Dnia 26. czerwca
Święty Pelagiusz, chłopiec-męczennik (912 – 925)
Były to czasy bojów zaciętych pomiędzi Saracenami a chrześcijanami w Hiszpanii, kiedy na małego Pelagiusza ciężkie Bóg zesłał doświadczenie. Liczył dopiero lat dziesięć, gdy z stryjem swym, biskupem Hermogiuszem dostał się po przegranej bitwie do niewoli saraceńskiej. Biskupowi udało się ujść niewoli dłuższej przy wymianie jeńców arabskich, którzy znajdowali się w rękach chrześcijan. Uwolniony musiał zostawić jako zakładnika w Kordowie swego bratanka Pelagiusza aż do przybycia jeńców arabskich. Biskup zgodził się na taki warunek, ponieważ był przekonany, że chłopiec nie dozna żadnej krzywdy. Tymczasem wymiana zbyt długo się przeciągała; zwłoka odbiła się na Pelagiuszu, którego wtrącono do więzienia. Czas wypełniał modlitwą, rozmyślaniem i czytaniem, ćwicząc się przedewszystkiem w cierpliwości, a spokojem swym zjednał i pozyskał nawet stróżów więziennych.
Po trzech latach kaźni zwrócił sułtan Kordowy Abderaman przypadkowo uwagę swą na skromnego i pobożnego chłopczynę chrześcijańskiego. Kazał go ubrać w szaty dworskie i przyprowadzić przed siebie. Pobudzony urodą i niewinnością Pelagiusza, przyrzekał mu zaszczyty i dostojeństwa, wygody i zabawy, gdyby zechciał przyjąć wyznanie mahometańskie. Ale chłopiec śmiało odpowiedział, że nie myśli łamać wierności swej dla Chrystusa, bo nie uwiodą go znikomości, które bez wartości wobec chwały wiecznej. Wtedy lubieżnością chciał złamać opór chłopięcia. Wyrwał się Pelagiusz z rąk sułtańskich, rzucił z siebie swe szaty i zawołał: Nie dotykaj mnie pożądliwemi ustami swemi, bo nie należę do zniewieściałych twych dworaków. Sułtan zdumiony polecił nie karać chłopca dalej, ale łagodnością go pozyskać dla wyznania mahometańskiego.
Wszelkie staranie były wszakże bezowocne; Pelagiusz stanowczo oświadczył, że wiary swej się nie zaprze, bo żadne nagrody go nie skuszą. Na wiadomość o zaciętym oporze chłopca przychylność sułtana zamieniła się w nienawiść, a jej objawem był rozkaz, mękami zmusić go do wyrzeczenia się Zbawiciela. Katusze zadawane chłopcu były nieznośne. Wyciągniętemu na torturach wydzierano kawałkami ciało, ucinano mu z koleji uszy, nos, wargi, palce u nóg i rąk. Sześć godzin znosił Pelagiusz męczarnie niesłychane, a żadnym jękiem nie zdradził swego bólu. Jedynie Boga wzywał o łaskę siły i wytrwania. Pod koniec męczarni wzniósł swe ręce skrwawione, odarte prawie zupełnie z ciała i zawołał: Panie, zachowaj mnie przed wściekłością mych siepaczy. W tej samej prawie chwili jeden z katów uciął mu ręce, a drugi jednym cięciem odłączył głowę od tułowia. Na rozkaz sułtana ciało i jego szczątki wrzucono do rzeki; chrześcijanie je wydobyli i pochowali z przynależną czcią. Pelagiusz miał lat 13, kiedy dla wiary i czystości zginął śmiercią męczeńską dnia 26. czerwca 925. roku.
Nauka
Niewinność Pelagiusza wzdrygała się przed lubieżnością pohańca. Staraj się i ty swoją zachować niewinność ciała i duszy, zwalczaj wszelkie żądze, i wszelkie do nieczystości okazye. Często niestety panuje mniemanie, że zabawy tchnące zmysłowością, pocałunki nie są zdrożne, że wogóle poufałości niczego nie zawierają, coby nie przekraczało granic towarzyszkości lub może trochę większej swobody.
A jednak mniemania takie są przeciwne świętości chrześcijańskiej i cnocie zupełnej niewinności. Kto się naraził na poufałości chociaż na pozór nic nie znaczące, wie, jak rozbudzają wyobraźnię, pobudzają zmysły i namiętności. Jeden pocałunek namiętny rozpala ciało ogniem pożądliwości; stąd to też przestrzega św. Bazyli przed takimi objawami rzeczywistej zmysłowości jak przed ukąszeniem jadowitego węża, bo trucizna żaru namiętności łatwo się wkradnie w duszę dotąd niewinną.
Św. Pelagiusz samej sposobności unikał, aby nie skalać swej duszy albo przynajmniej na skalanie nie narazić. Stąd i ty staraj się unikać najmniejszej sposobności, któraby przyćmić mogła jasność niewinnej duszy. Nie odwołuj się na zwyczaje i obyczaje towarzyskie; prawda, że pomiędzy najbliższymi i krewnymi niejedna poufałość uchodzi; ale nikt ci nie zaręczy, że za tą towarzyską poufałością nie kryje się nic więcej, mimowoli rozbudzona żądza albo z rozmysłem ukrywana namiętność. Nigdy nie stracisz na tem, że mniejszy dostęp będzie miała jakakolwiek poufałość; będzie to bezpiecznej i dla ciebie i dla innych.