O zgubnych skutkach noszenia przez kobiety spodni

Pewni ludzie są zdania, że świeccy nie powinni zajmować się katolicką moralnością, nie powinni o niej pisać, czy o niej pouczać. Nie przyznając takowym racji, polecić można bezdyskusyjnie autorytatywny głos w pewnej kwestii moralnej, głos tego, który miał zasłużyć naCard. Giuseppe_Siri_seduto większość głosów kolegium kardynalskiego podczas dwóch (trzech?) konklawe, Józefa kard. Siriego. Tematem niniejszej „notyfikacji” z 1960 roku jest kontrowersyjna dla niektórych, oczywista dla innych, sprawa spodni noszonych przez kobiety. Kardynał Siri opisuje tu zgubne dla samej kobiety, ale i rodziny oraz społeczeństwa, skutki noszenia męskiego stroju przez niewiasty. I nie chodzi tu wcale o argumenty sentymentalne, czy „estetyczne” („bo tak ładniej”, „bo lepiej wygląda”). Niech wszyscy, „którzy prawdziwie pragną trwać przy katolickiej doktrynie”, kobiety, których to dotyczy bezpośrednio, mężczyźni, którym plan Boży powierzył opiekę nad płcią piękną, a wreszcie i duchowni, którzy mają obowiązek prowadzenia nas świeckich na drodze doskonałości chrześcijańskiej, „świadomi swej odpowiedzialności przed Bogiem”, wezmą sobie te słowa do serca i nie szukają najrozmaitszych wymówek świadczących o wpływie nowoczesnych baśni i liberalnych idei, które przeniknęły nawet w umysły reszty resztki katolików tych naszych nieszczęsnych czasów.

Pelagiusz z Asturii

Notyfikacja dotycząca noszenia męskiego ubioru przez kobiety
Józef kardynał Siri

Genua, 12 czerwca 1960 roku

Do Wielebnych Księży,
Do wszystkich Sióstr nauczających,
Do umiłowanych synów z Akcji Katolickiej
Do nauczycieli, którzy prawdziwie pragną trwać przy katolickiej doktrynie.1

I

Pierwsze oznaki wiosny, która przyszła do nas z opóźnieniem, wskazują, że w tym roku nastąpił pewien wzrost sięgania po męski ubiór przez dziewczęta i kobiety, a nawet matki.  Do 1959 roku w Genui taki ubiór wskazywał na to, że dana kobieta jest turystką, ale obecnie wydaje się, że jest znacząca liczba dziewcząt i kobiet z samej Genui, które zaczynają wybierać, przynajmniej przy okazji wycieczek, ubiór męski (spodnie).

Rozpowszechnianie się takiego zachowania zobowiązuje nas, abyśmy poważnie rozważyli ten temat i prosimy tych, do których skierowana jest niniejsza Notyfikacja, by poświęcili temu problemowi całą uwagę, na którą zasługuje, jak przystało na osoby, które są świadome swej odpowiedzialności przed Bogiem.

Jean Auguste Dominique Ingres, Jeanne d'Arc au sacre du roi Charles VII

Jan August Dominik Ingres, Joanna d’Arc podczas sakry króla Karola VII. Nawet św. Joannę d’Arc często przedstawia się w spódnicy czy sukni na zbroi.

Pragniemy przede wszystkim przedstawić wyważony osąd moralny w kwestii noszenia męskiego ubioru przez kobiety. Zaiste, nasze niniejsze rozważania dotyczą tylko moralnego aspektu.2

Po pierwsze, jeśli chodzi o zakrywanie ciała kobiety, nie można powiedzieć, że noszenie męskich spodni jako takie stanowi ciężkie wykroczenie przeciwko cnocie skromności, ponieważ spodnie z pewnością zakrywają więcej ciała niż współczesne spódnice.

