Kolejna wskazówka, że jest blisko a w zasadzie zaklepane (FSSPX-Rzym)

de galarreta preachingNa początku lipca, podczas kazania z okazji święceń x. Sabura, Chaldejczyka, który studiował w seminarium FSSPX w Econe (Szwajcaria), x. bp Alfons de Galarreta wyjawia ciekawą informację dotyczącą najnowszych relacyj między Bractwem założonym przez abpa Lefebvre’a a władzami w Rzymie:

I tak niektórzy, rzecz jasna, mówią, że nie mamy racji i że jesteśmy schizmatykami, że jesteśmy nielegalnymi (fr. illégaux) w Kościele i drogi Xięże, Xiądz sam musiał trochę przejść, jako dobry żołnierz Chrystusa, w bojach Bożych. Musiał więc Xiądz cierpieć to prześladowanie, o którym pisze nam św. Paweł: „Ci, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie będą cierpieli prześladowania”. Czytaj dalej

„Roztropnościowe stanowisko” abpa Lefebvre’a wokół Mszy i pojednania z Watykanem

marcel-lefebvre

Abp Lefebre, „roztropny prorok”? Czy rzeczywiście nieomylny wódz?

Kryzys wywołany przez Sobór Watykański II, jego bezpośrednie przygotowania i reformy, które zeń wyniknęły był ze względu na swój tak powszechny charakter bez wątpienia bezprecedensową sytuacją w historii Kościoła. Nie sposób więc nie zrozumieć wielu, zwłaszcza duchownych, którzy w początkowej fazie całej tej sytuacji, widząc, co się dzieje (quod), nie byli w stanie tego wyjaśnić (quia) i postępowali niejako po omacku, starając się zachować wiarę swoją i wiernych im powierzonych przez Opatrzność. Choć byli też tacy, co prawda, co stąpali mocno po ziemi i całkowicie odcinali się od fałszerzy wiary od samego początku.

Stosunkowo niedawno temu pojawiło się kilka krótkich tekstów i filmów x. Cekady (które można znaleźć na niniejszym blogu w styczniu b.r.), w których amerykański duchowny obnaża kilka błędów tradycjonalistów jako mity pierwszej godziny walki z modernistycznymi reformami soboru. Zasadniczy zrąb tych mitów powstał lub został krzewiony w środowisku Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X, gdzie tak zwane „roztropnościowe stanowisko” arbcybiskupa Lefebvre’a stanowi nieodwołalny punkt oparcia (ową „bliższą zasadę wiary” zamiast Papieża, nad którym stał „roztropny prorok”). Owo Lefebvre dixit w każdej nieomal sprawie dotyczącej wiary, moralności czy dyscypliny kościelnej stało się wręcz niepodważalnym dogmatem wszystkich uznających władze soborowe i stawiających im opór. Czytaj dalej

Abp Lefebvre a jedność katolików wiernych tradycji

marcel-lefebvre

Abp Marceli Lefebvre, doprawdy dramatyczna postać

Niejednokrotnie na łamach niniejszego blogu podkreślałem, pośrednio lub bezpośrednio, wagę zapoznania się z katolickim oporem podczas przeklętego Soboru Watykańskiego II i w latach po nim, w szczególności z kluczowymi postaciami tej reakcji. Otóż, nie sposób nie dojść do wniosku, że w kluczowym momencie tej arcyciekawej historii katolickiego oporu wobec modernistów przejmujących widzialne struktury Kościoła abp Lefebvre przyczynił się do rozbicia jedności katolików wiernych tradycji.

Kiedyś trafiłem na poniższy skrótowy opis tych wydarzeń, który warto znać:

W tym momencie wszystko było możliwe, jedność prawdziwych katolików mogła być osiągnięta.

Ale Paweł VI, co stanowi tajemnicę, po raz pierwszy przyjmuje abpa Lefebvre’a i już we wrześniu 1976 Bractwo przyjmuje możliwość współistnienia dwóch mszy (list do de Saventhem’a [który wówczas był prezesem Una Voce – przyp. PA]).

Jednakże, wciąż w 1977, na temat tezy, według której Paweł VI nie był nigdy papieżem lub przestał nim być, abp Lefebvre napisał: „Nie jest niemożliwe, by ta hipoteza została kiedyś potwierdzona przez Kościół. Ma ona bowiem za sobą poważne argumenty” (Śmiertelny cios Szatana, wyd. Saint-Gabriel, Martigny (Szwajcaria), s. 42). Czytaj dalej

Abp Lefebvre za pojednaniem i dlaczego nie przyjaźnić się z lefebrystami?

