
Uznawanie autorytetu za prawowity i stawianie mu stałego oporu w tym, co należy do jego istoty – oto istota „lefebryzmu”…
Artykuł poniższy jest napisany w tonie polemicznym, za którym należy jednak dostrzec trafną analizę tego, co słusznie można nazwać „lefebryzmem” po czterdziestu latach (artykuł jest z 2014 roku) od słynnej deklaracji abpa Lefebvre’a. Zawarte jest tam też kilka faktów, z którymi warto, by polski czytelnik się zapoznał.
Pelagiusz z Asturii
Skończyć z 40 latami lefebryzmu!
Czterdzieści lat. Oto dokładnie 40 lat temu abp Lefebvre opublikował swoją słynną deklarację z 21 listopada 19741. W „Itinéraires” Jan Madiran napisał wręcz, że jest ona „statutami Kościoła wojującego”. W rzeczywistości jest ona głównym aktem założycielskim lefebryzmu i wszyscy, którzy powołują się na założyciela Ecône po dziś dzień biorą za swoją tę deklarację. Dotyczy to Suresnes i Menzingen2, które wspomniały czterdziestą rocznicę tej deklaracji umieszczając ją na stronach internetowych La Porte latine i Dici. Antyfellejowscy dysydenci z Unii Kapłańskiej Marceliego Lefebvre’a (USML) również, ze swej strony, powołują się otwarcie na tę deklarację. Ojciec Brunon, narodowy koordynator USML ten sam tekst umieścił na oficjalnej stronie Unii, France fidèle [fr. wierna Francja – przyp. PA] i napisał, że „ten wspaniały tekst jest statutami naszej walki. […] Czynimy swoją [tę deklarację]”. Czytaj dalej