Muzyka lub śpiew liturgiczny. Wstęp

schola-cantorum2-during-massBardziej systematyczne niż dotychczas omawianie skarbca liturgii Kościoła katolickiego rozpocznę od czegoś bardzo praktycznego, a zarazem fascynującego. Muzyka liturgiczna jest bowiem jednym z najpełniejszych żywych świadectw Tradycji Kościoła, w niej potwierdza się starożytność i ciągłość tej świętej instytucji założonej przez samego Jezusa Chrystusa.

Poniższy wstęp do tematu jest w znacznej mierze streszczeniem, parafrazą, przeplataną własnymi myślami, fragmentu działu VI. O muzyce i śpiewie liturgicznym, tomu III. (dokończenia części I o środkach rozwinięcia kultu) Wykładu liturgii Kościoła katolickiego autorstwa x. Antoniego Nowowiejskiego, późniejszego biskupa Płocka, zamordowanego przez naszych „cywilizowanych” sąsiadów zza Odry, jak wielu innych wybitnych duchownych. Czytaj dalej

Skarbiec liturgii Kościoła katolickiego – zapowiedź

ihs2

Jak zapowiadałem (nie pamiętam, czy na blogu, czy tylko osobiście znajomym), jako że nadeszła pierwsza niedziela Adwentu podejmę w tym roku liturgicznym częściej tematykę liturgii Kościoła, zarówno jako dalszą zachętę do pogłębionej formacji intelektualnej jak i z praktycznego punktu widzenia zwykłego wiernego z ławki, „duszpasterskiego”, że tak powiem. Głównym tego powodem jest powszechna nieznajomość tematu u „tradycjonalistów”, którzy często poza tym, że Msza jest ofiarą (przeciwko modernistom i ich protestanckiej uczcie Novus Ordo Missae) nie wiedzą nic więcej, ani jak się zachować, ani nawet jak się ubrać, ani co się dzieje przy ołtarzu, nie mówiąc już w ogóle o historii liturgii, różnych jej obrzędach i zwyczajach, czy właściwym śpiewie Kościoła, jakim jest chorał gregoriański. Temat wydaje się być ogólnie bardzo zaniedbany. Wielu tradycjonalistów kompletnie traci czas na szczegółowe śledzenie błazenady Bergoglio i jego towarzyszy mniej lub bardziej „konserwatywnych” czy „postępowych”, a w zasięgu ręki znajduje się nieprzebrany skarbiec wyjątkowo pożyteczny zarówno dla formacji intelektualnej jak i postępu duchowego chrześcijanina (zwłaszcza w wychowaniu cnoty pobożności). Czytaj dalej

Katolickie odrzucenie nowej mszy

breve-esame-critico-coverCzterdzieści siedem lat temu, w pierwszą niedzielę Adwentu, weszło w życie liturgiczne prawo powszechne, zastępujące poprzednie, które wydał Paweł VI kilka miesięcy wcześniej. Jego intencje są wyraźne w Missale Romanum z 3 kwietnia 1969 roku, ale również choćby na konsystorzu 24 maja 1976 roku.

Z tej nieszczęśliwej okazji warto zapoznać się z poniższym tekstem x. Franciszka Ricossy, przełożonego Instytutu Matki Dobrej Rady (IMBC), który stanowi wstęp do najnowszego (2009 r.) wydania Krótkiej analizy krytycznej tego nowego obrządku mszy, który z założenia miał zastąpić prawdziwą Mszę katolicką. Warte uwagi są następujące słowa z poniższego tekstu:

„Ten, kto zadowala się motu proprio Summorum pontificum, które, przeciwnie, ogłasza, że mszał zreformowany przez Pawła VI jest rytem zwyczajnym Kościoła katolickiego i które a priori broni jego doktrynalnej prawowierności, już porzucił bitwę rozpoczętą, 40 lat temu, przez Krótką analizę krytyczną Novus Ordo Missae.” Czytaj dalej

Fragment wywiadu z x. Franciszkiem Ricossą dla pisma „Rivarol” (18 listopada 2016)

don-ricossaRedaktor „Sodalitium” (www.sodalitium.eu) zgodził się odpowiedzieć na nasze pytania co do bieżących spraw religijnych. Wypowiada się w pełni swobodnie. Uściślimy, co czynimy przy okazji każdego wywiadu, że jego wypowiedzi w oczywisty sposób nie są wypowiedziami redakcji dziennika.

