Arcybiskup Lefebvre i FSSPX, Modernizm i Rzym (3), Bp Ryszard Williamson

Poniżej zamieszczamy tłumaczenie konferencji numer 3 z serii kilkunastu wygłoszonych przez J. Eks. bp Ryszarda Williamsona w dniach 22-24 czerwca 2012 w Londynie. Jest ona wyjątkowo ciekawa, ponieważ zawiera wiele fragmentów wykładu abp Lefebvre’a do księży w Ecône, 6 września 1990 roku. Jest z tego względu szczególnie ważna, ponieważ w niej bp Williamson komentuje ten jakby „testament” Arcybiskupa. Wszystkie 13 konferencji można znaleźć w internecie w języku oryginalnym, w formie wideo i tekstu. Jest też projekt przetłumaczenia ich wszystkich na kilka języków, w celu umieszczenia podtytułów do wideo.

Arcybiskup Lefebvre i FSSPX,
Modernizm i Rzym
Wykład nr 3
Bp Ryszard Williamson
Konferencje londyńskie, 22-24 czerwca 2012

Pozwólcie, że przeczytam wam wykład, który Arcybiskup Lefebvre wygłosił do księży jesienią 1990 w Ecône, kilka miesięcy zanim umarł wiosną 1991. Uważam, że jest trochę jakby jego ostatnią wolą i testamentem. Wskazuje drogę naprzód swoim kapłanom: „Dwa lata po konsekracjach nie możemy się wahać, nie możemy czynić kompromisów.”

Wystąpienie Arcybiskupa Lefebvre’a do jego księży w Ecône, Szwajcaria, 6 września 1990, spisane i nieco adaptowane z francuskiego:

„Co do przyszłości, chciałbym powiedzieć kilka słów na temat kwestii, o które świeccy mogą was pytać, kwestie, o które ludzie, którzy nie bardzo wiedzą, co się dzieje z Bractwem, się mnie pytają, na przykład « Czy stosunki z Rzymem są zerwane? Czy to już koniec? » Kilka tygodni temu, może trzy tygodnie temu, otrzymałem kolejny już telefon od kardynała Oddiego.”

Kardynał Oddi był wówczas względnie dobrym człowiekiem.

„Cóż, Ekscelencjo, czy nie ma żadnego sposobu, by załatwić sprawy, żadnego sposobu? Odpwiedziałem: « To wy musicie się zmienić. Musicie powrócić do Tradycji. To nie jest tylko kwestia liturgii. To kwestia Wiary. » Kardynał zaprotestował « O, nie, nie, to nie jest kwestia Wiary, nie, nie. »”

Ci Rzymianie, udają oni, że nie ma problemu w kwestii Wiary. Udają, że to coś innego.

„Papież jest gotów i chętny, by was przyjąć. Tylko mały gest z waszej strony, mała prośba o przebaczenie, a wszystko będzie załatwione.”

To mówi kardynał, jak gdyby to był małej wagi, mały osobisty problem. Nie pojmują tego. Nie rozumieją, że ma miejsce śmiertelna wojna między religią Boga i religią człowieka. Jedna jest skupiona wokół Boga, a druga skupiona wokół człowieka. Nie chcą tego pojąć. Nie chcą się przyznać, że mają problem dotyczący Wiary. Nie chcą się przyznać, że nastąpiła zmiana w kwestii Wiary.

„To dokładnie jak z kardynałem Oddim, mówi Arcybiskup, ale on nigdzie nie zajdzie. Niczego nie rozumie, albo nie chce niczego zrozumieć.”

Ci osobnicy nie są tacy głupi, jak się wydaje. Oni nie chcą zrozumieć.

„Niestety, to samo dotyczy naszych mniej więcej tradycyjnych kardynałów.” Wówczas, Palazzini, Stickler, Gagnon and Oddi. „Oni nie mają żadnego znaczenia, żadnego wpływu w Rzymie. Utracili wszelki wpływ. Nadają się już tylko, by dokonywać święceń dla Bractwa Św. Piotra. Nigdzie nie zajdą.”