Po drugie jednakże, aby odzienie było skromne, nie może tylko zakrywać ciała, ale również nie powinno przylegać zbyt blisko do ciała3. Pewne jest, że wiele damskich strojów jest dzisiaj bardziej dopasowanych do ciała niż niektóre spodnie, ale te ostatnie można uszyć jako bardziej przylegające – i w rzeczy samej na ogół takie są. Dlatego też noszenie tak obcisłych ubrań daje nam niemniejszy powód do niepokoju niż odsłanianie ciała. Tak więc nieskromność męskich spodni noszonych przez kobiety jest jednym z aspektów problemu, którego nie wolno pominąć w ogólnej ocenie zagadnienia, jednakże nie powinno się go także sztucznie wyolbrzymiać.

II

Istnieje jednak inny aspekt noszenia spodni przez kobiety, który przestawia się nam jako najpoważniejszy.4

Noszenie męskiego ubioru przez kobiety w pierwszym rzędzie oddziałuje na samą kobietę, po pierwsze poprzez zmienianie właściwej jej kobiecej psychiki. Po drugie, wpływa na kobietę jako żonę swego męża poprzez tendencję do wypaczenia stosunków między płciami. Po trzecie, dotyka  kobiety jako matki poprzez uszczerbek na jej godności w oczach dzieci. Każdy z tych punktów należy starannie z osobna rozważyć:

A. Męski ubiór zmienia psychikę kobiet.

Rzeczywiście, motyw, który popycha kobiety do noszenia ubioru mężczyzny zawsze zasadza na naśladowaniu, ba, na współzawodniczeniu z mężczyzną, który jest postrzegany jako silniejszy, mniej obciążony, bardziej niezależny. Ta motywacja jasno wskazuje na to, że męski ubiór jest widzialnym pomocnikiem w wykształceniu się umysłowego nastawienia, że jest się „jak mężczyzna”.5

Po drugie, od kiedy człowiek istnieje, ubranie, które dana osoba nosi warunkuje, narzuca i modyfikuje jej gestykulację, postawy oraz zachowanie, w taki sposób, że ubranie, jedynie poprzez zewnętrzne noszenie go, zaczyna narzucać szczególny wewnętrzny stan ducha.

Niech nam będzie wolno dodać, że kobieta, która nosi męski ubiór zawsze mniej lub bardziej okazuje, że odnosi się do swej kobiecości tak, jak gdyby była ona gorsza, podczas gdy w rzeczywistości jest jedynie odmienna. Wyraźnie widać wypaczenie jej psychiki.6

Te powody, pomiędzy wieloma innymi, wystarczają aby ostrzec nas o tym, do jak błędnego myślenia skłania kobiety noszenie męskiego ubrania.

B. Noszenie męskiego ubioru przez kobiety wypacza relacje między kobietami i mężczyznami.

Ilustracja spodni. Osobniki płci przeciwnej

Ilustracja spodni. Osobniki płci przeciwnej

Rzeczywiście, gdy następuje rozwój relacji między dwiema płciami wraz z osiąganiem wieku dojrzałości, przeważający jest instynkt wzajemnego przyciągania. Zasadniczą podstawą tego przyciągania jest różnica pomiędzy płciami, która jest możliwa tylko dzięki temu, że jedna uzupełnia lub dopełnia drugą. Jeśli zatem ta różnica staje się mniej wyraźna, ponieważ jedna z jej głównych zewnętrznych oznak jest wyeliminowana i ponieważ normalna struktura psychologiczna jest osłabiona, efektem jest zmiana fundamentalnego czynnika w relacji.