„Gdyby Luter wrócił na ziemię,
uznałby, że Bergoglio jest za bardzo progresistowski!”

Wywiad udzielony 18 listopada 2016, fragment z „Rivarol” nr 3259 z 24 listopada 2016:

RIVAROL: Jakie myśli wywołuje u Xiędza całkiem niedawna podróż Bergoglio do Szwecji, podróż, która oficjalnie za cel miała rozpoczęcie roku obchodów pięćsetlecia Reformy Marcina Lutra, deklaracje Franciszka o Lutrze i z luteranami, jego uczestnictwo w spotkaniu w katedrze luterańskiej z kobietą, „biskupem” i głową Kościoła luterańskiego Szwecji. Podróż w trakcie której Bergoglio nie przewidział nawet odprawienia „mszy” (albo dokładniej synaksy Pawła VI) i to niezadowolona lokalna wspólnota „katolicka” zmusiła go to tego, co jest niesłychane? Czytaj dalej

Komunikat IMBC z 18 listopada 2016 roku: Bergoglio i żonaci kapłani

Bergoglio i żonaci kapłani

sodalitium-logositoMiłosierdzie Kościoła przejawia się przede wszystkim wtedy, gdy chrześcijanin znajduje się w obliczu śmierci: wówczas, na przykład, od wszelkich przeszkód, które prawo kościelne przewiduje dla ważności małżeństwa może dyspensować biskup, proboszcz, a nawet zwykły kapłan (cf. kanony 1043-1044 kodeksu zleconego przez świętego Piusa X i promulgowanego przez Benedykta XV). Tylko od dwóch przeszkód nie można dyspensować, nawet w takiej chwili, nawet po to, aby uspokoić sumienie umierającego, a to pomimo najwyższego prawa dla Kościoła dotyczącego zbawienia dusz. Jedną z tych dwóch jest przeszkoda, która wynika z przyjęcia kapłaństwa. Otrzymane święcenia czynią małżeństwo żadnym i nieważnym (kan. 1072) a nawet nadejście śmierci, sądu i wieczności nie może zerwać tego ślubu, który kapłan złożył Chrystusowi (cf. kan. 1043-1044). Czytaj dalej

O lekturze duchowej raz jeszcze i ogólniej o życiu wewnętrznym

O. Reginald Garrigou-Lagrange OP, wielki teolog, tomista i mistrz życia duchowego, krytyk "nowej teologii" modernistycznej, która zatryumfowała dzięki staraniom Jana XXIII i Pawła VI

O. Reginald Garrigou-Lagrange OP, wielki teolog, tomista i mistrz życia duchowego, krytyk „nowej teologii” modernistycznej, która zatryumfowała dzięki staraniom Jana XXIII i Pawła VI

Pisałem już pewien czas temu, przytaczając słowa o. Bernarda, o konieczności codziennej albo przynajmniej regularnej lektury duchowej. Jest jedno takie prawo znane wszystkim, którzy prowadzą dusze ku Bogu, a więc i tym, którzy mieli lub mają szczęście być prowadzonymi przez takich duchownych, a to prawo brzmi: w życiu duchowym kto nie czyni stałego postępu ten cofa się. Zaniedbanie życia duchowego jest o wiele gorsze niż zaniedbanie swego bytu biologicznego bowiem naraża naszą nieśmiertelną duszę na śmierć wieczną.