To jest realizm: dobrzy ludzie w Rzymie są bezsilni i bez znaczenia, i jest tak samo dzisiaj. Pamiętam, jak x. Schmidberger zachwycał się wielce z powodu pewnego biskupa Ranjitha. Biskup Ranjith był z Cejlonu, ze Sri Lanki. On rzeczywiście rozumiał wiele rzeczy, a więc gdy już był w okolicy przez pewien czas, zostaje kreowany kardynałem i wysłany z powrotem na Cejlon, a zatem jest dobry człowiek, w którym swe nadzieje pokłada x. Schmidberger, słusznie, dlatego że był dobrym człowiekiem i rozumiał, na czym to wszystko polega. Rzym jest w rękach masonów. Potrzeba było masonom kilkuset lat, by zinfiltrować i przejąć kontrolę nad Watykanem, a oni nie położą się, by udawać martwych. Oni posiadają kontrolę. Tak, jestem wyznawcą teorii spiskowych. Uważam, że są źli ludzie, którzy są zorganizowani, by obalić Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Istnieją. Tak jest rzeczywiście. To nie jest fantazja. „Ach, ale jesteś oszołomem spiskowym”. Tak, jestem oszołomem spiskowym. Tak, no pewnie, że jestem. Tak działa świat. Kto myśli, że 7 lipca było wewnętrzną sprawą, w Londynie kilka lat temu? Jest to bardzo ciekawe w Internecie, ktoś mi to podesłał, możliwość, że podobna rzecz stanie się podczas Olimpiady w Londynie, wybuch atomowy. Ustawiają obronę przeciwlotniczą. Ktoś coś wie. Albo może to być w metrze. Mogą spowodować wielką eksplozję w metrze. Czy pamiętacie V for Vendetta?

Te osobniki mają upodobanie w podsuwaniu sygnałów alarmowych, których nikt nie traktuje poważnie. Praktycznie nikt nie zauważa. Przed 11 września było kilka takich filmów o zderzeniu z wieżami World Trade Center i tak dalej. Wysyłają sygnały swoim przyjaciołom w takim sposób, że większość ludzi nie zauważa. Tego typu sygnały wychodzą na temat jakiejś eksplozji podczas Olimpiady, więc bądźcie gotowi.

Pytanie słuchacza konferencji: Czy Ekscelencja uważa, że 7 lipca oraz zamieszki w Londynie ubiegłego lata mogłyby być próbą sprawdzenia, co się by stało i jak mogliby zapanować nad tym?

Odpowiedź bp Williamsona: Nie wiem. Jest bardzo możliwe, że zamieszki były zorganizowane. To iskierka jest zorganizowana, ale stos chrustu czekający na zapalenie się nie jest zorganizowany. To znaczy, że te osobniki wykorzystują słabość danej sytuacji. Nie tworzą tej słabości. Ta słabość tam jest. Oni tylko pracują nad tym, jak ją wykorzystać, więc zapalają zapałkę. Ci wszyscy ludzie prowadzący podmiejskie życie są bardzo sfrustrowani, zwłaszcza czarnoskórzy. Tak po prostu jest. Nie tylko czarnoskórzy, oczywiście, ale oni zazwyczaj biorą udział w tego rodzaju rzeczach. Tego stosu niezadowolonych ludzi konspiracja nie stwarza. Ona tylko wykorzystuje go. Jeśli więc mamy zdrowe społeczeństwo z niczym, co można wykorzystać, źli ludzie niewiele mogą zrobić, albo jest tego o wiele mniej.

„Tymczasem,” mówi Arcybiskup, „problem pozostaje poważny, bardzo, bardzo poważny. Absolutnie nie możemy go pomniejszać,” udając, że jest to tylko błahostka. „Tak musimy odpowiadać świeckim, którzy zadają podobne pytania: « Kiedy nadejdzie koniec kryzysu? Czy cokolwiek osiągamy? Czy nie ma jakiegoś sposobu, by otrzymać pozwolenie dla naszej liturgii, dla naszych sakramentów? » Oczywiście, że kwestia liturgii i sakramentów jest ważna, ale nie jest najważniejsza. Najważniejsze kwestie dotyczą Wiary. Ta kwestia nie jest rozwiązana w Rzymie.”

