O. Jacek Woroniecki OP, najwybitniejszy polski tomista

o jacek woronieckiDziś wypada sześćdziesiąta siódma rocznica śmierci niewątpliwie najwybitniejszego polskiego tomisty, potomka dawnego książęcego rodu, umysłu jakże wszechstronnego, domikanina, o. Jacka Woronieckiego.

Myśl jego obejmowała dziedziny tak różne, jak filozofia, teologia, hagiografia, historia, etyka, pedagogika, kultura, ale zawsze oscylowała wokół przewodniej jego idei, jaką był uniwersalizm tomistyczny, wraz z jego nieodłącznym realizmem i obiektywizmem poznawczym.

Bez wątpienia najważniejsze i najszerzej znane (choć nadal stanowczo zbyt mało) dzieło to dwutomowa Katolicka etyka wychowawcza. W następnej kolejności warto zapoznać się choćby z następującymi pozycjami: Katolickość tomizmu, U podstaw kultury katolickiej, Umiejętność rządzenia i rozkazywania, Około kultu mowy ojczystej, Macierzyńskie serce Maryi.

W ogóle, w naszym „nowoczesnym”, „lepszym” świecie, ponieważ wychowanie powszechnie ogranicza się do „wiedzy”, a okres wychowania do wieku dziecięcego (zresztą, za podstawę zazwyczaj biorąc fałszywe zasady lub ich kompletny brak), lektura Katolickiej etyki wychowawczej i wdrożenie, mozolne, ale wytrwałe, zasad i rad w niej zawartych będzie pożyteczne dla każdego, niezależnie od stanu i wieku. Wraz z intensywną pracą nad charakterem i ćwiczeniem cnót pomoże ona postawić trwały gmach cnót przyrodzonych i nadprzyrodzonych właściwie uporządkowanych i ukierunkowanych na właściwy cel ostateczny człowieka. Z pewnością jest to książka, którą każdy prawdziwy katolik i patriota winien mieć i znać.

A oto kilka myśli wybranych z cytatów dostępnych w Internecie i z posiadanych przeze mnie książek:

„My Polacy, odkąd historia się nami zajmuje, występujemy z dość wybitnymi cechami sangwiników, i do dziś dnia te cechy zachowaliśmy. Mamy wszystkie dobre cechy tego temperamentu, ale mamy i złe; zdolni, mili, uprzejmi, łatwo naginający się do najcięższych warunków i nie tracący ducha w najgorszych opałach, usłużni, gościnni, rzutcy, jesteśmy z drugiej stroni lekkomyślni, bardzo próżni, niesłowni, nieprawdomówni, zmienni, niewytrwali, co pozwoliło Sienkiewiczowi powiedzieć: „Nie znam drugiego zakątka ziemi, w którym by tylu ludzi marnowało tak świetne zdolności, w którym by ci nawet, którzy coś dają, dawali tak mało, tak niesłychanie mało w stosunku do tego, co im Bóg dał”. (Kat. etyka wych., tom I, Wydawnictwo Mariackie, Kraków 1948, s.185)

„Trzy są cechy, które charakter winien nadawać naszemu postępowaniu: są to najpierw pewna ogólna stałość, następnie sprawny umiar w poszczególnych dziedzinach i wreszcie jednolity kierunek do naczelnego celu życia. Tylko tam, gdzie się te trzy cechy znajdują, możemy mówić o silnej osobowości człowieka. Zależnie od ich posiadania lub nie, będziemy mieli ludzi albo bez charakteru, albo ze złym charakterem, albo wreszcie z dobrym, a źródłem tych różnic będzie wysiłek, jaki każdy zechce sobie zadać w pracy samowychowawczej. Trzy są przeto możliwości zależnie, jak się kto do niej zabierze”. (ibid.,. s. 382n.)

