Pluszowy Młot na posoborowie i jego osobista „hipoteza z Cassiciacum”

(A propos pewnego wpisu z 2013, na który kiedyś trafiłem.)

Notka biograficzna

Niewątpliwie szlachetne cele przyświecały P. Krusejderowi, gdy przygotował i umieścił na swym blogu notkę biograficzną o. Michała Ludwika Guérard des Lauriers OP. W szerokich bowiem kręgach „tradycji katolickiej” jest to osoba skazana na prawdziwą damnatio memoriae. Jest tak zwłaszcza w Polsce, gdzie powszechnie obowiązuje lefebrystyczna wykładnia znaczenia słowa „tradycjonalizm katolicki” jak i jego historii1.

Był to jeden z najwybitniejszych tomistów XX wieku, niepospolity filozof i teolog, a nawet matematyk (doktorat w 1941 roku, nim jednak wstąpił do zakonu kaznodziejskiego został przyjęty w Ecole Polytechnique, ale ukończył Ecole Normale Supérieure). O jego trosce o czystość doktryny świadczy to, że na celowniku jego krytyki znalazły się błędne nauki de Lubaca OP, Congara OP, Teilhard de Chardin SI i K. Rahnera SI. Gdyby nie veto de Gaulle’a prawdopodobnie byłby kardynałem Kościoła katolickiego z nominacji Piusa XII. Jak słusznie zauważa P. Krusejder, w istotnej mierze zawdzięczamy mu dwa wielkie dokumenty kościelne: Munificentissimus Deus, którym Pius XII ogłosił dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny, a także Krótką analizę krytyczną Novus Ordo Missae, bez którego trudno byłoby sobie wyobrazić cały posoborowy ruch antymodernistyczny, skierowany początkowo przede wszystkim przeciwko tzw. nowej mszy. Jest to „szczegół” kompletnie pomijany w wyżej wspomnianej wykładni2. Czytaj dalej

Władza kościelna i władza świecka oraz naturalizm pewnych „tradycjonalistów” (zarzut przeciwko tezie z Cassiciacum i odpowiedź o. Guerard des Lauriers)

Czy władzę Papieża należy traktować jak władzę państwową?

W tekście o stosunku obywateli państwa wobec władzy tyrana, który był odpowiedzią na pytanie Czytelnika, tylko powierzchownie poruszony był stosunek władzy w państwie do dobra wspólnego. To przeto ostatnie, jako przyczyna celowa państwa, stanowi rację bliższą wszelkiej władzy (przyczyny sprawczej), której celem jest właśnie zabieganie o dobro wspólne społeczności, na której czele stoi. Stanowi to jedno z najbardziej fundamentalnych zagadnień zdrowej filozofii (tomistycznej), z którą kłóci się niemal powszechny od ponad stu lat pozytywizm prawny i filozoficzny (mający jednak swe źródła dalej w przeszłości).

Jak się jednak rzecz ma w przypadku Kościoła? Czy tak samo, jak w przypadku państwa? Otóż władza w państwie ma się analogicznie do władzy w Kościele. Zarówno państwo jak i Kościół są społecznościami doskonałymi, czyli takimi, które dysponują wszystkimi środkami koniecznymi do istnienia i do zrealizowania właściwego sobie celu, jakim jest dobro wspólne danej społeczności. Władza w obu ustanowiona jest po to, aby ujednolicała dążenia wielości, ludzi wchodzących w ich skład (przyczyny materialnej), prowadząc je do tego właśnie celu wspólnego. Jednakże odbywa się to w obu przypadkach w istocie w zupełnie innych porządkach: przyrodzonym dla państwa i nadprzyrodzonym dla Kościoła. Zarówno natura intymna Kościoła, jak i cele jego są natury duchowej, nadprzyrodzonej, stąd i rządzić się muszą istotnie prawami tego porządku. Działanie na szkodę duszom i uchybianie chwale Bożej są wykluczone przez naturę Kościoła i jego przymioty ustanowione przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Czytaj dalej

Teza z Cassiciacum w skrócie

rpguerard

O. Guérard des Lauriers OP, który sformułował tezę z Cassiciacum

Wstęp

Gdy modernistyczna rewolucja w Kościele, planowana przez dekady pokątnie, a energicznie tępiona i potępiona przez św. Piusa X, na dobre wybuchła wraz z nowymi doktrynami i reformami Soboru Watykańskiego II, świeccy i duchowni na całym świecie stawili jej opór. To, co było zrazu intuicją katolicką, wyrazem sensus catholici, przybrało z czasem różne formy oporu i argumentacji stojącej za nim (różne podejścia „tradycjonalistów” zostały opisane tutaj).