Arcybiskup wciąż powtarzał: „Za każdym razem, gdy rozmawiam z Rzymianami, podnoszę kwestię Wiary, kwestię Soboru. Oni nigdy nie chcą na ten temat dyskutować.” Arcybiskup powtarzał i powtarzał: „Źli ludzie w Rzymie nigdy nie chcą rozmawiać o podstawowym problemie Wiary spowodowanym przez Sobór. Nigdy nie chcą o tym rozmawiać.”

„Kwestia ta jest dla nas rozwiązana. My mamy Wiarę wszechczasów. Wiarę Soboru Trydenckiego, katechizmu św. Piusa X, stąd Wiarę Kościoła, wszystkich soborów Kościoła, wszystkich papieży sprzed Soboru Watykańskiego II. Otóż, Kościół oficjalny trwa, możemy powiedzieć, że uporczywie, w fałszywych ideach i poważnych błędach Vaticanum II. Tyle jest jasne.”

„X. Tam”, który wtedy był księdzem Bractwa, Włoch, „przysyła nam z Meksyku różne kopie pracy, którą tworzy, bardzo ciekawej pracy, ponieważ zbiera on wycinki z l’Osservatore Romano, więc wycinki z oficjalnej gazety rzymskiej z wypowiedziami Papieża, kardynała Casaroliego i kardynała Ratzingera, oficjalne teksty Kościoła i tak dalej. Jest to ciekawe, dlatego że takie dokumenty, należące do dokumentacji publicznej, są niepodważalne.”

To nie jest „rozmowa, którą słyszałem” albo plotka. To jest oficjalny tekst.

„Opublikowano je w l’Osservatore Romano, nie można wątpić w ich autentyczność. Otóż, owe teksty kardynała Ratzingera są zdumiewające, dość zdumiewające. Zacytuję wam kilka tekstów za chwilę. To jest niewiarygodne. W ciągu ostatnich kilku tygodni, albowiem obecnie jestem bezrobotny, poświęcałem nieco czasu na ponowną lekturę książki Emmanuela Barbiera o liberalnym katolicyzmie.”

Emmanuel Barbier był francuskim księdzem w czasach Piusa X, około 1900, a to było kilka tomów.

„Uderzające jest zauważenie, że nasza walka jest dokładnie taka sama, jak ta, która była wtedy prowadzona przez wielkich katolików XIX wieku w pokłosiu Rewolucji Francuskiej…”

Wielcy katolicy idący po linii i wspierający XIX-wiecznych Papieży w walce z liberalizmem, Louis Veuillot, Kardynał Pie, Opat Gueranger, niektórzy z bohaterów Prawdziwej Wiary w XIX w. przeciwko liberalizmowi. Emmanuel Barbier pisze tę książkę o walce między liberalnymi katolikami próbującymi dostosować katolicyzm do Rewolucji Francuskiej a prawdziwymi katolikami, którzy mówią, że tego się nie da połączyć. Arcybiskup mówi, że jego walka w czasie FSSPX jest dokładnie tą samą walką, co 100, 150 lat wcześniej, dokładnie ta sama walka.

„…i przez papieży: Piusa VI, Piusa VII, Piusa VIII, Grzegorza XVI, Piusa IX, Leona XIII, i tak dalej, Piusa X, aż do Piusa XI. Ich walka jest podsumowana w encyklice Quanta cura z Syllabusem Piusa IX oraz w Pascendi Dominici gregis Piusa X. Oto dwa wielkie dokumenty, Syllabus i Pascendi, sensacyjne i szokujące na swoje czasy, wykładające nauczanie Kościoła wobec błędów nowoczesnych, błędów pojawiających się podczas Rewolucji,” zwłaszcza w Deklaracji Praw Człowieka, 1789, 1790, 1791. „To pośrodku tej walki znajdujemy się dzisiaj, dokładnie tej samej walki.”

To, co się dziś dzieje wewnątrz FSSPX jest dokładnie tą samą walką.

„Są tacy, którzy są za Syllabusem i Pascendi i są tacy, którzy są przeciwko. To proste. To jasne. Ci, którzy są przeciwko Syllabusowi i Pascendi przyjmują zasady Rewolucji Francuskiej. Nowoczesne błędy. Ci, którzy są za Syllabusem i Pascendi pozostają w Wierze Prawdziwej,” w katolickiej doktrynie: Pius IX, Pius X. „Otóż, bradzo dobrze wiecie, że kardynał Ratzinger powiedział, że jeśli chodzi o niego, Vaticanum II jest antysyllabusem.”