„Nie hasło bohaterstwa w wyjątkowych sytuacjach życiowych, ale hasło doskonałości we wszystkim, co spełniamy w naszym szarym życiu codziennym, winno stać się naczelną zasadą naszej pedagogiki. To nam dopiero wychowa na chwile grozy prawdziwych bohaterów, zdolnych do najwyższego wysiłku woli, aż do ostatecznego zaparcia się siebie. Samo szerzenie haseł bohaterstwa takiego rezultatu nigdy nie da i w momencie próby przyniesie najczęściej zawód, oświecony najwyżej sztucznymi ogniami bohaterstwa, nieraz mało celowego”. (Kat. etyka wych., tom II/1, Wydawnictwo Mariackie, Kraków 1948, s. 57) (na myśl natychmiast przychodzą nasze różne dziewiętnastowieczne zrywy, zwykle z podszeptu obcego, oraz mentalność sanacyjna, ale i dziś podobnym myśleniem kieruje się wielu, jeśli nie większość „działaczy”)

„Miłość bliźniego żąda zatem od nas wielkiej czujności, zważania na to, jak nasze postępowanie odbija się na postępowaniu innych. Wciąż winniśmy w rachunku sumienia stawiać sobie pytanie, czy budujemy nasze otoczenia przykładem życia, czy nie ma w nim czegoś takiego, co może gorszyć bliźnich i za co my też po części odpowiemy przed Bogiem. Do stawiania tego pytania należy od wczesnych lat młodości wychowywać młodzież”. (Kat. etyka wych., tom II/2, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1986, s. 57)

„Otóż etyka chrześcijańska spodziewa się, że przy pomocy tych łask, jakie Bóg daje człowiekowi, będzie on w stanie w pewnych wyjątkowo trudnych sytuacjach życiowych wznieść się do bohaterstwa nie tylko zewnętrznego, zyskującego poklask ludzki, ale i cichego, wewnętrznego, które na ziemi może podziwiać tylko mała garstka, ale którego widokiem radują się aniołowie i zbawieni w niebie.” (ibid.,. s. 215n.)

Uniwersalizm tomizmu:

„W stosunku do tych wszystkich doktryn partykularystycznych, które, pochwyciwszy jakąś cząstkę prawdy, nie widzą jej wielu innych składników i nie obejmują jej pełni, tomizm ma właśnie charakter doktryny uniwersalistycznej, górującej ponad wszystkimi systemami partykularystycznymi, nie wykluczając bynajmniej jednak tego wszystkiego, co one zawierają w sobie pozytywnego, prawdziwego i twórczego. Owszem, wchłania on chętnie w siebie po uprzednim oczyszczeniu wszystkie te cząstki prawdy, które są rozsiane po niezliczonych systemach filozoficznych, i dzięki którym te systemy zdołały zjednać sobie przynajmniej na pewien czas nieco powodzenia i pewne grono zwolenników; odrzuca natomiast ich ułamkowość, ich negacje, ich ciasny i jednostronny partykularyzm”. (Katolickość tomizmu, Wydawnictwo Antyk – Marcin Dybowski, Komorów 2010, s. 9)

„Na służbie nauce i prawdzie trzeba nie tylko zdolności, ale i charakteru”. (ibid.,. s. 198)

„Tomizm nie oznacza bynajmniej w pierwszym rzędzie osobistych poglądów tego pojedyńczego człowieka, jakim był św. Tomasz z Akwinu, lecz oznacza on doktrynę filozoficzną rodu ludzkiego, będącą płodem refleksji całych wieków i szeregu pokoleń, a pogłębioną, usystematyzowaną, sprecyzowaną i harmonijnie związaną z prawdami wiary genialnym umysłem wielkiego myśliciela średniowiecza”. (ibid.,. s. 104)

Teologia i teolog:

„Jak więc dla historyka dostarczają materjału archiwa, a dla przyrodnika wycieczki, zbiory lub laboratorja, tak teolog materjał swój czerpie ze swej wiary, zapomocą której przyswaja sobie objawione prawdy Boże i potem je w swej duszy przechowuje. Teologja jest przeto naukowem usystematyzowaniem danych wiary; opiera się na wierze i bez niej istnieć nie może. Teolog, któryby stracił wiarę, przestałby być teologiem, byłby jak ten historyk, któryby raptem postradał wszystkie dokumenta historyczne, na których wyniki swojej pracy opierał, albo jak przyrodnik, który został pozbawiony całego swego materjału doświadczalnego”. (Królewskie kapłaństwo, Wydawnictwo Antyk – Marcin Dybowski, Komorów 2009, s. 69)

Publiczna modlitwa Kościoła (liturgia):

