Dzisiaj mija dwudziesta siódma rocznica zwołania słynnego ekumenicznego spotkania w Asyżu w 1986 roku. Zbliżające się wydarzenie pozwalało przewidzieć, iż będzie w nim coś niesłychanie bezprecedensowego w historii Kościoła. Oto potępiane wcześniej spotkanie międzywyznaniowe miało być tym razem prowadzone przez tego, w którym większość ludzi na świecie widzi Wikariusza Chrystusa na ziemi, Najwyższego Pasterza, Następcę Apostołów i Doktora doktorów. Biorąc to pod uwagę, kilka miesięcy przed asyskim skandalem abp Marceli Lefebvre powiedział:
„Możliwe, że możemy być zmuszeni do stwierdzenia, że ten papież nie jest papieżem. Przez dwadzieścia lat wraz z bp de Castro Mayerem preferowaliśmy wyczekiwanie… Myślę, że czekamy na słynne spotkanie w Asyżu, jeśli Bóg do niego dopuści”. (Wypowiedzi abp Lefebvre’a z 30 marca i 18 kwietnia 1986 roku, opublikowane w The Angelus, lipiec 1986, za: „Arcybiskup Lefebvre a sedewakantyzm”)
Przeto w encyklice o popieraniu prawdziwej jedności religii, Mortalium animos, Ojciec święty Pius XI naucza:
„Coś całkiem podobnego pragną pewne koła wytworzyć w zakresie porządku, ustanowionego przez Chrystusa Pana Nowym Testamentem. Wychodząc z założenia, dla nich nie ulegającego wątpliwości, że bardzo rzadko tylko znajdzie się człowiek, któryby nie miał w sobie uczucia religijnego, widocznie żywią nadzieję, że mimo wszystkie różnice zapatrywań religijnych nie trudno będzie, by ludzie przez wyznawanie niektórych zasad wiary, jako pewnego rodzaju wspólnej podstawy życia religijnego, w braterstwie się zjednali. W tym celu urządzają zjazdy, zebrania i odczyty z nieprzeciętnym udziałem słuchaczy i zapraszają na nie dla omówienia tej sprawy wszystkich, bez różnicy, pogan wszystkich odcieni, jak i chrześcijan, ba, nawet tych, którzy – niestety – odpadli od Chrystusa, lub też uporczywie przeciwstawiają się Jego Boskiej naturze i posłannictwu. Katolicy nie mogą żadnym paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one zasadzają się na błędnym zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, że one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania. Wyznawcy tej idei nie tylko są w błędzie i łudzą się, lecz odstępują również od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie i krok po kroku popadają w naturalizm i ateizm. Z tego jasno wynika, że od religii, przez Boga nam objawionej, odstępuje zupełnie ten, ktokolwiek podobne idee i usiłowania popiera.” (cały tekst encykliki, podkreślenie od Pelagiusza)
Asyskie wyczyny z 1986 roku stanowiły akt apostazji ze strony Jana Pawła II. Dlatego w reakcji na nie abp Lefebvre zlecił swoim klerykom seminarium w Écône sporządzenie wymownych karykatur, które miały być wysłane do Rzymi. Ze wszystkich rysunków wybrał następujące:
Tłumaczenia napisów (Assise oznacza Asyż):
Nad Bogiem Ojcem: „Oto mój Syn umiłowany”
Nad wejściem do bazyliki asyskiej: Międzynarodowy Kongres Religii
Jan Paweł II do Pana Jezusa: „Nie! Nie! Nie ma tu miejsca dla Ciebie! Nie jesteś ekumenistą!”
Tłumaczenia napisów drugiego obrazka:
Nad bramą (po łacinie): „Ja jestem bramą”
Jan Paweł II do Pana Jezusa: „Jestem Jan Paweł II, papież ekumenista”
Pan Jezus w odpowiedzi: „Przykro mi! Ale tu jest tylko jedna religia. Idź, szukaj gdzie indziej.”
Demony z boku: „Ej! Przyjacielu! Ekumeniści tędy! « Wszyscy bogowie pogan to demony » (Ps. 95)”
Niestety abp Lefebvre nie wyciągnął logicznych wniosków z tego zbrodniczego dla życia duchowego aktu i nie ogłosił wakatu urzędu papieskiego z powodu apostazji (czy wcześniejszych publicznych herezji). Współpracujący z nim blisko bp de Castro Mayer tego dokonał, choć prywatnie, i w ten sposób udzielił właściwego argumentu na niepodporządkowanie się Janowi Pawłowi II przy okazji konsekracji w 1988 roku.
Pelagiusz z Asturii
Co do pierwszego obrazka, to raczej wątpię aby Pan Jezus chciał tam się znaleźć.
Jedna z tych karykatur powinna zawisnąć w zakrystiach Bractwa na miejsce obecnie panującego apostaty ekumenicznego.
Ale nie. Oni przecież są w łączności.
FSSPX wstydzi się pewnie obecnie takich rysunków.
Pelagiusz
Dobrych rysunków mają się wstydzić?? :) A tu link na pokrewną satyrę wykorzystaną niedawno do ulotki rozdawanej przed targami (ewidentna parafraza pierwszego rysunku;) https://news.fsspx.pl/wp-content/uploads/TWK2016-8.jpg
A przepraszam, nie wychwyciłem zrazu sarkazmu z pozycji sedewakantckiej ;) Jak tak, to oczywiście ta szpila (że się FSSPX wstydzi) trzyma się kupy, choć się z nią nie zgadzam, a nawet nie jest zgodna z prawdą.
Kapitalne rysunki!
Pelagiuszu masz świetnego Patrona. Ile można się cofać mówiąc o pokorze? Myślisz że to ten wąwóz, ten, bardziej dla nas, padół? Ucieczka w góry Nauki jest rozsądna czasowo. Nie można normalnie żyć na tej wysokości cały czas. A więc walka. Pelagiusz postawił się dzięki łasce Bożej. Czy wielki wezyr wie o naszym oporze? Czy już wie? Pelagiuszu opisz historię Pelagiusza bądź daj wskazówki gdzie najlepiej o tym poczytać. Wielu się Tym interesuje. Warto przybliżyć tę historię maluczkim. Please, jeśli masz czas.
Szanowny Panie,
Wybrałem zaiste wspaniałą postać na patrona tej strony.
Inspiracją było kazanie x. Hewko o ziarnku gorczycy z 18 listopada, 2012 roku. Znaczną część przetłumaczyłem tutaj, jest tam też oryginał angielski opisujący rolę Pelagiusza w początkach Rekonkwisty Półwyspu Iberyjskiego.
Gdy znajdę czas, a z tym coraz trudniej, napiszę co nieco o samym Pelagiuszu.
In Christo Rege,
Pelagiusz