Innymi słowy, Vaticanum II było przeciwko wielkiemu Syllabusowi Piusa IX.

„W ten sposób kardynał wyraźnie postawił siebie przeciwko tym, którzy są przeciwko Syllabusowi” (sic! Ale tu bp Williamson się zaczął zastanawiać i wyraźnie poprawia znaczenie przesłania, mówiąc „One moment,” na co też wyraźnie wskazują następne zdania – przyp. PA). Syllabus jest antyliberalny. Ci, którzy są przeciwko Syllabusowi są liberalni. Ci, którzy są przeciwko tym, którzy są przeciwko są antyliberalni. Kardynał jest po stronie liberałów.

„Jeśli więc jest on przeciwko Syllabusowi, Kardynał przyjmuje zasady Rewolucji. Ponadto, mówi dalej dość jasno: « Zaiste, my [Sobór Watykański II] wchłonęliśmy w nauczanie Kościoła, i Kościół otworzył się na, zasady, której nie są jego: wolność, równość, braterstwo. »”

A więc, „My, ludzie Soboru Watykańskiego II przyjęliśmy zasady Rewolucji Francuskiej. Wkomponowaliśmy je w Kościół.” Jest to jak wprowadzanie u sprzedawcy lodu programu wystawiania jego towaru na światło słoneczne. Nie sprzeda dużo lodu, jeśli wszystko wystawi na słońce. Stopi się, zanim uda mi się go sprzedać. Lód i światło słoneczne nie idą w parze. Rewolucja Francuska i Kościół katolicki nie idą w parze.

„My,” mówi Arcybiskup, „stoimy tam, gdzie stali kardynał Pie, abp Freppel, Louis Veuillot, deputowany Keller w Alzacji, kardynał Mermillod w Szwajcarii.” Oni wszyscy są bohaterami antyliberalnej walki.

„Prowadzili dobrą walkę, razem ze znaczną większością ówczesnych biskupów,” więc większość katolickich biskupów była wtedy po stronie dobrych ludzi. Co stanowi wyjątkość Vaticanum II, to to, że wtedy większość biskupów była po stronie złych ludzi. To był całkowity przewrót.

„Wtedy mieli wielkie szczęście mając znaczną większość biskupów po swojej stronie. Arcybiskup Dupanloup”, słynny liberał, „oraz kilku biskupów we Francji, którzy byli jego stronnikami, odstawali od większości. Tych kilku biskupów w Niemczech, kilku we Włoszech, którzy otwarcie sprzeciwiali się Syllabusowi i, w rzeczywistości, Piusowi IX, byli raczej wyjątkiem niż zasadą, ale oczywiście były siły Rewolucji, spadkobiercy Rewolucji, i była ręka podana przez Dupanloupa, Montalemberta, Lamennaisa i innych”, słynnych francuskich liberalnych katolików XIX wieku, „którzy podali ręce Rewolucji i którzy nigdy nie chcieli powoływać się na prawa Boże przeciwko prawom człowieka. « Prosimy tylko o prawa każdego człowieka, prawa posiadane przez każdego, posiadane przez wszystkich ludzi, posiadane przez wszystkie religie, a nie prawa Boże », mówili ci liberałowie.

„My nie stoimy w obronie praw Bożych. My tylko stoimy w obronie praw człowieka, jak wszyscy inni.” To wszystko piękne, ale to nie wystarcza. Katolicy muszą stać w obronie praw Boga.

„Nie możemy się wahać. Otóż,” mówi w 1990 Arcybiskup, „znajdujemy się w tej samej sytuacji. Nie możemy poddać się żadnym iluzjom. W konsekwencji, znajdujemy się pośrodku wielkiej walki.”

Od 1990 do 2012, to znowu 22 lata walki coraz cięższej. Nie staje się łatwiej.

„Prowadzimy walkę zagwarantowaną przez całą linię papieży. Dlatego też nie powinniśmy mieć żadnych wahań ani lęku.”

