O domniemanej herezji czy apostazji św. Piotra przeciwko neogallikanom

Ss. Petrus et PaulusJak ongiś protestanci i gallikanie, tak i dziś niektórzy moderniści, indultowcy i lefebryści („zwyczajni” i ci z tzw. ruchu oporu) podnoszą wciąż przykład św. Piotra, pierwszego Papieża, który wyparł się Zbawiciela (Mat. XXVI, 57-75, Mar. XIV, 53-72, Łuk. XXII, 54-62, Jan XVIII, 14-27) a potem został skarcony przez św. Pawła (Gal. II, 11), jako przykłady Wikariusza Chrystusa popadającego w herezję lub co najmniej podlegajągo przesiewaniu przez swych podwładnych. Niektórzy posunęli się nawet tak daleko w swych bezbożnych bezeceństwach, by przypisywać Księciowi Apostołów i pierwszemu Papieżowi apostazję, gdy ten zaparł się Pana Jezusa.

Zabieg ten ma uzasadnić stanowisko tych, którzy uznają tego a tego za Papieża Kościoła katolickiego, ale z takich czy innych powodów stawiają mu opór, nie przyjmując jego nauczania w dziedzinie wiary i moralności oraz odrzucając jego decyzje dyscyplinarne. Skoro pierwszy Papież Kościoła dokonał aktu apostazji lub herezji, a pozostał Papieżem, to i Bergoglio jest Papieżem; skoro ponadto został skarcony przez podwładnego, zatem i dziś można tak postępować wobec tego, którego uważa się za Następcę św. Piotra.

Nic bardziej mylnego, a to dlatego, że całe to podejście opiera się na błędnych założeniach i najzwyczajniejszych przekłamaniach. Niech zatem poniższych kilka tekstów, których prawowierność nie podlega żadnej dyskusji, posłużą za obronę prawdy katolickiej o papiestwie i przysłużą się do porzucenia przez wielu ochrzczonych tych nowoczesnych błędów gallikańskich, które podważają nieomylność papieską.

Pelagiusz z Asturii

[Zbiór uzupełniony o tekst Tertuliana 27 XII 2017]

I. Tertulian o zganieniu św. Piotra przez św. Pawła (Preskrypcja przeciw heretykom, roz. XXIII)

Apostołowie nie byli ignorantami. Heretyckie uroszczenia, co do rzekomej niedoskonałości św. Piotra, ponieważ został upomniany przez św. Pawła. Św. Piotr nie został upomniany z powodu błędu w nauczaniu.

Celem więc wmówienia, że Apostołowie nie posiadali pełnej wiedzy, przytaczają fakt, że Paweł udzielił nagany Piotrowi i tym, którzy z nim byli. Do tego stopnia odczuwali ten brak wiedzy, jak powiadają i z tego budują argument, że później kiedy Paweł wyróżniający się pełnią wiedzy boskiej udzielił im nagany, zmuszeni byli się dokształcać. Możemy i tu odpowiedzieć tym, którzy odrzucają Dzieje Apostolskie: „Najpierw powinniście wykazać, kim był ów Paweł, kim był zanim został Apostołem, w jaki sposób stał się Apostołem”. Bardzo często bowiem posługują się nim w dyskusjach. Nie ma bowiem konieczności wierzyć, jeśli on sam oświadcza, że stał się z prześladowcy wyznawców Chrystusa Apostołem, skoro nawet sam Pan nie dawał o sobie świadectwa (69). Lecz niech wierzą bez Pisma św. przeciw Pismu św., byleby tylko udowodnili z tego co przytaczają, że Paweł upominając Piotra, inną w swych zarysach głosił Ewangelię, niż tą, którą głosił Piotr czy inni Apostołowie. Co więcej, kiedy nawrócił się z prześladowcy na głosiciela ewangelii, wówczas przez braci został doprowadzony do braci jako jeden z braci i przez tych do tych, którzy przyjęli wiarę od Apostołów (70). Następnie jak sam opowiada, udał się do Jerozolimy, aby zobaczyć Piotra, jako urzędowego i mającego prawo głosić ewangelię wiary (71). Tutaj wcale by się nie zdziwiono, jeśliby ten, który będąc prześladowcą, stał się ewangelizatorem, głosił jakąś inną ewangelię i nie chwaliliby Pana z tego powodu, że przybył Jego przeciwnik Paweł (72). A jednak podali mu rękę na znak zgody i pojednania i podzielili się obowiązkami a nie różnicami w głoszeniu Ewangelii, tak, że nie każdy uczył co innego, ale aby każdy przepowiadał tę samą ewangelię komu innemu, Piotr żydom, Paweł zaś narodom pogańskim (73). Zresztą, jeśli Piotr został zganiony, to tylko dlatego, że kierując się względami ludzkimi, raz przebywał z poganami, kiedy indziej zaś stronił od nich, był to więc błąd postępowania a nie przepowiadania. A więc nie dlatego, że głosił: inny jest Bóg niż Stworzyciel, inny jest Chrystus niż ten zrodzony z Maryi Dziewicy, inna jest wreszcie nadzieja niż zmartwychwstanie.