Samo życie sakramentalne (zwłaszcza częsta spowiedź i Komunia św.) stanowi najlepszy środek postępu, bowiem utrzymuje człowieka w łasce uświęcającej, która z kolei czyni nas uczestnikami Boskiego życia. Ale nie jest to jedyny środek postępu duchowego, a nawet sam nie wystarcza. Codzienna modlitwa jest z pewnością na drugim miejscu co do ważności. Lepsza jest, mimochodem zaznaczę za dobrymi autorytetami w materii, częstsza i krótsza, niż rzadsza i dłuższa, zwłaszcza w życiu aktywnym, które jest życiem większości świeckich (cf. o. Jacek Woroniecki, przytaczając św. Tomasza, gdy omawia kształtowanie cnoty pobożności). Czytaj dalej

Skończyć z 40 latami lefebryzmu!

BIO-MGR LEFEBVRE-MESSE

Uznawanie autorytetu za prawowity i stawianie mu stałego oporu w tym, co należy do jego istoty – oto istota „lefebryzmu”…

Artykuł poniższy jest napisany w tonie polemicznym, za którym należy jednak dostrzec trafną analizę tego, co słusznie można nazwać „lefebryzmem” po czterdziestu latach (artykuł jest z 2014 roku) od słynnej deklaracji abpa Lefebvre’a. Zawarte jest tam też kilka faktów, z którymi warto, by polski czytelnik się zapoznał.

Pelagiusz z Asturii

Skończyć z 40 latami lefebryzmu!

Czterdzieści lat. Oto dokładnie 40 lat temu abp Lefebvre opublikował swoją słynną deklarację z 21 listopada 19741. W „Itinéraires” Jan Madiran napisał wręcz, że jest ona „statutami Kościoła wojującego”. W rzeczywistości jest ona głównym aktem założycielskim lefebryzmu i wszyscy, którzy powołują się na założyciela Ecône po dziś dzień biorą za swoją tę deklarację. Dotyczy to Suresnes i Menzingen2, które wspomniały czterdziestą rocznicę tej deklaracji umieszczając ją na stronach internetowych La Porte latine i Dici. Antyfellejowscy dysydenci z Unii Kapłańskiej Marceliego Lefebvre’a (USML) również, ze swej strony, powołują się otwarcie na tę deklarację. Ojciec Brunon, narodowy koordynator USML ten sam tekst umieścił na oficjalnej stronie Unii, France fidèle [fr. wierna Francja – przyp. PA] i napisał, że „ten wspaniały tekst jest statutami naszej walki. […] Czynimy swoją [tę deklarację]”. Czytaj dalej

Przykład polemiki FSSPX-sedewakantyzm

Bergoglio speaking

„Odpowiednią zasadą w kwestii papiestwa jest to, że wątpliwy papież to żaden papież. Bowiem w kwestii podlegania Rzymskiemu Papieżowi, co jest konieczne dla wszystkich do zbawienia wiecznego, tylko pewność się liczy.”

Jest to przykład polemiki między stanowiskiem Bractwa Św. Piusa X a sedewakantystycznym sprzed piętnastu lat. W zasadzie to nie opowiada o „początkach sedewakantyzmu” w sensie chronologicznym, a raczej odpowiada na poszczególne zarzuty x. Maessena z FSSPX.

Swoją drogą, jak P. Lane słusznie zauważa, jest to jeden z nielicznych przykładów poważnego potraktowania problemu przez stronę lefebrystyczną, która zazwyczaj sprowadza „sedewakantyzm” do problemu psychicznego (pomimo tego, iż sam abp Lefebvre skłaniał się nie raz ku tej „chorobie sierocej”) albo po prostu sprawy drugorzędnej, nieistotnej dla wiary.

Pelagiusz z Asturii

Początki sedewakantyzmu?