Innymi słowy, „Dlaczego mielibyśmy iść swoją drogą? W końcu, dlaczego nie przyłączyć się do Rzymu? Czemu nie przyłączyć się do Papieża, zwłaszcza jeśli Papież chce, byśmy robili coś dla niego? Papież jest miły i my jesteśmy mili i wszyscy są mili, i wszyscy będziemy się razem mile bawić, i w ogóle będzie miło w ogródku. Czemu nie?”

Czerwony Kapturek: „Oh, Panie Wilku, jakie ładne, wielkie ma Pan zęby”. „Żeby lepiej cię nimi pożreć, moja droga”.

Rzym jest wypełniony masonami. To są wilki. Ci dzisiejsi Rzymianie są wilkami, tak, jak nigdy. Nienawidzą Kościoła. Nienawidzą Naszego Pana.

„Dlaczego nie przyłączyć się do Rzymu? Czemu nie przyłączyć się do Papieża?” Tak, gdyby Rzym i Papież byli w zgodzie z Tradycją. Gdyby Rzym był z powrotem w porządku, żadnego problemu, ale Rzym jest daleko od porządku. „Gdyby dalej prowadzili prace wielkich Papieży XIX i pierwszej połowy XX wieku, oczywiście, ale oni sami przyznają się, że wybrali nową drogę. Oni sami przyznają, że nowa era rozpoczęła się z Vaticanum II.” Uwierzcie w to. Wielka masa Kościoła wypadła z torów. „Przyznają, że to jest nowy etap życia Kościoła oparty na nowych zasadach.” Uwierzcie w to. „Nie musimy tego udowadniać. Oni sami to mówią. To jest jasne. Uważam, że ten punkt powinniśmy tak wytłumaczyć naszym ludziom, żeby zrozumieli, że jeśli utrzymają kurs, będą w zgodzie z całą historią Kościoła, sięgającą wstecz daleko przed Rewolucję, oczywiście. Jest to w sposób oczywisty walka Państwa Szatana przeciwko Państwu Bożemu, więc nie musimy się martwić. Musimy, ostatecznie, pokładać naszą ufność w łasce Bożej.”

„Kolejnym pytaniem, które zadają świeccy: « Jak to się więc zakończy? »” Arcybiskup mówi: „Słuchajcie, ja nie wiem.” Nawet Arcybiskup nie znał odpowiedzi na to pytanie. „Ale to jest problem Boga. To nie nasz problem. To jego Kościół. Co On zrobi ze swoim Kościołem? Nie wiem. Nie jestem Bogiem. Ale wiem, że tu i teraz to jest kurs, który musimy zachować”.

Nie możemy chodzić na paluszkach między tulipanami (bp Williamson przypomina tu i nuci piosenkę Tiptoe through the tulips – przyp. PA).

„« Co się stanie? Jak to się wszystko zakończy? » To jest tajemnicą Boga,” mówi Arcybiskup. „Tajemnica, ale my musimy zwalczać idee obecnie modne w Rzymie, pochodzące z ust samego Papieża, z ust kardynała Ratzingera, z ust kardynała Casaroliego. To jest jasne, ponieważ wszytko, co robią jest sprzeczne z tym, co papieże mówili i uroczyście ogłaszali przez 150 lat. Musimy dokonać wyboru, jak powiedziałem Papieżowi Pawłowi VI, « Musimy dokonać wyboru pomiędzy wami i Soborem z jednej strony, a wszystkimi waszymi poprzednikami z drugiej strony. Jedna jest linią prostą, a druga jest całkowicie powyginana, albo z waszymi poprzednikami, którzy ogłaszali nauczanie Kościoła, albo z nowościami Soboru Watykańskiego II. » Odpowiedź Pawła VI: « Ach, to nie jest moment, by wdawać się w teologię. Nie wdajemy się teraz w teologię. »”

Ci liberałowie nie myślą. Oni nie chcą się wdawać w tematy doktrynalne. Nie chcą zgłębiać rzeczywistych pytań. Chodzi tylko o uczucia.

„Dlatego nie możemy się wahać ani na chwilę, i nie możemy się wahać ani na chwilę również”, a tu jest ciekawy fragment, „w tym, że będziemy z tymi, którzy właśnie nas zdradzają. Niektórzy zawsze podziwiają trawę na polu sąsiada. Zamiast szukać oparcia u swoich przyjaciół, u obrońców Kościoła, u tych, którzy walczą na polu walki, szukają oparcia po drugiej stronie.”

