Abp Józef Bilczewski, wielki Polak i wychowawca Narodu

abp BilczewskiKilka dni temu wypadła rocznica narodzin, a dziś chrztu arcybiskupa Józefa Bilczewskiego. Pochodzący z ubogiej rodziny chłopskiej, ten późniejszy arcybiskup metropolita lwowski obrządku łacińskiego (w latach 1900-1923) zasługuje na miano nie tylko jednego z najwybitniejszych przedstawicieli narodu polskiego, ale też słusznie należy go zaliczyć w poczet wielkich wychowawców naszego narodu. Jego wyjątkowo wartościowy dorobek duszpasterski i wychowawczy, nie tylko w dziedzinie czysto religijnej, ale i patriotycznej przesiąknięty jest prawdziwie ewangeliczną miłością i gorliwą troską o zbawienie nie tylko swej owczarni, o sprawiedliwość tu na ziemi i trwały pokój oparty na prawdzie Chrystusowej zachowywanej przez Kościół katolicki.

Przez szerzenie kultu do Matki Bożej jako Królowej Korony Polskiej oraz starania u Papieża Piusa X przyczynił się walnie do dodania w litanii loretańskiej tego wezwania oraz późniejszego ustanowienia święta maryjnego pod tym wezwaniem najpierw w diecezji lwowskiej i przemyskiej (gdzie rządy dokładnie w tym samym czasie sprawował kolejny wielki Polak i wychowawca narodu, bp Pelczar), a później w całej Polsce.

Zasługi u Boga ma również w dziedzinie patriotycznej. Czynił starania o zachowanie polskiego charakteru Śląska oraz interweniował stanowczo i z nieugiętą cierpliwością u abpa Szeptyckiego w obronie Polaków bestialsko mordowanych przez Rusinów, bardzo często przy pomocy narzędzi „święconych” przez duchownych podporządkowanych Szeptyckiemu. Bez wątpienia najbardziej wartościowym źródłem w tej materii jest praca x. prof. Józefa Wołczańskiego pt. „Nieznana korespondencja arcybiskupów metropolitów lwowskich Józefa Bilczewskiego z Andrzejem Szeptyckim w czasie wojny polsko-ukraińskiej 1918-1919” (wydanej w 1997 roku). Można tam przeczytać podobne słowa abpa Bilczewskiego:

„Ukraińcy chcą niecne barbarzyństwa, jakie działy się podczas ich inwazji, przypisać konieczności wojennej. Radbym i ja się dopatrzeć w gwałtach ukraińskich tych okoliczności łagodzących. Niestety nie mogę. Gdyby te straszne nadużycia były sporadyczne, byłbym skłonny przyznać słuszność tłumaczeniu ruskiemu. Skoro się jednak zważy, że gwałty te, to nie jakieś fakta odosobnione, wypadki nader rzadkie, ale powszechne, mające miejsce na całym terytorium zajętym przez Rusinów, jeśli się zważy, że autorami tych gwałtów był rząd „ukraiński”, wojsko i ludność cywilna ukraińska , musi się przyjść do przekonania, że gwałty te były dziełem pewnego iście szatańskiego systemu, który na wskroś przesiąkł duszę ukraińską. W duszy tego narodu musiała być już przedtem zaszczepiona skrajna nienawiść do latynizmu i polskości, a inwazja ukraińska nastręczała tylko sposobności do wyładowania się tej nienawiści na zewnątrz. Z boleścią przychodzi mi wyznać, że nienawiść Ukraińców do Polaków we wschodniej Małopolsce to w znacznej mierze owoce pracy przeważnej części duchowieństwa ruskiego, które w swej pracy politycznej kroczyło i kroczy właśnie drogą skrajnej nienawiści do obrządku łacińskiego i bratniej narodowości polskiej”. (cyt. za: gloria.tv)

Oraz, o samym Szeptyckim, wywodzącym się, jak wiadomo, z polskiej rodziny szlacheckiej:

„Zwróciłem uwagę, że Ukraińcy mówią iż on skrajniejszy jest w stawianiu żądań wobec Polaków, niż rodowici Ukraińcy i że dlatego oni mu nie ufają, bo nie mogą pojąć, jak w duszy byłego Polaka takie prądy naprawdę mogą się mieścić.” (cyt. za: cracovia-leopolis.pl)

Lub:

„Celem jaki przyświecał pracy duchowieństwa ruskiego […] było niszczenie obrządku łacińskiego i związanej z nim narodowości polskiej. […] W nadziei zyskania sobie umysłów ukraińskich […] wszedł na drogę polityki ziemskiej Ukraińców wrogiej narodowi polskiemu, co więcej, politykę tę ujął w swoje ręce, nią kierował i kieruje, konsekwentnie doprowadził w następstwie tej polityki do wojny polsko-ruskiej i tego stanu, jaki w czasie tej wojny i po niej na ziemi wschodniogalicyjskiej zapanował. Zaprawdę już od dawna wziął u metropolity polityk górę nad biskupem.” (cyt. za: cracovia-leopolis.pl)

Papież Pius XI powiedział o metropolicie lwowskim, że jest „jednym z największych biskupów świata”.

Oto kilka dzieł (listów pasterskich) abpa Bilczewskiego wartych szczególniejszej uwagi:

„Królowa Korony Polskiej” (Lwów 1902)
„Życie święte – święta śmierć” (Lwów 1910)
„Charakter” (Lwów 1917)
„Męstwo chrześcijańskie” (Lwów 1917)
„O pracy” (Lwów 1920)
„O miłości ojczyzny” (Lwów 1924)

A oto kilka myśli wyjętych z powyższych dzieł:

„Kładzenie fundamentu pod swój charakter każdy ma rozpocząć jak najrychlej, już w zaraniu swego dzieciństwa, choć i ten nie powinien tracić nadziei, a tem mniej rozpaczać, co się w tem powołaniu zapóźnił. Nikt do tej pracy nie jest za młody, nikt za stary, nikt za wielki, nikt za bogaty, nikt za ubogi.” („Charakter”)

„Na ziemi być Polakiem, to żyć bosko i szlachetnie.” („Charakter”)

„Polska będzie taka, jakimi będą Polacy, stąd pierwszym czynem miłosnego działania dla ojczyzny, to praca obywatela nad własnem udoskonaleniem duchowem, moralnem. Tylko na ludziach uszlachetnionych czyli na arystokratach ducha, cnoty, zasługi stoi szczęście ojczyzny.” („O miłości ojczyzny”)

Myślę, że każdy prawdziwy Polak powinien znać tego wyjątkowego pasterza i pedagoga narodu. W Internecie można znaleźć kilka biografii abpa Bilczewskiego, należy jednak uważać, gdyż zazwyczaj pisane są przez modernistów, którzy w swoim stylu fałszują ten czy inny aspekt omawianej osoby, aby dostosować go do swoich nowych dogmatów (np. ekumenizmu).

Pelagiusz z Asturii

Zostaw komentarz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s