Doctor subtilis z Menzingen

Duns Scotus monumentum1Był sobie taki nie byle jaki filozof i teolog współczesny Akwinacie. Nazywał się Jan Duns Szkot. Jego wybitny umysł zrodził jednak kilka błędów natury filozoficznej, jak jednoznaczne pojmowanie bytu, czego skutkiem jest jednoznaczne orzekanie o Bogu i stworzeniach (przeciwko tomistycznemu analogicznemu), natura jednostkowa (słynna haecceitas) jako zasada ujednostkowienia oraz umiarkowany woluntaryzm. Te błędy filozoficzne przyczyniły się do powstania i wzmocnienia się nurtu zwanego nominalizmem, który to z kolei doprowadził do schyłku filozofii realistycznej i zastąpienia ją filozofiami nowożytnymi (Kartezjusz). Duns Szkot ma jednak wielką zasługę w obronie Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (tu też przeciwko św. Tomaszowi). A ze względu na swój wyjątkowo wnikliwy i subtelny umysł otrzymał przydomek Doctor subtilis, Doktor subtelny.

Obecnie żyje sobie taki nie byle jaki biskup, który nie wyróżnia się ani teologią, ani filozofią, choć umysł ma przynajmniej równie niezwykle subtelny. Nie jest on teoretykiem, ale raczej praktykiem. Dlatego jego słowa mogą być trudne do zrozumienia dla rozumów mniej przenikliwych. Nie ma takiej okazji, by jego publiczne słowa nie były niewłaściwie interpretowane, nawet przez swoich. Nazywa się Bernard Fellay i mieszka w Menzingen. Jest Doktorem subtelnym.

Ostatnio każda wręcz okazja nadaje się do sprostowania jakiejś uprzedniej wypowiedzi.

Mgr Fellay on phone

„Proszę to poprawić, nie powiedziałem Sobór Watykański II, ale Sobór Watykański I.”

Najpierw, 12 października podczas dorocznej konferencji wydawnictwa Angelus, bp Fellay wyjaśnił i oświecił wszystkich, którzy opacznie zrozumieli jego nad wyraz subtelną Deklarację doktrynalną z 15 kwietnia 2012 roku. Mówił, że należało ją rozumieć w świetle konstytucji dogmatycznej Pastor aeternus Soboru Watykańskiego I. „Niestety, może to było zbyt subtelne i dlatego wycofaliśmy ten tekst, ponieważ nie był wystarczająco jasny, taki, jaki był napisany” („Karuzela się kręci”). Nikt się tego nie spodziewał, ale w ten sposób wszystkie wątpliwości miały raz na zawsze zostać usunięte i wszelkie błędy interpretacyjne rozstrzygnięte. Subtelność bp Fellaya orzekła sama o sobie.

Ku radości wielu lefebrystów i lefebryzujących w tym samym wykładzie nasz bohater określił obecnego okupanta Stolicy Apostolskiej mianem „prawdziwego modernisty” („We have in front of us a genuine modernist”). Wszyscy już myśleli, że bp Fellay jest wielkim pogromcą heretyków. Jednak znowu nie jest tak, jak się wydaje. Subtelność tego umysłu jest ponad wszelkie pojęcie przeciętnego profana. Któż jest w stanie ją zgłębić…

Doktor subtelny kilka dni temu przemówił ponownie, znowu w jednym z organizowanych przez biuro prasowe Menzingen wywiadzie. Na marginesie można zwrócić uwagę, że tego typu wywiady prowadzone przez własny organ prasowy stały się już notorycznym narzędziem propagandy FSSPX. Otóż, by ograniczyć możliwe nieporozumienia związane z nieosiągalnym zrozumieniem słów Przełożonego Generalnego Bractwa, przytoczę dokładnie jego własne słowa:

„Użyłem słowa modernista, [jednak] uważam, że nie zostało zrozumiane przez wszystkich. Być może należałoby się powiedzieć modernista w działaniu. Raz jeszcze, nie jest modernistą w czystym znaczeniu, teoretycznym, [jako] człowiek, który rozwija cały spójny system, nie ma tam tej spójności.” („J’ai utilisé le mot moderniste, je crois qu’il n’a pas été compris par tout le monde. Peut-être faudrait-il dire un moderniste dans l’action. Encore une fois, il n’est pas le moderniste au sens pur, théorique, un homme qui développe tout un système cohérent, il n’y a pas cette cohérence.”) (DICI)

Nie wiadomo, jak będzie, ale nasz Doktor subtelny po raz kolejny wykiwał przeciętnego tradycjonalistę. A przeciętny tradycjonalista dał się nabrać i temu procesowi nie widać końca. W związku z tym ostateczne rozwiązanie kwestii lefebrystów wcale nie wydaje się przesądzone i droga ku praktycznemu pojednaniu „tradycjonalistów” z modernistami nadal stoi, w moim mniemaniu, otworem („Pojednanie z Papa Buongiorno? Niemożliwe?”). W końcu mamy do czynienia tylko z „modernistą praktycznym” i jako taki, nie jest on tak niebezpieczny, jak „modernista teoretyczny”.

A swoją drogą, ciekawe, czy polski serwis informacyjny FSSPX opublikuje sprostowanie skierowane do ciemnych polskich tradycjonalistów, żeby ci przestali myśleć, że bp Fellay uważa Franciszka za modernistę. Albo żeby przestali myśleć w ogóle…

Jakkolwiek by nie było, nie wiadomo czy i ten ostatni wywiad będzie ostatnim słowem Doktora subtelnego z Menzingen, którego myśli są ponad myślami zwykłych śmiertelników…

Pelagiusz z Asturii

4 comments on “Doctor subtilis z Menzingen

  1. antoninuspius pisze:

    Duns Szkot mimo walki z syntezą tomistyczną ma również wielkie zasługi w walce o dogmat Niepokalanego Poczęcia , ja raczej porównałbym tego człowieka z Heglem. Ten ostatni tak mówił o swoich wykładach ,, Ze wszystkich moich słuchaczy zrozumiał mnie tylko Raneke ale i ten nie zrozumiał mnie do końca.” Wstydzę się głęboko ciemnoty polskiego tradycjonalistycznego podwórka, odnoszę wrażenie że poziom Meksyku czy USA jest dla nas po prostu nieosiągalny!

    • Szanowny Panie,

      Może i Hegel, ale sam tytuł mnie zainteresował. I ten subtelny, i tamten. Tamten jednak ma wielkie zasługi dla Kościoła. Ten…

      In Christo Rege,
      Pelagiusz

  2. pan Kmicic pisze:

    Ten drugi (Hegel) powinien być obecnym patronem Neobractwa-to wstyd by tak fałszywi ludzie podcierali sobie usta wielkim świętym Piusem X!

Zostaw komentarz