W końcu, musimy być kochający! Musimy być życzliwi! Nie możemy prowadzić do podziałów! W końcu, Bractwo Św. Piotra i Instytut Chrystusa Króla i Instytut Dobrego Pasterza, oni odprawiają Mszę trydencką! Oni nie są tak źli, jak wszyscy mówią, ponieważ mają Mszę trydencką!

„Oni nas zdradzają”, mówi Arcybiskup. Tak, Instytut Chrystusa Króla, który wtedy nie istniał, Instytut Dobrego Pasterza, Bractwo Św. Piotra, oni nas zdradzają. Na litość Boską, nie zadawajcie się z ludźmi, którzy porzucili walkę. Oni nie są naszymi rzeczywistymi przyjaciółmi. Podają ręce niszczycielom Kościoła. Co ze wszystkimi członkami i sympatykami FSSPX (ang. „all the SSPXers” – przyp. PA), którzy właśnie chadzają do Rzymu, a założę się, że za każdym razem, gdy się spotykają z Papieżem albo kardynałem, albo z kimkolwiek, podają im ręce. Podają ręce niszczycielom Kościoła. Zatrzymajcie się i pomyślcie. To, co mówi Arcybiskup ma sens. Podają ręce ludziom, którzy mają modernistyczne i liberalne poglądy potępione przez Kościół. Bractwo Św. Piotra i Instytut Chrystusa Króla i tak dalej, Bóg zna ich intencje, nie muszę osądzać, ale obiektywnie robią diabelską robotę, dlatego że dokonali kompromisu. Są agentami kompromisu, a nie można się obściskiwać z agentami kompromisu. Można ich osobiście lubić, ale Wiara jest zagrożona. Wiara jest tu stawką.

„Tak więc, ci, którzy byli z nami i pracowali z nami dla praw Naszego Pana, dla zbawienia dusz, teraz mówią: « Dopóki nam dają starą Mszę, możemy podawać sobie rękę z Rzymem, nie ma problemu. »” Ale my widzimy, jak to się kończy. Znajdują się w niemożliwej sytuacji, niemożliwej.

Taka jest dziś prawda o Instytucie Dobrego Pasterza i Bractwie Św. Piotra. Próbują bronić Tradycji, gdy ich szefowie mówią im: „Nie możecie bronić Tradycji”. Są między młotem a kowadłem. Arcybiskup nigdy nie chciał znaleźć się w takiej sytuacji, a teraz ci przywódcy FSSPX chcą się znaleźć w takiej sytuacji. To nie ma sensu. Przegrali sytuację. Posłuchajcie drugiej strony. Zdecydujcie się.

„Jeśli chcecie, utrzymujcie z nimi kontakt, aby ich przyprowadzić, nawrócić ich do Tradycji, tak, jeśli chcecie, to jest prawidłowy rodzaj ekumenizmu, ale żeby stwarzać pozory, że prawie żałuje się zerwania, że lubi się z nimi rozmawiać – absolutnie. To są ludzie, którzy nazywają nas trupopodobnymi Tradycjonalistami.”

Oni żyją, dogadują się z Rzymem, są na czasie, są akceptowalni, są pitni, i są w porządku! My jesteśmy, o nie, jesteśmy reakcyjni i zacofani! Oni raczą podać nam rękę, ale nie zasługują na to, mówi Arcybiskup.

„Mówią oni, że nasza Tradycją nie jest żywą Tradycją, mamy ponure miny, nasza Tradycja jest ponurą Tradycją.”

Niewiarygodne, niewyobrażalne. Jakie rodzaju stosunki można mieć z tego typu ludźmi, z tymi mięczakami, którzy dokonują kompromisów, którzy się chlubią tym, że oddali się pod władzę Rzymu, ale którzy, dlatego że oddali się pod władzę Rzymu, już nie są w stanie bronić Tradycji, atakować Vaticanum II, na przykład? To jest kluczowy punkt. „Oh, w porządku, jeśli głosicie duchowość, jeśli mówicie, że Bóg jest dobry i że Bóg jest miły i że wszyscy musimy się dobrze zachowywać”, nie ma problemu, ale jeśli powiecie, że Vaticanum II było stertą… kupek, wtedy, oczywiście, Rzymianie uderzą. Jeśli zaczniecie zachowywać się po męsku i będziecie atakować błędy, wtedy oni wychodzą strzelając ze wszystkich strzelb.