Consecrations of 1988. Group photoW najnowszym „Komentarzu Eleison” (nr CCCLXXVII z 4 października, 2014) xiądz biskup Williamson przytacza fragment ostatniego wywiadu, który został przeprowadzony z arcybiskupem Lefebvre’m przed jego śmiercią.

Siłą rzeczy dwie uwagi nasuwają się na myśl każdego konsekwentnego katolika.

Po pierwsze, nawet po konsekracjach z 1988 roku, kiedy to wszystkie zewnętrzne pozory świadczyły o tym, że abp Lefebvre całkowicie zerwał z modernistami, miał on jednak nadal nadzieję na przyszłe porozumienie z nimi i takiego porozumienia z zasady nie odrzucał. Na pytanie, „Czy sytuacja w Rzymie pogorszyła się od czasu negocjacji z 1988 roku?” arcybiskup odpowiada: Czytaj dalej

X. Arnold Trauner opuszcza FSSPX

X. Arnold Trauner przedstawia swe powody, dla których opuszcza FSSPX (film po francusku). W języku niemieckim film można również obejrzeć na serwisie Youtube.

X. Arnold Trauner przedstawia powody, dla których opuszcza FSSPX

Wystąpienie x. Arnolda Traunera składa się z dwóch części: pewnego rodzaju wstępu i przedstawienia siebie oraz manifestu, w którym wyraża powody, dla których opuszcza Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X. Czytaj dalej

Rady abp Lefebvre’a dla przyszłych biskupów (1988)

Consecrations of 1988. Group photo

Oto, co abp Marceli Lefebvre mówił kandydatom do biskupstwa na kilkanaście dni przed historycznym wydarzeniem sakr z 30 czerwca 1988. Ze słów Ekscelencji jasno wynika jego stosunek do władz soborowego Kościoła.

Rady abp Lefebvre’a przed konsekracjami

Dwa tygodnie przez konsekracjami z 30 czerwca 1988, abp Lefebvre zaprosił do Écône czterech kapłanów, których dotyczyła [sprawa], aby przygotować ceremonię. W trakcie dwóch czy trzech dni, które wówczas spędzili w seminarium, abp Lefebvre dwa razy przemówił do nich prywatnie w małym seminaryjnym pokoju obok własnego, który jest teraz oratorium św. Marceliego. Na podstawie notatek zrobionych podczas gdy mówił ze swym zwyczajowym spokojem i delikatnością, można odtworzyć przybliżony tekst tego, co powiedział. Ma to wielką wartość; słowa te pokazują stan ducha, w którym ów gigant historii Kościoła dokonał tego aktu, który był, dla Tradycji katolickiej, jej „przejściem przez Rubikon” i dla samego abp Lefebvre’a jakby ukoronowaniem jego chwalebnej kariery w służbie Panu Naszemu Jezusowi Chrystusowi. † bp Ryszard Williamson. Czytaj dalej

Stanowisko abp Lefebvre’a wobec ewentualnego porozumienia z Rzymem

marcel-lefebvre

W znacznej większości wierni myślą tak, jak im księża mówią. I jest to w zasadzie całkiem naturalne. Niestety, w środowisku Tradycji katolickiej niepokoi ostatnio przede wszystkim fakt przeinaczania myśli abp Lefebvre’a w tak ważnej kwestii, jak ta, która obecnie dzieli świat Tradycji. Wielu wiernych za swoimi księżmi mówi, że porozumienie praktyczne z modernistycznym Rzymem nie byłoby wcale złe, zależy tylko to od konkretnych warunków. Jest tak, ponieważ wielu przełożonych FSSPX mówi od ponad roku o potrzebie uregulowania naszej sytuacji kanonicznej, o „nowym ustosunkowaniu się względem Kościoła oficjalnego” (bp Fellay, marzec 2012). Bractwo musi być przyjęte takie, jakie jest. Bractwo pomoże Papie Buongiorno uratować Kościół… Kościół oficjalny potrzebuje Bractwa… Jednakże, przed przeanalizowaniem wypowiedzi niektórych przełożonych FSSPX wypada przypomnieć jednoznaczne, kategoryczne, bezkompromisowe, stałe, ostateczne stanowisko abp Lefebvre’a wobec pojednania z Kościołem soborowym i machinacji watykańskich modernistów z papieżem i Ratzingerem na czele.