Problem sięga jeszcze głębiej. Wzajemne przyciąganie między płciami jest poprzedzone w sposób naturalny i chronologicznie przez poczucie wstydu, które powstrzymuje powstające instynkty, narzuca szacunek oraz pomaga podnosić na wyższy poziom wzajemnego poważania i zdrowego lęku wszystko, co owe instynkty popchnęłyby do niekontrolowanych czynów. Zmienić ubiór, który przez swoje zróżnicowanie pokazuje i utrzymuje rozgraniczenia natury oraz mechanizmy obronne, oznacza wyrównać różnice i osłabić żywotne mechanizmy obronne poczucia wstydu. To przynajmniej skrępować to poczucie. A kiedy owo poczucie wstydu jest powstrzymane od naciskania na hamulec, wówczas relacje między kobietami i mężczyznami hańbiąco pikują do czystej zmysłowości, pozbawionej całego wzajemnego szacunku i poważania.

Doświadczenie uczy nas, że kiedy kobieta jest zdefeminizowana, wówczas podkopane zostają mechanizmy obronne i wzmaga się słabość.7

C. Męski ubiór powoduje uszczerbek na godności kobiety w oczach jej dzieci.

Wszystkie dzieci posiadają instynkt poczucia godności i decorum swej matki. Badania pierwszego wewnętrznego przesilenia u dzieci, gdy następuje u nich przebudzenie do otaczającego życia, nawet zanim osiągną wiek młodzieńczy, pokazują jak bardzo liczą się dla nich matki. Dzieci w tym wieku są niezmiernie wrażliwe na tym punkcie. Dorośli zwykle zostawili to wszystko za sobą i więcej o tym nie myślą. Jednakże powinniśmy pamiętać o surowych wymaganiach, które dzieci instynktownie stawiają swoim matkom oraz o głębokich, a nawet okropnych reakcjach, które w nich wzbudza obserwacja złego zachowania ze strony matek. Wiele spraw późniejszego życia tu się rozgrywa – i to nie na dobre – w tych pierwszych wewnętrznych dramatach dzieciństwa i młodości.

Dziecko może nie znać definicji nieskromności, frywolności czy niewierności, ale posiada instynktowny szósty zmysł, którym je rozpoznaje, gdy nastąpią, cierpi w ich wyniku i ponosi dotkliwą szkodę na duszy z ich powodu.

III

Ilustracja spodni. Sodomici

Ilustracja spodni. Sodomici

Starannie rozważmy powagę tego, co dotychczas zostało powiedziane, nawet jeśli pojawienie się kobiety noszącej męskie ubrania nie powoduje od razu tej samej szkody, jaką przynosi poważna nieskromność.

Zmiana w kobiecej psychice powoduje fundamentalną i – na dłuższą metę – nieodwracalną szkodę w rodzinie, w małżeńskiej wierności, w ludzkich uczuciach i w społeczeństwie.8 Prawdą jest, że rezultaty noszenia niewłaściwego ubioru nie są widoczne na krótką metę. Ale trzeba pomyśleć o tym, co z wolna zostaje podstępnie złamane, rozdarte, zepsute.

Czy jest jakaś zadowalająca wzajemność między mężem i żoną, jeżeli zmieni się kobiecą psychikę? Albo czy można wyobrazić sobie prawdziwe wychowanie dzieci, które jest tak złożone w swym przebiegu, tak splecione z niezgłębionymi czynnikami, w których instynkt i intuicja matki odgrywają decydującą rolę w tych pierwszych latach? Co będą mogły dać swym dzieciom te kobiety, które noszą spodnie od tak dawna, że ich poczucie własnej wartości jest bardziej zdeterminowane przez współzawodnictwo z mężczyznami niż przez funkcjonowanie jako kobiety?

Pytamy się dlaczego jest tak, że of początku istnienia człowieka – czy raczej od czasu, gdy się ucywilizował – rodzaj ludzki w każdym czasie i miejscu nieodparcie dążył do odróżniania i rozdzielania funkcji obu płci? Czy nie mamy oto bezwzględnego świadectwa uznania przez cały rodzaj ludzki prawdy i prawa ponad człowiekiem?

Podsumowując, wszelkie noszenie przez kobiety męskiego stroju ma być rozumianie jako czynnik na dłuższą metę rozkładający ludzki porządek.