Za: ultramontes.pl, oryginał łaciński.

II. X. Maciej Sieniatycki w Dogmatyce fundamentalnej (ss. 224-225) w następujący sposób wyjaśnia wyrzut zrobiony w Antiochii przez św. Pawła św. Piotrowi:

„Nawróconym z żydów chrześcijanom wolno było przez pewien czas zachowywać także i przepisy prawa Mojżeszowego, co też oni skrupulatnie przestrzegali. Skoro wielu takich chrześcijan przyszło z Jerozolimy do Antiochii św. Piotr, chociaż przed ich przybyciem nie stosował się w pożywaniu pokarmów do przepisów prawa Mojżesza, począł się do nich stosować i żyć po żydowsku. Czynił to dlatego, by nawróconym z żydów, którzy byli jeszcze słabej wiary i byli zarażeni wieloma przesądami religijnymi z żydostwa wyniesionymi, nie dawać zgorszenia i nie odstręczać ich od wiary chrześcijańskiej, a także, by nie zmniejszać sobie powagi i wpływu u żydów w Judei, którzy byli terenem jego pracy apostolskiej. Z drugiej strony św. Paweł, który jak najgorliwiej propagował wolność od przepisów prawa Mojżeszowego dla nawróconych, uważał stosowanie się św. Piotra do tych przepisów, choćby tylko ze względów taktycznych, za szkodliwe dla swej propagandy i wywołujące zamieszanie sumienia także i u chrześcijan z pogan nawróconych, dlatego tak surowo wystąpił przeciw postępowaniu św. Piotra. Jak się z tego okazuje obydwaj Apostołowie, każdy ze swego punktu widzenia i ze względu na swe prace apostolskie, mieli rację i roztropnie działali. Dlatego św. Piotr i po naganie ze strony św. Pawła, nie odstąpił od swego sposobu postępowania, ale przez swe milczenie na naganę dał poznać chrześcijanom z pogan, że nie są obowiązani do zachowania prawa mojżeszowego. Św. Paweł nie dlatego tak ostro wystąpił przeciw św. Piotrowi jakoby nic nie wiedział o prymacie Piotra, lecz raczej przeciwnie dlatego, że wiedział, iż Piotr dla swej prymasowskiej godności ma wielką powagę, przeto może wielu nawet z pogan nawróconych pociągnąć do naśladowania. Św. Piotr z pokory nie reagował przeciw tej naganie odwołaniem się do swego prymatu”.

Za: ultramontes.pl.

III. Oto tekst x. Ludwika Nazaire Bégin (1840-1925), przyszłego arcybiskupa Quebeku i kardynała:

 „Zacznijmy zatem od świętego Piotr i pokażmy, że jego upadek w niczym nie szkodzi jego nieomylności. Doprawdy, jakie są wymagane i wystarczające warunki, aby definicja [wydana przez] Papieża była nieomylna i musiała być uważana za taką? Trzeba, po pierwsze, żeby posłużył się swą władzą apostolską (oryg. fr. „autorité apostolique”) w sprawowaniu swego zwierzchnictwa jako Pasterz i Nauczyciel wszystkich chrześcijan; po drugie, żeby w sposób wolny definiował nauczanie dotyczące wiary i obyczajów; po trzecie, żeby wysuwał to nauczanie mające być utrzymywane przez Kościół powszechny. Otóż, pytam Was, czy znajdujecie te warunki w czynach, które zarzuca się św. Piotrowi? W żadnym wypadku. Otóż jego potrójne wyrzeczenie się Jezusa Chrystusa nie jest definicją wiary; gdy wyrzekał się swego Boskiego Mistrza nie nauczał Kościoła ex officio; nie wysuwał niczego do wierzenia; nie promulgował dogmatu wiary. Święty Piotr, owładnięty lękiem, stwierdza, że nie zna Jezusa Chrystusa; jakże można, w prawdzie, widzieć w tym definicję wiary, nauczanie, które dotyczy wszystkich wiernych i które nakazuje im to, w co muszą wierzyć? Kto będzie w stanie się przekonać, że te słowa świętego Piotra były dobrowolnym wyrazem tego, co myślał w głębi swej duszy?