Jednym ze stanowisk, które już w czasie soboru wysunęło się na pierwszy plan (pisze o tym m.in. x. Ricossa w swym artykule z 2003 roku), było to, według którego okupanci Stolicy Apostolskiej nie mogą posiadać władzy Chrystusowej, normalnie nieodłącznej od osoby zajmującej ową Stolicę. Stanowisko to z czasem zaczęło być nazywane sedewakantystycznym (od wakatu stolicy, sede vacante) i taka nazwa się przyjęła.

Tekst niniejszego artykułu został nieznacznie poprawiony. Jego aktualna wersja znajduje się na stronie Stowarzyszenia im. Ks. Zygmunta Goliana „Myśl Katolicka” (w związku z powstaniem której blog Pelagiusza nie będzie już aktualizowany). Tam również proszę kierować pytania dotyczące tekstu i tezy z Cassiciacum.

Pelagiusz 

Odpowiedź na numer specjalny „La Tradizione cattolica” o sedewakantyźmie (Część czwarta odpowiadająca na obiekcje teologiczne wobec sedewakantyzmu)

sodalitium-logosito

W pierwszej części przedstawianego tu artykułu x. Ricossa poddaje krytyce metodę autora artykułu z pisma „La Tradizione cattolica” włoskiego dystryktu FSSPX.

W drugiej omawia istotę poruszanego problemu oraz rozwiązanie, zwane „roztropnościowym”, proponowane przez oficjalne pismo FSSPX we Włoszech i często przez duchownych oraz władze Bractwa.

Część trzecia dotyczy historii oporu w różnych krajach i tego, kto naprawdę zerwał jedność „tradycjonalistów” oraz dlaczego. W niej x. Ricossa odpowiada na zarzut „La Tradizione cattolica” o późnym charakterze sedewakantyzmu, z którego TC wyciąga wniosek o jego fałszywości.

Niżej przedstawiona część czwarta omawia zarzuty ściśle teologicznej natury wysuwane przez bractwowe „La Tradizione cattolica” przeciwko sedewakantyzmowi w ogóle i tezie z Cassiciacum w szczególe. Omawia m.in. tezę kardynała Billot o pokojowej akceptacji Papieża przez Kościół powszechny. Samą tezę z Cassiciacum, czyli teologiczne stanowisko dotyczące obecnej sytuacji autorytetu w Kościele, opisałem pobieżnie tu, m.in. po to, aby poniższy tekst był bardziej zrozumiały przez polskiego Czytelnika, jako że temat ten jest kompletnie nieobecny albo błędnie przedstawiany na polskich stronach „tradycjonalistycznych” czy „sedewakantystycznych”.

Czytaj dalej

Wiara czy władza apostolska: co pierwsze?

Wiara apostolska czy autorytet apostolski? Sprzeczności w nauczaniu dają odpowiedź na to pytanie

Wiara apostolska czy autorytet apostolski? Sprzeczności w nauczaniu dają odpowiedź na to pytanie

Jest to w zasadzie pierwszy dylemat wielu ludzi szczerze wierzących, że prawda przez Boga objawiona znajduje się tylko w Kościele katolickim, jedynej Arce Zbawienia oraz zauważających problemy w tej instytucji, którą powszechnie uznaje się za Kościół katolicki, a mianowicie rażące błędy, obrażające majestat Boży nabożeństwa czy wręcz pozwolenie na niemoralne praktyki. Dylemat ten zaznacza się zwłaszcza w krajach o kulturze (ongiś) na wskroś katolickiej, jak Polska czy Włochy, gdzie przywiązanie do autorytetu Wikariusza Chrystusa zawsze było bardzo silne i wielokrotnie uchroniło niektóre narody od popadnięcia w herezję lub schizmę.

Bp Donald Sanborn przedstawia logiczne rozumowanie, które dowodzi, że to właśnie wiara, nieskażona, ta sama, której Pan Jezus nauczał apostołów i uczniów, jest pierwsza. Jeśli chodzi o treść wiary, jej niezmienność poświadcza nauczanie Kościoła od najdawniejszych czasów, natomiast człowiek, jako istota z natury rozumna, posługuje się pierwszymi zasadami tego rozumu, do których należy zasada niesprzeczności.

