Oto kolejny, zapowiedziany odcinek bajki o pogodzeniu rzeczy nie do pogodzenia, czyli w tym przypadku Tradycji i modernizmu, religii Boga i religii człowieka. Niestety, będzie on wielkim zawodem. Okazuje się, że zapowiedziana przez rozmaite i liczne źródła (ksiądz Barthe, blogi indultowe, jak Forum Catholique i Rorate Coeli a potem też tu) data „ultimatum” Rezerwatu Ecclesia Dei nadzorowanego przez arcybiskupów Müllera i Di Noię stała się tylko hipotezą. Nikt nie zaprzeczył jednak istnienia takiej daty w liście prowodyrów Rezerwatu, ale w jakiś sposób stała się ona tylko nic nie znaczącą „hipotezą”. Może i wszelkie przyszłe zapewnienia władz Neokościoła o „jednym biskupie” dla Tradycji, „niezależności Bractwa od biskupów diecezjalnych”, o „swobodzie krytyki Soboru Watykańskiego II”, etc. też okażą się przejściowym, nic nie znaczącym mirażem czy proponowaną teorią.
Nie wiadomo też, wobec komunikatu Stolicy Apostolskiej o „hipotezie” mimo wszystko konkretnej daty 22 lutego, co myśleć o próbie rozczłonkowania Bractwa (czyli proponowaniu każdemu kapłanowi z osobna „pełnej jedności” z kapłanami Nowej Religii). Przecież gdy 14 czerwca 2012 roku bp Fellay zajmował się konszachtami z władzami Neokościoła w Rzymie, zapadła decyzja, że „sytuacja każdego z trzech pozostałych biskupów wyświęconych przez abp. Marcela Lefebvre’a zostanie rozpatrzona osobno” (Radio Vaticana). A więc można śmiało przypuszczać, że propozycje rzymskie Czytaj dalej