Poza tym, nikomu nie jest niewiadome, że w tamtym czasie Piotr nie był jeszcze ustanowiony głową Kościoła. Rzeczywiście otrzymał był obietnice prymatu; wiedział dobrze, że Jezus Chrystus miał zbudować swój Kościół nieomylny i niezniszczalny na Piotrze, na nim samym; wiedział także, że Jezus Chrystus modlił się za niego, żeby po tym, jak opłakał swój błąd, nie zbłądził w wierze i mógł utwierdzać swych braci; ale dotychczas były to tylko obietnice. Dopiero po zmartwychwstaniu Jezus Chrystus, chcąc opuścić tę ziemię i wstąpić do nieba, nakazuje mu paść stado swoje, swe baranki i swe owce, to znaczy, rządzić z autorytetem cały swój Kościół. Dopiero wtedy święty Piotr stał się Głową Kościoła, Pasterzem i Nauczycielem wszystkich chrześcijan, którzy są stadem Jezusa Chrystusa; wtedy dopiero mógł zacząć sprawować tę wzniosłą rolę”.

Z języka francuskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: La Primauté et l’Infaillibilité des Souverains Pontifes, Leçons d’histoire données à l’Université Laval (L. H. Huot, Quebec, Kanada 1873 r.), ss. 65-66.

IV. O. Guéranger o upadku św. Piotra przeciwko biskupowi de Sura:

„Bp de Sura nie ogranicza się do bezpodstawnego twierdzenia, że najwyższa władza Piotra została rozciągnięta na jego braci; ściga tego Księcia apostołów starając się wykazać, że modlitwa Zbawiciela nie była dla niego skuteczna. Miała go zachować w jego wierze, a pomimo tej boskiej modlitwy Piotr upadł jednak głęboko poprzez wyparcie się swego Mistrza. Bp de Sura bierze to za punkt wyjścia, by podważyć prawo, które Piotr otrzymał by uwierdzać swych braci [w wierze] (1). Nie trudno jest udzielić odpowiedzi. Urząd Piotra nie miał rozpocząć się jak dopiero po odejściu Zbawiciela. Wikariusz nie jest konieczny, gdy ten, którego ma reprezentować jest jeszcze obecny. Tak więc Pan Jezus mówi najpierw w czasie przyszłym, jak to zrobił odnośnie Eucharystii: „Chleb, który dam jest ciałem mym na życie świata”; potem podczas Ostatniej Wieczerzy: „Bierzcie i jedzcie: to jest ciało moje”. Mówi zatem do Piotra: „Tyś Piotr i na tej skale zbuduję Kościół mój”; nie był więc on jeszcze zbudowany. „Dam ci klucze królestwa niebieskiego”; nie daje ich mu jeszcze. „Gdy się nawrócisz, utwierdzaj braci swoich”; z przywileju tego miał więc korzystać dopiero w okresie następującym po upadku i nawróceniu Piotra. Wspaniały dar tej wiary, która nigdy nie ma zabraknąć był więc zarezerwowany na czas, gdy słowo wcielonego Słowa miało przestać być słyszane zmysłami. I tak więc to dopiero po swym zmartwychwstaniu Zbawiciel, poprzez potrójne zapytanie stwierdziwszy uprzednio nawrócenie Piotra wobec apostołów, zostawia go w końcu w posiadaniu obiecanej władzy, mówiąc doń, nie w czasie przyszłym, ale teraźniejszym: „Paś owce moje, paś baranki moje”. Najwyższy Pontyfikat się rozpocznie; do tej pory istaniał tylko jako obietnica. Bp de Sura nie ma więc racji widząc upadek Papieża w upadku Piotra przed męką jego Zbawiciela.”

(1) Tom II, strona 92.

Z języka francuskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: forum Christus Vincit (O. Guéranger, De La Monarchie pontificale [O monarchii papieskiej], 1807 rok, ss. 97-98).