Warto również zauważyć, że artykuł ten pomija nawet osobistą herezję tych, których uważa się błędnie za papieży, a rozważa interesujący nas dylemat z punktu widzenia tak zwanej tezy z Cassiciacum, która do zrozumienia nie wymaga specjalnych studiów teologicznych. Czytaj dalej

Historyczna homilia o. Guérard des Lauriers z 17 lipca, 1977 roku

Homilia wygłoszona przez o. Michała Ludwika Guérard des Lauriers

Niedziela, 17 lipca 1977 roku w kościele św. Mikołaja du Chardonnet podczas Mszy o 10:30

– wyjęte z „Sodalitium” nr 29, który pojawił się w 1992 roku

rpguerard

O. Guerard des Lauriers, jeden z najlepszych teologów XX wieku, odsunięty od nauczania przez modernistów, a potem przez abpa Lefebvre’a

Publikujemy tu nigdy wcześniej nie wydany tekst historycznej homilii ojca Guérard des Lauriers, wygłoszonej w Paryżu w słynnym kościele św. Mikołaja, który był okupowany przez tradycjonalistycznych wiernych 27 lutego 1977 roku. Określamy ją mianem „historycznej”, ponieważ jest ona jednym z pierwszych świadectw „Tezy z Cassiciacum”, wówczas opracowywanej. Teza, rzecz jasna, została doprecyzowana później i uściślona, ale podstawowa intuicja jest tam już obecna.

Każdy wie, że dusza jest formą ciała i że ciało bez swej formy jest zwłokami. Paweł VI jest „zwłokami” Papieża, pozbawionym władzy… Naturalnie, ojca Guérard nie zaproszono już więcej, by głosił kazania w kościele św. Mikołaja! A za powtórzenie tych samych rzeczy podczas rekolekcyj w Econe został odesłany z seminarium abpa Lefebvre’a dwa miesiące później. Tak, doprawdy, drogie w oczach Pańskich jest świadectwo jego wiernych. Czytaj dalej

Deklaracja IMBC dotycząca konsekracji biskupiej udzielonej przez biskupa Williamsona 19 marca 2015 roku

Deklaracja Instytutu Mater Boni Consilii dotycząca konsekracji biskupiej udzielonej przez biskupa Williamsona 19 marca 2015 roku

Mater Boni Consilii largeJak już wszyscy wiedzą, bp Ryszard Williamson, jeden z czterech biskupów konsekrowanych przez abpa Lefebvre’a 30 czerwca 1988 roku z kolei konsekrował bpa Jana Michała Faure 19 marca 2015 roku w Nova Friburgo, w Brazylii.

W komunikacie Domu Generalnego Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X potępiło tę konsekrację biskupią używając argumentów i wyrażeń, których użyli kapłani, którzy porzucili abpa Lefebvre’a w 1988 roku, aby założyć Bractwo Św. Piotra; Bractwo Św. Piusa X rządzone przez bpa Fellay oskarża bpa Williamsona o „sedewakantyzm” praktyczny oraz o to, że uznaje autorytet Papieża tylko ustami (oskarżenie bardziej poważne ze strony Bractwa Św. Piotra, które podporządkowało się Janowi Pawłowi II, niż ze strony Bractwa Św. Piusa X, które, jak do tej pory i przynajmniej pozornie, nadal w sposób stały (habituellement) jest nieposłuszne wobec Franciszka I). Czytaj dalej

Mgr Williamson contre le Concile Vatican… I! – abbé Guiseppe Murro

Bp Williamson pondering

„Le jugement du Siège apostolique, auquel aucune autorité n’est supérieure, ne doit être remis en question par personne et personne n’a le droit de juger ses décisions. C’est pourquoi ceux qui affirment qu’il est permis d’en appeler des jugements des pontifes romains au concile œcuménique comme à une autorité supérieure à ce pontife s’écartent du chemin de la vérité.” (Pastor Æternus, Denz. 1830)

Malheureusement Mgr Williamson ne cesse pas de contredire l’enseignement de l’Eglise catholique sur la question de l’infaillibilité pontificale (et de l’indéfectibilité de l’Eglise) dans sa tentative de discréditer le « sédévacantisme ». Dans ses derniers « Commentaires Eleison » (no. 341-345) il répète les erreurs gallicanes du XIX siècle reprises par Jean Madiran, Mgr Ducaut Bourget, Mgr Lefebvre et qui sont devenu par la suite la position officielle de la « Tradition » (et ce n’est pas la Tradition apostolique).

