W tekście o stosunku obywateli państwa wobec władzy tyrana, który był odpowiedzią na pytanie Czytelnika, tylko powierzchownie poruszony był stosunek władzy w państwie do dobra wspólnego. To przeto ostatnie, jako przyczyna celowa państwa, stanowi rację bliższą wszelkiej władzy (przyczyny sprawczej), której celem jest właśnie zabieganie o dobro wspólne społeczności, na której czele stoi. Stanowi to jedno z najbardziej fundamentalnych zagadnień zdrowej filozofii (tomistycznej), z którą kłóci się niemal powszechny od ponad stu lat pozytywizm prawny i filozoficzny (mający jednak swe źródła dalej w przeszłości).
Jak się jednak rzecz ma w przypadku Kościoła? Czy tak samo, jak w przypadku państwa? Otóż władza w państwie ma się analogicznie do władzy w Kościele. Zarówno państwo jak i Kościół są społecznościami doskonałymi, czyli takimi, które dysponują wszystkimi środkami koniecznymi do istnienia i do zrealizowania właściwego sobie celu, jakim jest dobro wspólne danej społeczności. Władza w obu ustanowiona jest po to, aby ujednolicała dążenia wielości, ludzi wchodzących w ich skład (przyczyny materialnej), prowadząc je do tego właśnie celu wspólnego. Jednakże odbywa się to w obu przypadkach w istocie w zupełnie innych porządkach: przyrodzonym dla państwa i nadprzyrodzonym dla Kościoła. Zarówno natura intymna Kościoła, jak i cele jego są natury duchowej, nadprzyrodzonej, stąd i rządzić się muszą istotnie prawami tego porządku. Działanie na szkodę duszom i uchybianie chwale Bożej są wykluczone przez naturę Kościoła i jego przymioty ustanowione przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Czytaj dalej