V. O „apostazji” św. Piotra z polemiki Gregoriusa

Zanim zakończymy Część I tej odpowiedzi na błędy Jana Salzy, musimy jeszcze odnieść się do tego prawnika potwornego zdania, napisanego dość nonszalancko, że św. Piotr popełnił przestępstwo apostazji wypierając się Pana Jezusa trzy razy w Wielki Piątek. Salza pisze:

„Św. Piotr popełnił publiczny akt apostazji wypierając się Pana Jezusa zanim ważnie objął urząd papieski. Stąd, prawo kościelne wymaga, by Kościół domniemywał o tym, że wybrany Papież pojednał się był z Chrystusem (jak to zrobił św. Piotr) i tak więc herezja, apostazja czy schizma przed wyborem nie unieważnia automatycznie jego wyboru (to, czy to przewinienie nadal trwa po wyborze jest odrębną kwestią określoną przez te same procedury prawa kościelnego wymagającego specjalnych śledztw i orzeczeń deklarujących).

(Salza, „Błędy”, s. 4)

Jakie źródła, jakie autorytety Salza przytacza czy na które się powołuje, aby uzasadnić swoje twierdzenie, że św. Piotr popełnił publiczną „apostazję” w Wielki Piątek? Żadnych, oczywiście. Jego insynuacja jest tak bezpodstawna, jak skandaliczna. Wiemy, że przestępstwo „apostazji” definiuje się jako całkowite odrzucenie Wiary (w przeciwieństwie do kilku pojedynczych dogmatów) przez człowieka ochrzczonego. Czyż Salza nie mógł znaleźć nawet jednego katolickiego autorytetu, który określał grzech św. Piotra jako grzech apostazji? Najwyraźniej nie. Nie jest to zaskakujące, bowiem św. Piotr oczywiście nie popełnił apostazji.

Wielki Doktor Kościoła, św. Franciszek Salezy, naucza w tej materii co następuje:

… Wyparcie, którego św. Piotr dokonał w dzień Męki Pańskiej nie może was tu martwić; bowiem nie stracił on wiary, ale tylko zgrzeszył w dziedzinie wyznawania jej. Lęk spowodował, że nie przyznał się do tego, w co wierzył. Wierzył właściwie, ale przemówił niewłaściwie.

(św. Franciszek Salezy, Katolicka kontrowersja, TAN Books and Publishers, Rockford, IL, USA, 1989 r.], Część II, Art. VI, Roz. IV, s. 259; podkreślenie dodane.)

Jako że zaangażowany jest w apologetykę przeciwko protestantyzmowi, z pewnością Jan Salza zaznajomiony jest kazaniami św. Franciszka przeciwko protestantyzmowi, z których ten cytat pochodzi. Proszę zwrócić uwagę, że święty jasno stwierdza, iż św. Piotr nie utracił wiary, co wmawia ludziom Salza (bowiem porzucenie wiary jest istotą apostazji), ale tylko kłamał o tym, w co wewnętrznie wierzył. A zrobił to z powodu poważnego lęku, jak to wyjawia nam Pismo, i co w oczywisty sposób widać po okolicznościach.

Wielki dominikanin, o. Reginald Garrigou-Lagrange, bez wątpienia najwybitniejszy filozof i teolog tomistyczny XX wieku, znany ze swej nieskazitelnej prawowierności i heroicznie cnotliwego życia, powtarza nauczanie św. Franciszka:

Grzech Piotra, popełniony w potrójnym wyparciu się Chrystusa podczas Jego Męki, był grzechem przeciwko zewnętrznemu wyznaniu wiary: „Nie znam Chrystusa”. Nie stanowił dowodu utraty wiary. Apostoł utraciłby wiarę i zgrzeszył ciężko przeciwko obowiązkowemu wewnętrznemu aktowi wiary, gdyby przyjął wyparcie we własnym sercu lub umyślnie powątpiewał co do którejkolwiek prawdy objawionej, co do której został wystarczająco pouczony. Zewnętrzne zaklinanie i przeklinanie z lęku nie wystarczają, by stanowić dowód, że tak uczynił.

(O. Reginald Garrigou-Lagrange OP, Cnoty teologalne, Herder, St. Louis, MO, USA, 1965 r., Tom I: O wierze, s. 249; kursywa dodana.)

Znowu, widzimy, że grzech św. Piotra nie był grzechem utraty wiary (herezji lub apostazji), jak twierdzi tak pochopnie i beztrosko Salza, ale grzechem „przeciwko zewnętrznemu wyznaniu wiary”. Oczywiste jest, że jego motywacją do grzechu w ten sposób był poważny lęk, a jego natychmiastowy żal potwierdza, dalej, że po prostu skłamał na zewnątrz co do tego, w co wierzył wewnętrznie.