L’article de l’abbé Guiseppe Murro, quoiqu’il était écrit il y a presque vingt ans, n’a toujours pas eu de réponse sérieuse de la part de Mgr Williamson. On peut se demander si Mgr Williamson est honnête dans son discours sur la question. D’autres aussi lui ont fait remarquer ses erreurs graves, notamment l’abbé Cekada (« L’erreur mentevacantiste de Mgr Williamson » et la suite « Mgr Williamson joue au chat et à la souris »). Mgr Sanborn va faire paraitre bientôt son article en réponse aux « Commentaires Eleison » numéro 343 et 344. Mais je pense qu’on aura beau espérer une réaction.

Toute personne sérieuse devrait lire l’article suivant pour se faire un jugement juste sur le sens de l’infaillibilité pontificale et de l’indéfectibilité de l’Eglise. Czytaj dalej

X. Rafał Trytek, Sedewakantyzm: wstęp do problemu

x. Rafał TrytekRówno osiem lat temu x. Rafał Trytek ogłosił deklarację, w której stwierdza, iż posiadanie autorytetu Chrystusowego jest nie do pogodzenia z głoszeniem herezji, a zatem władze modernistycznego neokościoła uzurpują sobie tylko tytuły katolickie. Treść deklaracji można przeczytać na stronie x. Trytka. W poniższym artykule Ksiądz przedstawia pokrótce okoliczności, które wyjaśniają powstanie stanowiska zwanego dziś sedewakantystycznym, które zachowuje tę spójność wiary poprzez całkowite odcięcie się od heretyka, zgodnie ze słowami św. Pawła: „Człowieka heretyka po pierwszem i po wtórem strofowaniu się strzeż, wiedząc, iż jest wywrócony, który takowy jest, i grzeszy, gdyż jest własnym sądem potępiony” (List do Tytusa III, 10-11).

Pelagiusz z Asturii

Sedewakantyzm: wstęp do problemu
Artykuł ks. Rafała Trytka z 2006 r.

Minione stulecie było świadkiem gwałtownych i radykalnych przemian, które objęły cały świat i prawie wszystkie dziedziny ludzkiego życia. Gdy porównamy sposób życia, idee i pragnienia ludzi żyjących na początku XX wieku i porównamy je z obecnymi, to zauważymy, że mamy do czynienia z dwoma odrębnymi światami, a ludzie żyjący wtedy i obecnie zapewne nie znaleźliby wspólnego języka w najbardziej podstawowych sprawach. Nic dziwnego, że te dogłębne przeobrażenia dotknęły również dziedzinę, która ze swej natury wydaje się niezmienna, a mianowicie religię. Jeśli przyjrzymy się wierze katolików przed stu laty, w tym także liturgii, i porównamy ją do obecnej, rzucą nam się w oczy zasadnicze różnice, idące tak daleko, iż wydaje się, że mamy do czynienia wręcz z dwoma różnymi religiami! Co się takiego w świecie katolickim stało, że nasi przodkowie, wchodząc do dzisiejszych kościołów, zastanawialiby się, gdzie się znajdują? Czytaj dalej

Unam sanctam i opinionizm, czyli kogo tak naprawdę nie obchodzi papież

Francis-Audience-with-the-media

Bliższa zasada wiary? To nieważne…

Odkąd zająłem się badaniem tego, czy stanowisko sedewakantystyczne jest rzeczywiście, jak je przedstawiają różni polemiści, „obsesją” na punkcie papieża, nieuleczalną chorobą psychiczną lub wreszcie „chorobą sierocą” (tak myśli np. x. Stehlin), zauważyłem kogo tak naprawdę nie obchodzi, czy ten, który zasiada na Watykanie jest katolickim Papieżem, Wikariuszem Chrystusa na ziemi, Doktorem doktorów i Słodkim Chrystusem na ziemi.

Niektórzy bowiem spośród tych, którzy już przynajmniej pobieżnie zapoznali się z argumentami za obecnym, trwającym od dekad, wakatem Stolicy Apostolskiej, dochodzą do wniosku, że nie jest to takie ważne, że nie jest to wiedza konieczna do zbawienia, że gdy staną po śmierci przed Chrystusem, który ich będzie sądził sądem sprawiedliwym, nie zapyta ich Ten, który zna zamysły serc łudzkich: „Czy uznawałeś Franciszka za papieża?” Nie będąc w stanie odeprzeć argumentów sedewakantystów, wybierają obojętność wobec urzędu i osoby papieża. Taka jest niestety również mentalność prawie całego bractwowego „ruchu oporu”. Czytaj dalej