IV

Ilustracja spodni. Sodomitki

Ilustracja spodni. Sodomitki

Logiczną konsekwencją wszystkiego, co dotychczas zostało przedstawione jest to, że każdego piastującego odpowiadzialne stanowisko powinno ogarnąć poczucie zaniepokojenia – w prawdziwym i właściwym tego słowa znaczeniu – poważnego i silnego zaniepokojenia.

Kierujemy poważne ostrzeżenie do proboszczów i do wszystkich księży w ogóle, a szczególności do spowiedników, do członków wszelkiego rodzaju stowarzyszeń, do wszystkich braci, do wszystkich sióstr zakonnych, szczególnie do sióstr nauczających.

Zachęcamy ich, by jasno uświadomili sobie problem, tak aby w ślad za nim poszło działanie. Chodzi o tę świadomość. Ona podpowie odpowiednie działanie w odpowiednim czasie. Nie powinna nam jednak doradzać ustąpienia w obliczu nieuniknionej zmiany, jak gdybyśmy stali przed naturalną ewolucją rodzaju ludzkiego i tak dalej!

Ludzie mogą przychodzić i odchodzić, gdyż Bóg zostawił wystarczająco dużo miejsca na wahania ich wolnej woli; ale istotne zarysy natury oraz niemniej istotne zarysy Wiecznego Prawa nigdy się nie zmieniły, nie zmieniają się i nigdy się nie zmienią. Są granice, poza które człowiek może się wypuścić tak daleko, jak mu się podoba, ale kończy się to śmiercią10; są granice, które można [pod wpływem] pustych filozoficznych wymysłów wyśmiewać, czy trywializować, ale one [granice] łączą przymierzem nagie fakty i naturę, aby ukarać każdego, kto je przekroczy. A historia wyraźnie uczy przy pomocy strasznych dowodów z życia i śmierci narodów, że odpowiedzią dla wszystkich gwałcicieli  zarysów „człowieka” jest zawsze, prędzej czy później, katastrofa.

Od czasu dialektyki Hegla wtłacza nam się do głowy nic innego jak baśnie, ale przez to, że słucha się ich tak często wielu ludzi w końcu do nich przywyka, choćby tylko w sposób bierny. Jednak  prawda jest taka, że natura i prawda oraz prawo nierozerwalnie umocowane w nich, niewzruszenie idą swoją drogą rozrywając na części prostaków, którzy bez najmniejszych podstaw wierzą w radykalne i dalekosiężne zmiany w samej strukturze człowieka.11

Konsekwencjami tego typu naruszeń nie jest nowy zarys człowieka, lecz zaburzenia, bolesna chwiejność wszelkiego rodzaju, przerażająca oschłość ludzkich dusz, druzgocący wzrost liczby społecznych wyrzutków, porzuconych z dala od ludzkiego wzroku i umysłu, tak aby przeżyli czas, który im pozostał w znudzeniu, smutku i odtrąceniu. W tym wraku odwiecznych norm można znaleźć rozbite rodziny, życiorysy przedwcześnie zakończone, wyziębione ogniska domowe, starszych ludzi wyrzuconych na margines, degenerującą się dobrowolnie młodzież i – na końcu – ludzi zrozpaczonych i odbierających sobie samym życie. Cała ta ludzka ruina jest świadectwem tego, że „Boski zarys” nie ustępuje, ani nie dopuszcza żadnego dostosowania się do szalonych mrzonek tak zwanych filozofów!12

V

Powiedzieliśmy, że tych, do których niniejsza Notyfikacja jest skierowana, zachęca się, aby poważnie zajęli się problemem, który przed nimi stoi. Odpowiednio do okoliczności, wiedzą oni, co mają mówić, począwszy od małych dziewczynek na kolanach matek.

Wiedzą, że bez przesady czy stawania się fanatykami, będą musieli ściśle ograniczyć to, jak dalece będą tolerować ubieranie się kobiet jak mężczyźni, jako zasada ogólna.