„To jest to, co stanowi trudność dla wielu świeckich, którzy są bardzo miłymi, bardzo dobrymi ludźmi, całkowicie za Bractwem, którzy zgodzili się z konsekracjami, ale którzy mają swego rodzaju głęboki żal, że nie są już z ludźmi, z którymi wcześniej byli, z ludźmi, którzy nie zgodzili się z konsekracjami, którzy są teraz przeciwko nam. « Co za szkoda, że jesteśmy podzieleni », mówią. « Czemu się z nimi nie spotkać? Pójdźmy się wypić razem. Podajmy im rękę ».” Komentarz Arcybiskupa: „To jest zdrada. Ci, którzy to mówią, dają wrażenie, że na skinienie ręki przeszliby na drugą stronę i przyłączyli się do tych, którzy nas opuścili.”

Musicie się zdecydować, mówi Arcybiskup, musicie dokonać wyboru. Jedno albo drugie.

„To jest to, co zabiło Christianitas (ang. Christendom – przyp. PA) w całej Europie, nie tylko Kościół we Francji, ale Kościół w Niemczech, w Szwajcarii.”

To jest to, co pozwoliło Rewolucji utrwalić się. Katolicy pobłażliwi wobec rewolucjonistów, katolicy wysilający się ponad miarę, by przypodobać się rewolucjonistom – rewolucjoniści wykorzystali to, by rozprzestrzeniać Rewolucję.

„To byli liberałowie, to byli ci, którzy wyciągnęli rękę do tych, którzy nie podzielali ich katolickich zasad. My również, musimy się zdecydować, jeśli chcemy współpracować ze zniszczeniem Kościoła i zburzeniem Społecznego Panowania Chrystusa Króla, albo czy jesteśmy zdecydowani, by kontynuować pracę na rzecz królowania Pana Naszego Jezusa Chrystusa? Wszyscy, którzy chcą się do nas przyłączyć i pracować z nami, Deo gratias, przyjmujemy ich skądkolwiek pochodzą. To nie problem, ale niech idą z nami. Niech nie mówią, że idą inną drogą, aby towarzyszyć liberałom, którzy nas opuścili i aby z  nimi pracować. To jest niemożliwe.”

To jest zupełnie logiczne. Nie ma to oczywiście oznaczać, że należy traktować jak błoto, tych, którzy poddali się kompromisom. Nie, oczywiście, że nie, ale oznacza to, że już nie można obchodzić się z nimi, jak gdyby dalej byli przyjaciółmi, którymi ongiś byli, jak gdyby nie było żadnego niebezpieczeństwa w mieszaniu się z nimi, jak gdyby byli tacy dobrzy, jak wcześniej. Nie.

„Przez cały XIX wiek katolicy byli w rozdarciu, dosłownie w rozdarciu, wobec Syllabusa, za, przeciw, za, przeciw. Przypomnijcie sobie w szczególności, co się stało z hrabią Chambord. Był krytykowany za to, że nie przyjął wyboru na króla Francji po rewolucji roku 1870 we Francji pod warunkiem zmiany flagi francuskiej.”

W 1871 Francuzi przegrali wojnę francusko-pruską. Przegrana była bardzo otrzeźwiającym doświadczeniem dla Francuzów, i nadszedł powrót do zdrowszych zasad, oddalający się od liberalizmu, z powrotem w stronę monarchii, z powrotem w stronę Kościoła. To wtedy zbudowali wspaniałą bazylikę Najświętszego Serca na Montmartre, tą wielką, białą kopułę, o której słyszeliście, na horyzoncie Paryża. Tamta bazylika została zbudowana jako akt zadośćuczynienia po tym, jak Francuzi dostali od Niemców naprawdę mocno po gębie w wojnie francusko-pruskiej lat 1870-71. Wtedy Francuzi ofiarowali prawowitemu następcy francuskiego tronu, z powrotem ofiarowali mu tron, ale masoni postarali się, żeby były warunki dodane, żeby musiał wziąć nacjonalistyczną, masońską flagę. Odmówił.