W odpowiedzi na artykuł x. Maessena pod tytułem „Sedewakantyzm” – zamieszczony w gazecie Catholic pod nagłówkiem „Kończąc z sedewakantyzmem”.

Ten dokument ma na celu przedstawić kontrargumenty i krytykę artykułu x. Maessena w jak najbardziej zwięzły sposób. Akapity ponumerowano tak, aby można było łatwo się do nich odnieść, gdyby x. Maessen lub inny publicysta FSSPX chciał to zrobić. Nie wszystkie z argumentów x. Maessena zostały tu powtórzone, ale każdy z nich doczekał się odpowiedzi. Zachęcam czytelników do przejrzenia w całości artykułu x. Maessena. Jest to z pewnością najlepsza, najbardziej merytoryczna i kulturalna próba odpowiedzi na zarzuty wobec Jana Pawła II, jaką kiedykolwiek widziałem. Czytaj dalej

Bp Williamson i Midrasz „Boga Człowieka”

poemat-boga-czlowieka-tom-i-okladkaArtykuł nie jest ze strony „sedewakantystycznej”, więc żeby nie było, że „sedecy” atakują biskupa. Swoją drogą nawet nie wiem, na ile ów koszerny poemat Marii Valtorty jest znany w Polsce i czytany (wśród katolików).

Pelagiusz z Asturii

Bp Williamson i Midrasz „Boga Człowieka”

„… gdybym miał pod swoją pieczą rodzinę: [czytałbym] dzieciom na głos co wieczór wybrane rozdziały z Poematu Boga-Człowieka Marii Valtorty. A kiedy skończylibyśmy pięć tomów po angielsku, to wyobrażam sobie, że czytalibyśmy znów od początku, i tak dalej, aż wszystkie dzieci opuściłyby dom!” (Bp Williamson, Komentarze Eleison CCLXXV (275) 20 października 2012. CZYTANIE W DOMU)

Zostałem poproszony o przedstawienie wyników moich poszukiwań dotyczących „katolickiego” midrasza zatytułowanego „Poemat Boga-Człowieka” napisanego rzekomo przez kobietę o nazwisku Maria Valtorta, który jest gorliwie promowany przez bpa Williamsona. Większość z nich została zamieszczona na pewnym tradycjonalistycznym forum, które zostało zawieszone, wskutek czego przestały one być dostępne. Poniżej znajduje się kilka komentarzy opartych na tych wynikach, które zamieściłem na innym forum tradycjonalistów. Nie zawierają one wszystkich moich zastrzeżeń, przede wszystkim przedstawienia Maryi wnioskującej, że powinna być „wielką grzesznicą”, aby później mogła pokutować. Jest to ledwie zasłonięta luriańska teologia, godna sekty frankistów. Czytaj dalej

Biskupa Sanborna (kolejna) odpowiedź na ataki biskupa Williamsona

sanborn-williamson_medW swych „Komentarzach Eleison” biskup Williamson czasami wraca do sedewakantyzmu, a czyni to zwłaszcza w ciągu ostatnich dwóch czy trzech lat. Przedstawiając jednakże zwykle bardzo skrzywiony obraz stanowiska, z którym polemizuje, nie przyczynia się do poważnej debaty na ten ważki temat.

Ostatnią próbą obalenia stanowiska sedewakantystycznego jest „Komentarz” Ekscelencji z 8 października bieżącego roku. Jego tytuł brzmi, nomen omen, „Sedewakantyzm raz jeszcze – II” dostępny na stronie Inicjatywy Św. Marceliego.