Wiedzą oni, że nie wolno im okazać słabości do takiego stopnia, by ktokolwiek odebrał to jako przymykanie oka na obyczaj, który spycha w dół i podkopuje moralne ukonstytuowanie wszelkich instytucji.

Księża wiedzą, że linia, którą muszą przyjąć w konfesjonale, nie traktując noszenia męskiego ubioru przez kobiety jako automatycznie ciężkie przewinienie, musi być surowa i zdecydowana.13

Niech każdy rozważy łaskawie potrzebę zjednoczonego sposobu działania, ze wszech stron wzmocnionego przez współpracę wszystkich ludzi dobrej woli i wszystkich oświeconych umysłów tak, by utworzyć prawdziwą tamę, która powstrzyma powódź.

Ci z Was, którzy są odpowiedzialni za dusze w jakiejkolwiek mierze rozumieją jak pożyteczne jest mieć za sprzymierzeńców w tej obronnej kampanii ludzi sztuki, mediów oraz rzemiosła. Stanowisko zajęte przez domy mody, ich błyskotliwych projektantów oraz przemysł odzieżowy jest w całej tej kwestii [sprawą] zasadniczej wagi. Zmysł artystyczny, dbałość oraz dobry smak, gdy się razem spotkają, mogą znaleźć odpowiednie, ale i godne rozwiązanie kwestii ubioru, który mają nosić kobiety, kiedy muszą wsiąść na motocykl, czy wykonać takie czy inne ćwiczenie lub pracę. To, co istotne to zachowanie skromności wraz z nieprzemijającym zmysłem kobiecości, tej kobiecości którą, bardziej niż cokolwiek innego wszystkie dzieci będą zawsze kojarzyły z twarzą matki.14

Nie przeczymy, że współczesne życie stawia przed nami problemy i wymagania nieznane naszym dziadkom. Ale twierdzimy, iż istnieją wartości wymagające większej ochrony niż ulotne doświadczenia, oraz że każda inteligentna osoba zawsze będzie miała na tyle rozsądku i smaku, by znaleźć zadowalające i godne rozwiązania pojawiających się problemów.13

Powodowani chrześcijańską miłością walczymy przeciwko zrównaniu rodzaju ludzkiego, przeciwko atakowi na te różnice, na których zasadza się komplementarność mężczyzny i kobiety.

Gdy widzimy kobietę ubraną w spodnie, powinniśmy pomyśleć nie tyle o niej, ile raczej o całej ludzkości, o tym co się stanie, gdy kobiety się zmaskulinizują na dobre. Nikt nie zyska pomagając w nastaniu przyszłego wieku niejasności, dwuznaczności, niedoskonałości i, jednym słowem, potworności.15

Ten nasz list nie jest skierowany do szerokiej publiki, ale do osób odpowiedzialnych za dusze, wychowanie i edukację, do katolickich stowarzyszeń. Niech wykonują swoje obowiązki i nie okażą się strażnikami przyłapanymi na tym, że spali na posterunku, gdy wkradło się zło.