„To nie była kwestia flagi. Raczej, odmówił poddania się zasadom Rewolucji,” dlatego że złym ludziom udało się tak przygotować przekazanie tronu prawowitemu następcy, że musiałby dokonać kompromisu, żeby z powrotem zasiąść na tronie. Powiedział: „Żadnego kompromisu. Wolę nie być królem, niż być królem kompromisu”, a Arcybiskup powiedział, że miał on zupełną rację. Nie można bawić się zasadami.

„Powiedział: « Nigdy nie zgodzę się być prawowitym królem Rewolucji ». Miał rację. Wygrałby w głosowaniach w całym kraju, we francuskim parlamencie, ale pod warunkiem, że zgodzi się być parlamentarnym królem i w ten sposób przyjmie zasady Rewolucji. Powiedział: « Nie. » Hrabia Chambord powiedział: « Jeśli mam być królem, będę takim królem, jakimi byli moi przodkowie przed Rewolucją ». Miał rację. Trzeba dokonać wyboru. On zdecydował zostać z Papieżem i z przedrewolucyjnymi zasadami. Odmówił kompromisu.”

„My też,” mówi Arcybiskup, „zdecydowaliśmy być kontrrewolucyjni, zostać z Syllabusem, być przeciwko błędom nowoczesnym, zostać z Prawdą katolicką, bronić Prawdy katolickiej.”

Mamy rację, nie dlatego, że jesteśmy FSSPX. Ah, zobaczcie, co teraz robi FSSPX. FSSPX jest naprawdę w stanie oszaleć. Nie dlatego, że jesteśmy FSSPX, mamy rację. Mamy rację, dlatego że jesteśmy w zgodzie z Kościołem dwudziestu wieków. Dlatego mamy rację. Trzymamy się tej prostej linii i nie chcemy przesunąć się na lewą stronę.

2 (16)

Tłumaczenie z języka angielskiego w oparciu o skrypt dostępny na forum Ignis Ardens sporządził Pelagius Asturiensis. W tłumaczeniu uwzględniono film z tejże konferencji dostępny na serwisie Youtube, zwłaszcza aby dokładniej oddać, gdzie są słowa bp Williamsona, a gdzie abp Lefebvre’a.

Porozumienie z Rzymem według abp Lefebvre’a. Wykład z 1978 roku

marcel-lefebvreWykład abp Lefebvre’a do seminarzystów
Écône, 8 czerwca 1978

Myślę natomiast, że podczas następnego spotkania, albo przed następnym spotkaniem, jeśli rzeczywiście poproszą mnie o tę rozmowę, to ja będę im zadawał pytania. To ja ich będę pytał, by im powiedzieć: Jakim kościołem jesteście? Z jakim kościołem mamy do czynienia? Ja chciałbym wiedzieć, czy mam do czynienia z Kościołem katolickim, albo czy mam do czynienia z innym kościołem, Antykościołem, podróbką Kościoła?… Otóż, szczerze wierzę, że mamy do czynienia z podróbką Kościoła a nie z Kościołem katolickim. Dlaczego? Dlatego, że oni już nie nauczają wiary katolickiej, już nie bronią wiary katolickiej. Nie tylko nie nauczają już wiary katolickiej i nie bronią już wiary katolickiej, ale nauczają czegoś innego, wciągają Kościół w coś innego, niż Kościół katolicki. To już nie jest Kościół katolicki. Zajmują miejsca ich poprzedników, wszyscy ci kardynałowie, którzy są w kongregacjach i wszyscy ci sekretarze, którzy są w kongregacjach albo w sekretariacie stanu. Oni naprawdę siedzą tam, gdzie byli ich poprzednicy, ale nie są kontynuacją swych poprzedników. Nie mają już tej samej wiary, ani tej samej doktryny, ani tej samej moralności, co ich poprzednicy. Zatem to już niemożliwe. A głównie, ich wielkim błędem jest ekumenizm. Nauczają ekumenizm, który jest sprzeczny z wiarą katolicką. Czytaj dalej