Kilka dni później pojawiła się odpowiedź w formie wideo-wywiadu, który przeprowadza x. Desposito z biskupem Sanbornem z Seminarium Trójcy Przenajświętszej na Florydzie w USA. Poniżej przedstawiam ów filmik z polskimi napisami. Czytaj dalej

Kwiatów na pogrzebie używać nie wolno

abp-antoni-julian-nowowiejski

abp Antoni Julian Nowowiejski, zapewne najwybitniejszy liturgista polski XX wieku, jego opus magnum nie zostało ukończone z powodu wojny i śmierci z rąk niemieckiego okupanta

Wczoraj wspomniałem o protestanckim zwyczaju obchodzenia urodzin, przy jednoczesnym zaniedbaniu (czy kompletnym wręcz zaniechaniu) obchodzenia imienin, czyli święta własnego Patrona.

Dnia dzisiejszego, gdy tak wielu ludzi słusznie zadość czyni obowiązkowi pamięci o zmarłych przez dbanie o groby swych bliskich, krewnych i znajomych, warto zwrócić uwagę na kolejny obcy nam zwyczaj praktykowany często przez nieświadomych katolików przy pogrzebach. Pisze o tym w swym monumentalnym dziele o liturgii katolickiej x. Antoni Nowowiejski, później biskup płocki od  roku 1908 do 1941, kiedy to został zamordowany przez Niemców.

Warto porzucić zwyczaje zaprowadzone przez kacerzy, a wrócić, tam gdzie się da, do katolickich. Czytaj dalej

Odpusty za dusze w czyśćcu cierpiące w listopadzie

missa-et-ecclesia-tota543. Wierni, którzy odmówią modlitwy lub wykonają inne pobożne ćwiczenia w intencjach wiernych zmarłych podczas miesiąca listopada mogą uzyskać:

Odpust 3 lat raz dziennie każdego dnia miesiąca.

Odpust zupełny pod zwykłymi warunkami, jeśli wykonają te ćwiczenia pobożne codziennie przez cały miesiąc.

Ci, którzy we wspomnianym miesiącu, uczestniczą w publicznych nabożeństwach odbywających się w kościele lub oratorium publicznym w intencjach wiernych zmarłych mogą uzyskać: Czytaj dalej

Święty Patron

Skarbiec Kościoła nagromadzony jest zbawczą Męką Chrystusową i zasługami wszystkich świętych (Albrecht Dürer, Wszyscy święci, 1511 rok)

Albrecht Dürer, Wszyscy święci, 1511 r.

Uroczystość Wszystkich Świętych jest doskonałą okazją, by każdy chrześcijanin przypomniał sobie o swoim własnym Patronie, którego imię rodzice nadali mu na chrzcie świętym i by wdzięczność swą okazał za opiekę dotychczas okazaną z jego czy jej strony.

Poniższy ustęp z książki o katolickim wychowaniu w rodzinie przypomina o powadze wyboru tegoż imienia, o tym, co z tego winno wynikać, ale także o obchodzeniu imienin (a nie, za protestantami, urodzin!) i sposobie tychże obchodów.

Nie sposób nie zauważyć, że w naszym, jak to określają ludzie o odmiennych kryteriach niż nasi przodkowie, „katolickim kraju” tak wielu chrześcijan w ogóle nie wie, kto jest ich Patronem, a jeśli już wie, to rodzice nie wpoili im żadnej miłości i wdzięczności do tegoż Patrona. Okazuje się, że już przed wojną problem ten był na tyle powszechny, że cały ustęp książki poświęcono temu tematowi.

A kto temat ten spośród najważniejszych na drodze zbawienia zaniedbał, ma jeszcze okazję się poprawić. Jeśli na przykład ktoś nie wie, kto jest jego patronem, a rodzice zaniedbawszy swój obowiązek nie oddali go w opiekę konkretnego świętego czy świętej, czas najwyższy sobie po prostu wybrać takiego czy innego świętego na szczególnego Patrona życia całego. Poniższy ustęp powinien także pomóc w wyborze (nie musi to być wcale najbliższy datą obchodów święty noszący to samo imię, choć taki zwyczaj był obecny tu i ówdzie).

Omnes Sancti et Sanctae Dei, intercedite pro nobis! Czytaj dalej