„Dla społeczeństwa akcja liturgiczna jest szkołą ładu i porządku w każdej pracy wspólnej, a nauka śpiewu gregorjańskiego mogłaby pod względem wychowania społecznego dać więcej niż niejeden wykład socjologji. Dla jednostek zaś publiczna modlitwa Kościoła powinna być głównem źródłem osobistej pobożności, źródłem nieskończenie głębszem, czystszem i bardziej orzeźwiającem dusze niż te wszystkie modlitewniki, będące wytworem prywatnej pobożności choćby największych świętych. Liturgja katolicka jest tą wielką nauczycielką modlitwy, kto do jej szkoły nie pójdzie, ten nigdy pełni życia duchowego nie zazna”. (ibid.,. s. 88)

Oraz, bardzo ważne w świetle dzisiejszej sytuacji polegającej na powszechnej apostazji i tak marnym katolickim oporze:

„Kto nie miał szczęścia otrzymać w szkole gruntownego wykształcenia religijnego, ten ściśle w sumieniu obowiązany jest lukę tę własną pracą wypełnić; […] Jest to niezmiernie ważne zarówno ze względu na własne osobiste życie religijne, jak i ze względu na wpływy, które się winno wywierać na otoczenie, czyli innymi słowy na akcję katolicką. Trzeba nareszcie zdać sobie sprawę z tego, że, aby brać czynny udział w akcji, którą się toczy pod sztandarem katolickim, nie wystarcza być tylko katolikiem dobrej woli, ale że należy być katolikiem oświeconym, wykształconym, dobrze przygotowanym do pracy, znającym dokładnie zasady, któremi Kościół w danej dziedzinie się kieruje. Człowiek dobrej woli, a człowiek przygotowany do pracy, to są dwie bardzo różne rzeczy; pierwszych mamy dzięki Bogu bardzo wielu, ale drugich niestety bardzo mało i tem się przeważnie tłumaczy, że tyle przedsięwzięć katolickich tak słabo się u nas rozwija, że tyle z nich, rodząc się z inicjatywy ludzi dobrej woli, ale zupełnie do pracy nieprzygotowanych, natychmiast zamiera”. (Przewodnik po literaturze religijnej i pokrewnych dziedzinach filozofii i nauk społecznych, s. 13, podkreślenie moje)

Ciekawa historyczna prawda, słabo rozwijana przez naszych nowoczesnych historyków:

„Wiemy, że zagadnienie początków Krzyżaków w Prusiech wymaga ogromnej dozy obiektywności: tam jest praźródło wszystkich naszych zmagań dziejowych, aż po kataklizm 1939 r., i dlatego bardzo należy się strzec, aby za to, co się w ciągu tych siedmiu wieków działo, nie czynić odpowiedzialnymi ludzi XIII w., którzy nie byli w stanie przewidzieć wszystkich następstw dziejowych swych czynów”. (Św. Jacek Odrowąż i sprowadzenie Zakonu Kaznodziejskiego do Polski, Wydawnictwo Esprit SC, Kraków-Katowice 2007, s. 116)

O. Jacek o samym sobie:

„Boję się. Jutro stanę przed Bogiem Sędzią, będzie On kartkował wszystkie tomy mojej Etyki. Wodząc palcem po stronicach zacznie mi wykazywać: Tego się dopuściłeś, to popełniłeś. Ale gdy Bóg skończy, wtedy Mu powiem: To prawda, Panie, wszystko uczyniłem, lecz jestem autorem innej jeszcze książki: Tajemnica Miłosierdzia Bożego. Tę miarę do mnie zastosuj”. (dzień przed śmiercią, w: s. Imelda Błeszyńska, O. Jacek Woroniecki. Dominikanin – wychowawca – patriota. 1978-1949, Fundacja Servire Veritati Instytut Edukacji Narodowej, Lublin 2006, s. 223)

Polecam kilka innych artykułów szerzej omawiających tę wybitną postać:

http://www.wieden1683.pl/news/ostatni-z-jagiellonow-ksiaze-woroniecki/

http://historykon.pl/jacek-woroniecki-op-zapomniany-polski-filozof/

Ten wybitny katolicki pedagog może jeszcze wychować wiele pokoleń poważnych, ofiarnych Polaków. To, czy tak będzie, czy nie, zależy właśnie od nas.

Requiem aeternam dona ei, Domine. Et lux perpetua luceat ei.

Requiescat in pace. Amen.

Pelagiusz z Asturii

1 comments on “O. Jacek Woroniecki OP, najwybitniejszy polski tomista

  1. […] Fragment z § 55. Wychowanie cnoty pobożności O. Woronieckiego […]

Zostaw komentarz