Jasne jest, że nasz prawnik z Wisconsin (P. Salza – przyp. PA) po prostu nie zbadał tematu. Choć słusznie zauważa, że wyparcie się św. Piotra nastąpiło zanim został obdarzony władzą papieską, Salza skacze do zupełnie śmiesznego wniosku, że stanowi to dowód na to, że „prawo kościelne wymaga, by Kościół domniemywał o tym, że wybrany Papież pojednał się był z Chrystusem (jak to zrobił św. Piotr) i tak więc herezja, apostazja czy schizma przed wyborem nie unieważnia automatycznie jego wyboru”. Nie trzeba dodawać, że Salza raz jeszcze nie podaje żadnego w ogóle źródła na poparcie tego absurdalnego i – proszę wybaczyć termin – wręcz głupiego twierdzenia! Argumentuje to na swój własny (nieistniejący) autorytet.

Innymi słowy, Salza utrzymuje, że gdy publiczny apostata jest „wybrany na Papieża”, musimy założyć, że apostata nie jest już tak naprawdę apostatą, ale pojednał się z Chrystusem i Kościołem i odtąd wyznaje prawdziwą wiarę – pomimo wszelkich przeciwnych dowodów, najwyraźniej. (Można się zastanawiać, co według Salzy trzeba robić, gdy „apostata-wybrany-na-Papieża” dalej ujawnia swą apostazję nawet po swoim „wyborze”.) I ten pomysł bierze on z piotrowego wyparcia się Pana Jezusa! Ale, w swej argumentacji, Salza kompletnie nie zauważa dwóch bardzo ważnych faktów: (1) Bóg objawił nam, za pośrednictwem świadectwa Pisma św., że św. Piotr nie stracił wiary, ale tylko kłamał o niej, a więc wiemy, że nie dokonał apostazji – nie ma to nic wspólnego z zuchwałością; (2) św. Piotr gorzko zapłakał natychmiast po swoim grzechu i kontynuował swoją publiczną skruchę, widzialną dla każdego, aż do śmierci.

Tekst powyższy jest fragmentem pierwszej części polemicznej odpowiedzi Gregoriusa p.t. „Stolica nadal jest pusta” („The Chair Is Still Empty”) na domniemane „błędy sedewakantyzmu” i artykuł o tym samym tytule autorstawa Jana Salzy (opublikowany w „The Remnant” w lipcu 2010 roku), który ostatnio, wspólnie z Robertem Siscoe i FSSPX wydał książkę o tym samym temacie (Prawdziwy czy fałszywy papież). Z języka angielskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: Novus Ordo Watch.

VI. O skarceniu św. Piotra przez św. Pawła z polemiki Gregoriusa

(4) Grzech św. Piotra w Liście do Galatów II, 11

Następnie Salza odwołuje się do nauczania św. Tomasza o napomnieniu braterskim, jak to nawet podwładni mogą (a nawet muszą) napominać swych przełożonych w pewnych przypadkach. Przytoczony jest fragment z Listu do Galatów II, 11, gdzie św. Paweł publicznie zganił św. Piotra „z powodu bezpośredniego zagrożenia zgorszenia dotyczącego wiary” (Akwinata, Summa theologica, II-II, q. XXX, a. IV, ad 2). Ciężko zauważyć, co to ma wspólnego z czymkolwiek, o czym tu dyskutujemy, ale Salza nalega, że jest to dowodem tego, że „nie tylko dozwolone, ale nawet konieczne jest sprzeciwianie się Papieżowi, który wystawia wiarę na niebezpieczeństwo, bez określania go mianem heretyka formalnego” (Salza, „Zuchwałość”, s. 1; kursywa dodana).

Aby na to odpowiedzieć, musimy tylko zobaczyć, co zrobił św. Piotr, żeby wywołać naganę św. Pawła. Co dokładnie robił św. Piotr? Czy mówił żydom, którzy go prześladowali, że ich przymierze z Bogiem zachowało swoją ważność, jak to robił Jan Paweł II? Czy zapraszał pogan do składania ofiary swym bożkom, aby osiągnąć prawdziwy pokój, w ten sposób sankcjonując ich fałszywą religię, jak to robił Jan Paweł II i Benedykt XVI w Asyżu?

