Mordercy liturgii

Bugnini Paulus VI

Mordercy, za którymi na rzeź idą moderniści, indultowcy i lefebryści

Dotkliwie odczuwa się dziś brak ludzi z charakterem, integralnie i odważnie wyznających swoją wiarę, poważnie i odważnie podchodzących do wszelkich zamachów na nią. Ugodowość, połowiczność, miękkość, mierność są nader powszechne.

Kto bacznie obserwuje różne ruchy i organizacje tradycjonalistyczne, albo choć rzuci okiem na historię ostatnich kilku dekad, zauważy tę właśnie gasnącą gorliwość o sprawy Boże, która przejawia się brakiem potępienia tego, co należy potępić, minimalizowaniem tego, co należy podkreślać z całą mocą z ambon i w prasie, wreszcie pacyfistyczny język uspokajający, a nie usilnie ostrzegający, nim będzie za późno.

To właśnie na pierwszym miejscu cześć Bogu należna, a na drugim miłość wobec bliźniego wymagają, by głosić w porę i nie w porę, heretyka nazywać heretykiem, odszczepieńca odszczepieńcą, zdrajcę zdrajcą, mordercę mordercą, głupca głupcem (por. „Liberalizm a miłość bliźniego”). Czytaj dalej