Józef kardynał Siri

Arcybiskup Genui

Przypisy tłumacza na język angielski:
1. Na końcu notyfikacji kardynała, [autor] wyjaśnia, że nie jest ona przez niego skierowana do szerokiej publiki, ale tylko pośrednio poprzez katolickich przywódców tu wyliczonych. Jednakże to było w 1960, gdy Kościół nadal miał strukturę przywódców. W 1997 ci, którzy są przez swą Wiarę w stanie odpowiedzieć na instrukcję kardynała są rozsiani pośród szerokiej publiki, wobec zatem której ta instrukcja jest słusznie rozpowszechniona.
2. Kardynał wyprzedza na samym początku wiele obiekcji, gdy przypomina nam, jakim prawem w ogóle porusza taki temat: jako nauczyciel Wiary i moralności. Któż może rozsądnie negować, że ubiór (zwłaszcza, ale nie tylko, kobiet) nie dotyczy moralności, a więc i zbawienia dusz?
3. Dżinsy są obecnie praktycznie powszechne. Ile dżinsów nie jest obcisłych?
4. Spodnie u kobiet są gorsze niż spódnice mini, powiedział biskup de Castro Mayer, ponieważ podczas gdy spódnice mini atakują zmysły, kobiece spodnie atakują najwyższą ludzką władzę, umysł. Dogłębnie, kardynał Siri wyjaśnia dlaczego.
5. Gdy kobiety pragną być jak mężczyźni (ktoś powiedział, że feministki są bardziej pogardliwe wobec kobiecości niż ktokolwiek inny), to mężczyzni mogą sprawić, że kobiety będą dumne z bycia kobietami.
6. Ogromne rozpowszechnienie od 1960 praktyki i publicznego obnoszenia się z grzechem przeciwko naturze z pewnością należy po części przypisać temu zepsuciu psychiki.
7. Gdy kobieta jest kobieca, ma ona siłę, którą jej daje Bóg. Gdy jest zdefeminizowana, ma tylko siłę, którą daje sobie sama.
8. Jako przykład tego zniszczenia, zob. relację między płciami jak ją pokazuje muzyka rockowa.
9. Czy możemy powiedzieć, w 1997, że kardynał przesadzał?
10. Wszelka wielka sztuka i literatura świadczy o tej moralnej strukturze wszechświata, którą człowiek gwałci na własną szkodę i która jest tak samo częścią porządku naturalnego, jak jego struktura fizyczna. Sztuki Shakespeara są słynnym przykładem [tego]. Kardynał dotyka tu sedna sprawy.
11. Powiedziano, Bóg jest gotów zawsze wybaczać, człowiek czasami, natura nigdy.
12. Kardynał nie pozwala sobie tylko na retorykę. Nędza Pinka Floyda jest przykładem tego „ludzkiego wraku”.
13. Ileż mądrości i równowagi w tych wszystkich pozornie surowych wnioskach kardynała!
14. Innymi słowy, kobiecość kobiety, nie Ewy.
15. W 1997 widzimy wszędzie dookoła nas epokę potworności, do których, robiąc wszystko co mógł w 1960, kardynał nie chciał dopuścić. We Włoszech, własnym kraju kardynała, zepchnięto liczbę urodzeń najniżej w całej Europie! Włoska młodzież jest zniszczona. Nie słuchano się kardynała wtedy. Czy będzie się go słuchać dziś?

Tłumaczyła z języka angielskiego Pelagia, przypisy tłumaczył Pelagiusz (nie znaleziono oryginału włoskiego). Źródło: Colleen Hammond, Dressing with Dignity, s. ?-?. Ten sam tekst angielskiego tłumaczenia notyfikacji można też znaleźć na stronie Our Lady of the Rosary Library. Pogrubienia w tekście oraz ilustracje w celach dydaktycznych od Pelagiusza.

20 comments on “O zgubnych skutkach noszenia przez kobiety spodni

  1. Ciekawe, że nawet rewolucjoniści końca XVIII wieku nie byli tak zepsuci, jak „nasze” elity, we Francji bowiem od 1799 roku obowiązywał zakaz prawny noszenia przez kobiety spodni, zakaz zniesiony dopiero na początku bieżącego roku.

  2. antoninuspius pisze:

    List jest wspaniały. Feminizm to twór szatana i należy z nim walczyć w każdym miejscu i czasie.

    • Szanowny Panie,

      Bp Williamson powiedział coś podobnego: „Dzisiejszy feminizm jest ściśle związany z czarnoksięstwem i satanizmem.” Jego list w omawianym obecnie temacie opublikuję pojutrze.

