O podstawowych błędach filozofii politycznej Maritaina

maritain_jacques

Przemożny wpływ dogłębnie fałszywych idei Jakuba Maritaina zwłaszcza na niektóre dokumenty Soboru Watykańskiego II, na samą osobę Pawła VI, którego był przyjacielem oraz na myślenie tak wielu katolików jest znany filozofom, historykom idei, teologom i nie tylko. Poniżej pragnę przedstawić bardzo zwięzłą krytykę idei politycznych francuskiego filozofa i dyplomaty autorstwa argentyńskiego kapłana, xiędza Juliusza Meinvielle, wybitnego tomisty, działacza politycznego, niezmordowanego obrońcy społecznego nauczania Kościoła i nieprzejednanego wroga liberalizmu (kapitalizmu) i socjalizmu (marksizmu).

Tekst ten niech posłuży jako kolejny przyczynek do przedstawienia filozofii politycznej oraz katolickiego nauczania społecznego wobec szerzących się wszem i wobec błędów w dziedzinie polityki oraz różnych tendencyj nowoczesnego świata (odsyłam do krótkiego wstępu do problematyki liberalizmu ekonomicznego w świetle filozofii politycznej i nauczania Kościoła).

Więcej tłumaczeń oraz komentarzy własnych będzie się pojawiać na łamach niniejszego bloga w przyszłości bliższej i dalszej.

Pelagiusz z Asturii

„Braterskie Państwo” Maritaina

Publicznie wiadomo, że Maritain bronił tradycyjnej doktryny o Kościele i Państwie w swym pierwszym okresie, gdy napisał Antynowoczesny (Antimoderne) i Prymat duchowego aspektu (Primauté du spirituel). Ale, po 1930 roku, zaczął rozważać i opracowywać państwo „chrześcijańskie” dla nowej ery, w którą według niego wstępowała ludzkość. Napisał wówczas Humanizm integralny (Humanisme intégral) i liczne inne dzieła mniejszej wartości, gdzie bronił tego, co nazwał „społeczeństwem żywotnie chrześcijańskim” („une société vitalement chrétienne”). Wyjaśnił zasady tego społeczeństwa w szczególności w Prawach człowieka i prawie naturalnym (Les droits de l’homme et la loi naturelle) i w Chrześcijaństwie i demokracji (Christianisme et démocratie).

W celu opracowania swojego państwa Maritain zaczyna przez oddzielenie – podkreślam, oddzielenie a nie po prostu rozróżnienie – płaszczyzny doczesnej od płaszczyzny kościelnej czy państwa duchowego. Państwo doczesne nie byłoby odtąd podporządkowane Kościołowi, jak tego wymaga tradycyjne pojęcie nauczane przez Leona XIII w Immortale Dei, ale rządziłoby się podług zasad całkowicie właściwych sobie i niezależnych, których zadaniem byłoby zaspokojenie na równi wszystkich osób ludzkich, które wchodzą w jego skład, jakiekolwiek byłby ich wierzenia lub brak wierzeń. „Ci, którzy nie wierzą w Boga, naucza Maritain, lub nie wyznają chrześcijaństwa, mogą jednak, jeśli wierzą w godność osoby ludzkiej, w sprawiedliwość, w wolność, w miłość bliźniego, współpracować nad urzeczywistnieniem tego typu społeczeństwa (żywotnie chrześcijańskiego) i współpracować nad dobrem wspólnym, choćby nie mogli dojść do pierwszych zasad swoich przekonań praktycznych czy próbowaliby je oprzeć na wybrakowanych zasadach”.

W projekcie Maritaina można znaleźć kilka wyjątkowo poważnych błędów:

– Najpierw, określa chrześcijańskim społeczeństwo, które nie jest nawet teistyczne. Otóż, nie może ono nawet stać się teistyczne, ponieważ społeczeństwo jako takie nie wyznaje wiary w Boga. Nie może weń wierzyć, aby nie wywierać nacisku na ewentualnych ateistów obecnych w jego łonie.

– Następnie, zmienia pojęcie chrześcijanina. Aby być chrześcijaninem nie wystarczy wierzyć w godność osoby i w inne wartości ludzkie: należy wierzyć wiarą nadprzyrodzoną w tajemnicę Chrystusa i Kościoła. Społeczeństwem chrześcijańskim jest to, w którym ustawodawstwo i życie przyjmują normy prawa naturalnego i prawa ewangelicznego przedstawiane przez Kościół.

