej wierze chrześcijańskiej, nawet „napełniać wielkim przerażeniem” (!!!) lub coś w tym rodzaju. Negacjonistów oburzyły bowiem słowa wygłoszone na kazaniu przez biskupa Sanborna w ubiegłym roku w Krakowie, które brzmią następująco: „Odmówili Naszemu Panu wstępu do jednego ze swoich miast, z tej przyczyny, że był Żydem…”

Ale czy można w ogóle to negować? Czytaj dalej