      In Christo Rege,
      Pelagiusz z Asturii

  3. w8ing4death pisze:

    Ja do kobiety w spodniach zwracam się per „pan”, a gdy mnie upomina, że jest przecież kobietą, udaję wielce zdziwionego :)

  4. Japolan pisze:

    Bardzo ciekawy tekst – w dodatku: bardziej wyważony, niż mógłby wskazywać na to tytuł.

    Warto zaakcentować to, że Ksiądz Kardynał przestrzegał przed upowszechnieniem noszenia strojów męskich przez panie. Dzisiejsza propaganda upowszechnia „męskość” spodni oraz ich noszenia. Widać to w konstrukcji spodni – nawet tak zwane spodnie damskie są zapinane od przodu (jakże często na zamek błyskawiczny). Przez wiele lat rozpowszechnione były prawdziwe spodnie damskie – z zapięciem na prawym boku; oczywiście krój wyraźnie różnił się od spodni dla panów. Co się stało – również na rynku – ze prawdziwymi spodniami dla pań?

    Gdyby w tradycji społeczeństw (przynajmniej europejskich) stuprocentowe zastosowanie miała reguła noszenia zupełnie różnych rodzajów strojów przez panie i panów, to w Szkocji – z uwagi na tradycyjne „spódniczki” męskie – powinny być zupełnie nieznane sukienki i spódnice dla pań; co więcej, odwiecznym zwyczajem Szkotek powinno być noszenie spodni.

    „Zapisywanie do feministek” każdej kobiety w spodniach (zwłaszcza typowo damskich) to, moim zdaniem, spore uproszczenie – niekiedy krzywdzące, i to nawet bardzo. Prawdziwym problemem jest rozpowszechnienie oczywistego bezguścia, którego ewidentnym przejawem jest noszenie (w roli części stroju wierzchniego) kalesonów z (nieco) lepszej tkaniny o nazwie „legginsy”.Niekiedy trudno jest to nawet uważać za grzech nieskromności. Czyż grzechem nieskromności może być widoczne dla publiki upakowanie zwałów tłuszku w kalesonach? To przejaw totalnego bezguścia.

    Rzeczywistość jest bardziej zróżnicowana, niż niekiedy się przyjmuje (zwłaszcza w tekstach o charakterze „manifestów”). Przypominam sobie uczestnictwo w Boskiej Liturgii greckokatoliskiej. Obecny był, między innymi, pan w stroju, który można by uznać za mało pasujący do Mszy Świętej. Trzeba było spojrzeć na niezwykle pokorne i skupione dziękczynienie tego człowieka po przyjęciu Komunii Świętej, by przekonać się o tym, że ewentualny pierwszy osąd może być bardzo niesprawiedliwy.

    • Szanowny Panie,

      Z tekstu x. kardynała wynika raczej, że, przynajmniej w naszej cywilizacji, nie ma czegoś takiego jak „prawdziwe spodnie dla pań”, o czym Pan z kolei mówi.

      Dalej, z lektury powyższego tekstu jasno wynika, że wcale nie jest prawdą, że „prawdziwym problemem jest rozpowszechnienie oczywistego bezguścia”. Chodzi tu o rzeczywisty problem moralny, a nie o kwestie estetyczne, na co sugeruje zacytowane przeze mnie Pańskie sformułowanie. Proponuję z większą uwagą przeczytać ponownie „notyfikację” kard. Siriego.

      In Christo Rege,
      Pelagiusz z Asturii

      • Japolan pisze:

        Jestem przekonany, że uważnie przeczytałem cały tekst.
        Być może różnimy się w zakresie interpretacji. Czy ktokolwiek z nas ma władzę legalnego określania powszechnie wiążącej wykładni?

        Ksiądz Kardynał zaakcentował w nim zagrożenia, związane z noszeniem strojów męskich przez panie. Przykładowo wskazno spodnie, ale przecież są również inne elementy stroju męskiego. Krawaty teraz już nie dziwią u kobiet, aczkolwiek są przejawem escentryzmu. Panie noszą marynarki (jako części kostiumów). Czy jest większa różnica między żakietem a marynarką niż między spodniami rzeczywiście damskimi a spodniami typowo męskimi?