– Dalej, pomniejsza wysiłek katolików, którzy działają w życiu obywatelskim. Katolicy, którzy działają w życiu obywatelskim naszych zdechrystianizowanych państw nie mogą się zadowolić pracą na rzecz ideału czysto iluministycznego państwa braterskiego czy humanistycznego, ale, za wyraźnym nakazem Chrystusa, muszą „szukać najprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a to wszystko będzie wam przydane” (św. Mat. VI, 33). Katolicy, jeśli kochają swoich braci w błędzie, muszą pracować nad państwem katolickim, ponieważ to ostatnie jest jedynym rozwiązaniem najpoważniejszych problemów, które zajmują nowoczesne państwa.

– W końcu, państwo katolickie wymaga nie tylko, aby społeczeństwo było przesiąknięte nadprzyrodzonym pojęciem życia, jedynym, które zasługuje na miano żywotnie chrześcijańskiego, ale władza publiczna musi w szczególny sposób oddać się na służbę królestwa Bożego. Wyjątkowo poważnym błędem jest insynuowanie, jak to robi Maritain, że władza publiczna musi pozostać neutralna wobec praw Boga. Otóż, w rzeczy samej wielka godność, którą obleczona jest władza publiczna i skuteczność, którą posiada wymagają odeń, aby szerzyła (w oryginale: „promouvoir”) dobro wspólne państwa. To jednak nie nastąpi, jeśli nie ukierunkuje obywateli w stronę ich celu ostatecznego, Boga, który jest w rzeczywistości jedynym dobrem wspólnym jako takim17.

17 Na temat błędów społeczno-politycznych Maritaina, zob. moje książki Od Lammenais do Maritaina oraz Krytyka Maritaina pojęcia osoby ludzkiej. (Przypis autora)

Z języka francuskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: x. Julio Meinvielle, La Conception catholique de la politique (Katolickie pojęcie polityki), wyd. Iris, 2011, s. 113n. Ciekawostką jest fakt, że narzucająca sekularyzację państwom katolickim po Soborze Watykańskim II modernistyczna sekta niedawno temu wydała pierwsze tłumaczenie włoskie tegoż dzieła.

4 comments on “O podstawowych błędach filozofii politycznej Maritaina

  1. ojciec Torquemada pisze:

    Ten przeintelektualizowany guru Montiniego z pewnością nosił śliczny fartuszek a w rączkach trzymał śliczną kielnię , do tego pewnie codziennie świętokradzko przyjmował Przenajświętszy Sakrament udając gorliwego katolika-każdy z nas zda rachunek po śmierci przed Bogiem nie tylko za własne grzechy ( co jest oczywiste ) ale również zostaniemy osądzeni z tego w jakim stopniu przyczyniliśmy się naszym postępowaniem do przyjścia na ten świat Antychrysta -albowiem tak jak drogę Chrystusowi ścielili święci patriarchowie i prorocy tak Antychrystowi ścielą drogę apostaccy Żydzi, heretycy ,masoni , wszelkiej maści zbrodniarze i tacy jak ten przeżarci pychą ,, intelektualiści”.

  2. Rahonavis pisze:

    Bardzo interesujący wpis o jednym z głównych ojców religii Vaticanum II.
    Ogólnie ten tzw. „neotomizm” czy :”personalizm chrześcijański” to takie rozlazłe modernistyczne nie wiadomo co, które z katolicką ortodoksją nie ma nic wspólnego. Tischner, który tylko bredził o dialogu i obściskiwał się z Michnikiem, Świeżawski co zachwycał się II Vaticanum i posoborowym rozumieniem ekumenizmu czy wspomniany tu Maritain.

    • Szanowny Panie,

      Zwrócę tylko uwagę, że sam „neotomizm” zawiera w sobie różne kierunki inaczej akcentujące myśl św. Tomasza z Akwinu, co doprowadziło do rozmycia się filozofii wieczystej w różnego rodzaju filozofiach czynu, fenomenologiach i idealiźmie.

      In Christo Rege,
      Pelagiusz

  3. Papierowy Organista pisze:

    Maritain, moim zdaniem, spełnia warunki idealnego modernisty według sztancy masońskiej: pobożny, zatroskany, społeczny, kochający ludzkość (humanista). Truciznę dozował z najwyższą ostrożnością, żeby nie spłoszyć pacjenta. Niestety, w zderzeniu z nauką Kościoła, zawartą choćby tylko w encyklikach papieży, wychodzi szydło z worka. Iluż dzisiaj takich „tradycjonalistycznych” katolików chce po prostu wrócić do starego, „poczciwego” XIX-wiecznego liberalizmu.

Zostaw komentarz