Od momentu konsekracji biskupich w 1988 abp Marceli Lefebvre zdecydowany był w kwestii ewentualnego porozumienia z Rzymem, choć już dużo wcześniej mówił podobnie (tekst wykładu z 1978). Niemniej jednak wcześniej jeszcze wierzył, że uda się jakoś porozumieć. Od 1988 wszystko było jasne, „warunek” jeden: albo Rzym się nawróci na doktrynę tradycyjną, albo w ogóle nie ma sensu dyskutować. Nie ma najmniejszej mowy o porozumieniu praktycznym. Po prostu nawet żadnej dyskusji. Ostatnio wydane we Francji dwie książki (Nasze relacje z Rzymem i Niemożliwe pojednanie) również jasno to pokazują.

Pelagius Asturiensis

Abp Lefebvre: « To ja będę stawiał warunki przy ewentualnym ponowieniu rozmów z Rzymem” Czytaj dalej

Kiedy dojdzie do pojednania z Rzymem? Przypomnienie

marcel-lefebvreGwoli przypomnienia, z dedykacją dla tych wszystkich, którzy mówią o warunkach praktycznego pojednania z modernistycznym Rzymem:

« A kiedy nas pytają, kiedy dojdzie do naszego pojednania z Rzymem, moja odpowiedź jest prosta: „Kiedy Rzym z powrotem wyniesie na tron Naszego Pana Jezusa Chrystusa”. Nie możemy być jednej myśli z tymi, którzy zdetronizowali Naszego Pana Jezusa Chrystusa. W dniu, kiedy oni uznają Naszego Pana jako Króla ludów i narodów, to nie my będziemy tymi, do których oni powrócą, tylko Kościół katolicki, w którym my zostaniemy. » (abp Marceli Lefebvre, Przemówienie z 8 grudnia 1988 r. we Flavigny-sur-Ozerain, za: Kazania abpa Marcela Lefebvre. Dokumenty, kazania i wytyczne. Dokumentacja historiograficzna, Warszawa 1999, s. 252.)

Czyli nie ma mowy o uzgadnianiu warunków praktycznych, póki Rzym nie nawróci się na zbawienną drogę Tradycji. Jest to prosta, bezpieczna, pewna droga wytyczona przez czcigodnego Arcybiskupa.

Czytajmy Arcybiskupa, zwłaszcza jego pisma po maju 1988, gdy wszystko stało się jasne. Inaczej liberalny świat i zagubieni ludzie dookoła pomogą zapomnieć.

Pelagius Asturiensis

Porozumienie z Rzymem według abp Lefebvre’a. Wykład z 1978 roku

marcel-lefebvreWykład abp Lefebvre’a do seminarzystów
Écône, 8 czerwca 1978

Myślę natomiast, że podczas następnego spotkania, albo przed następnym spotkaniem, jeśli rzeczywiście poproszą mnie o tę rozmowę, to ja będę im zadawał pytania. To ja ich będę pytał, by im powiedzieć: Jakim kościołem jesteście? Z jakim kościołem mamy do czynienia? Ja chciałbym wiedzieć, czy mam do czynienia z Kościołem katolickim, albo czy mam do czynienia z innym kościołem, Antykościołem, podróbką Kościoła?… Otóż, szczerze wierzę, że mamy do czynienia z podróbką Kościoła a nie z Kościołem katolickim. Dlaczego? Dlatego, że oni już nie nauczają wiary katolickiej, już nie bronią wiary katolickiej. Nie tylko nie nauczają już wiary katolickiej i nie bronią już wiary katolickiej, ale nauczają czegoś innego, wciągają Kościół w coś innego, niż Kościół katolicki. To już nie jest Kościół katolicki. Zajmują miejsca ich poprzedników, wszyscy ci kardynałowie, którzy są w kongregacjach i wszyscy ci sekretarze, którzy są w kongregacjach albo w sekretariacie stanu. Oni naprawdę siedzą tam, gdzie byli ich poprzednicy, ale nie są kontynuacją swych poprzedników. Nie mają już tej samej wiary, ani tej samej doktryny, ani tej samej moralności, co ich poprzednicy. Zatem to już niemożliwe. A głównie, ich wielkim błędem jest ekumenizm. Nauczają ekumenizm, który jest sprzeczny z wiarą katolicką. Czytaj dalej