        Szkocja należy do europejskiego kręgu kulturowego (cywilizacyjnego).

        Zastanawiam się, jaki procent współczesnych kobiet (zwłaszcza noszących spodnie) traktuje chodzenie w spodniach jako demonstrację feminizmu lub przejaw maskulinizacji.

        Gdyby istota problemu tkwiła w nogawkach, to należałoby kobietom zakazać noszenia majtek.
        Gdyby zaś istota problemu tkwiła w noszeniu „sukni” jako stroju wierzchniego, to katolicy powinni cieszyć się ze zrzucania sutann przez księży oraz habitów przez zakonników.

        • Szanowny Panie,

          Odpowiem wprost: Pana komentarze świadczą o tym, że nic a nic Pan nie zrozumiał z notyfikacji kardynała Siriego. Publikuję Pański komentarz, by każdy czytelnik notyfikacji mógł się o tym przekonać.

          Ale mnie to specjalnie nie dziwi. Przesiąknięcie liberalną antykulturą jest nawet wśród resztki katolików dzisiaj bardzo powszechne.

          Pozdrawiam serdecznie.

          In Christo Rege,
          Pelagiusz

          • Japolan pisze:

            Gdyby nawet Pańska „diagnoza” miała coś wspólnego z prawną, to za sczególny walor Pańskich komentarzy należy użnać zademonstrowanie przez Pana skorości do osądzania bliźnich – nawet zupełnie Panu nieznanych. Bardzo ludzka – w tym bardzo liberalna – cecha; liberalna z uwagi na poczucie bycia wolnym do osądzania innych ludzi.

            • Szanowny Panie,

              Zgodnie z Pańskimi osobistymi definicjami „osądzania”, „liberalizmu” etc., skoro Pan osądził mnie nazywając liberałem, czyż i to Pana nie czyni liberałem?
              Pan się czuje wolnym w posądzaniu mnie o liberalizm. I zgodnie z Pańskimi definicjami, ja Pana już o nic więcej nie posądzę.

              In Christo Rege,
              Pelagiusz z Asturii

              • Japolan pisze:

                Tak właśnie może wyglądać „duszenie się we własnym sosie”. Jest to jeden z powodów, dla których unikam „świeckich duszpasterzy” – niezależnie od „przynależności klubowej” (oazy, odnowy, neo…, tradsi …).
                [Nie należę do żadnego „klubu”, jak to indultowcy lubią mawiać, a że “świeckich duszpasterzy” novus ordo również unikam, resztę wpisu usunąłem.

                In Christo Rege,
                Pelagiusz]

        • Pelagia pisze:

          „Zastanawiam się, jaki procent współczesnych kobiet (zwłaszcza noszących spodnie) traktuje chodzenie w spodniach jako demonstrację feminizmu lub przejaw maskulinizacji.”
          100%

  5. Tekst trafił też jakoś na forum Gazeta.pl. Ciekawe… oby choć kilka osób przeczytało go bez uprzedzeń, a uczciwie.

  6. […] spodnie są u kobiet niewłaściwe? Wyczerpującą odpowiedź można odnaleźć w notyfikacji Józefa kardynała Siriego, zamieszczonej na blogu Pelagiusza. I wyobraźcie sobie, że wcale nie chodzi o aspekt estetyczny […]

  7. […] Źródło: pelagiusasturiensis.wordpress.com/…/o-zgubnych-skutkach-noszenia-przez-kobiety-spodni […]

  8. tonguetonic pisze:

    Cenna publikacja. Choć chyba większości dzisiejszych kobiet takie postawienie sprawy wydaje się ‚szowinizmem’ – noszenie spodni przez kobiety to zwyrodnialstwo.

Zostaw komentarz