Nie, nie do końca. Popularna Biblia Challoner Douay-Rheims (tradycyjne wydanie Pisma św. w j. ang. z Wulgaty, jak nasza Biblia Wujka – przyp. PA) ma następujący przypis do tego fragmentu:

„Wina, którą się tu zauważa w postępowaniu św. Piotra, polega tylko na pewnej nieroztropności, w odstąpieniu od stołu pogan, z lęku przed urażeniem nawróconych żydów; ale to [nastąpiło] w takich okolicznościach, że to jego postępowanie mogło przynieść zły skutek wśród pogan, którym w ten sposób można było dać do zrozumienia, że zobowiązani byli do stosowania się do żydowskiego sposobu życia, na niekorzyść ich chrześcijańskiej wolności.”

(przypis Challonera do Galatów II, 11 z: http://www.drbo.org/chapter/55002.htm)

To, co Jan Salza chce wynieść do poziomu materialnie heretyckiego wykroczenia (co by następnie pozwoliło mu argumentować: „Ale widzicie, notoryczność czy uporczywość nie były domniemane!”) nie jest niczym innym, niż „pewną nieroztropnością” w zachowaniu św. Piotra. To wszystko. Myśl tę powtarza komentarz Biblii słynnego x. Jerzego Haydock’a: „… powszechnie przyjmuje się opinię św. Augustyna, według której św. Piotr winny był [tylko] lekkiego przewinienia nieroztropności” (przypis Haydock’a do Galatów II, 11; z: http://haydock1859.tripod.com/id194.html). Św. Piotr po prostu obawiał się urazić nawróconych żydów jedząc z poganami; dlatego odszedł od nawróconych pogan, gdy przyszli żydzi. Ponieważ takie zachowanie może wywrzeć błędne wrażenie, że chrześcijanie nadal związani są Starym Prawem, nieroztropne było zachowanie się w ten sposób św. Piotra, choć prawdopodobnie tylko chciał uniknąć tak zwanego „zgorszenia maluczkich”, więc jego intencja była dobra. W każdym bądź razie, św. Piotr pokornie przyjął naganę św. Pawła i było po wszystkim.

Widzimy zatem, że nie ma tu nic, co by mogło pomóc sprawie Salzy. Bowiem, gdy czyn sam w sobie obojętny może jednakże, z powodu szczególnych okoliczności, „przypadkowo” narazić wiarę, jak wspomniane tu zachowanie św. Piotra (bądź, co bądź, jedzenie oddzielnie z nawróconymi żydami nie było złe samo w sobie, ale tylko stało się nieroztropne z powodu konkretnych okoliczności), to nie jest to jednak w ogóle porównywalne z czynami, które bezpośrednio i same w sobie grzeszą przeciwko wierze, jak wspólne śpiewanie z dzisiejszymi apostackimi żydami hymnu wyczekującego Mesjasza, lub pochwała religij pogan (jak jainizm, voodoo, hinduizm, etc.), lub mówienie, że prymat papieski, w swej definicji z Soboru Watykańskiego I, może być błędny, co zrobili Jan Paweł II i Benedykt XVI.

To, co Salza tu robi, jest chwytaniem się byle czego. Zdesperowany jest w poszukiwaniu jakiegokolwiek argumentu, aby wykazać, że sedewakantyzm jest wadliwy. I tu jest więcej, niż sedno sprawy, bowiem gdyby miał naprawdę dobre, mocne argumenty, możemy przypuszczać, że byłby ich użył, czyż nie? Zamiast tego sięga po te stare wyrwane z kontekstu „teksty-dowody”, wygładza je dając im nowy wygląd i ma pewnie nadzieję, że czytelnikowi zaimponuje cały skomplikowany kanoniczno-teologiczny żargon, którym rzuca dokoła.

Tekst powyższy jest fragmentem drugiej części polemicznej odpowiedzi Gregoriusa p.t. „Stolica nadal jest pusta” („The Chair Is Still Empty”) na artykuł p.t. „Sedewakantyzm i grzech zuchwałości” autorstwa wspomnianego Jana Salzy (opublikowany w „Catholic Family News” z kwietnia 2011 roku). Z języka angielskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: Novus Ordo Watch.

1 comments on “O domniemanej herezji czy apostazji św. Piotra przeciwko neogallikanom

  1. anteas1 pisze:

    Jóź od pewnego czasu pewni ludzie nie cofają się przed najordynarniejszymi kłamstwami w imię utrzymywania przenajświętszej linii pewnego arcybiskupa. Również przenajświętszego.

Zostaw komentarz