Cnoty nadprzyrodzone – kazanie x. biskupa Sanborna

Kazanie wygłoszone 31 sierpnia 2014 r.
w krakowskim Oratorium Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski

Bp Donald Sanborn Blog Profile ImageW dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus udziela swym żydowskim słuchaczom nauki na temat cnoty nadprzyrodzonej.

Musimy sobie najpierw uświadomić, że przez wieki Żydzi i Samarytanie byli śmiertelnymi wrogami. Samarytanie byli narodem pogańskim (nie-żydowskim), który osiedlił się na ziemiach żydowskich podczas niewoli babilońskiej, czyli wtedy, gdy przez siedemdziesiąt lat naród żydowski przebywał na wygnaniu w Babilonie. Kiedy w końcu pozwolono Żydom powrócić, uważali tych osadników za odrażających i nie mieli dla nich żadnego szacunku. Wzbraniali się rozmawiać z Samarytanami i posunęli się nawet do tego, że uważali, iż dobry uczynek uczyniony Samarytaninowi jest Bogu niemiły. Samarytanom nie podobało się oczywiście takie traktowanie ich przez Żydów i również oni stali się nienawistni wobec żydowskich sąsiadów. Odmówili Naszemu Panu wstępu do jednego ze swoich miast, z tej przyczyny, że był Żydem i to dlatego Apostołowie Jakub i Jan chcieli, żeby Pan Jezus spuścił na nich ogień. Nasz Pan Jezus Chrystus surowo skarcił ich z tego powodu.

Nie jest zatem przypadkowe wprowadzenie przez Pana Jezusa do przypowieści z dzisiejszej Ewangelii postaci Samarytanina. To, że Samarytanin jest przedstawiony jako człowiek cnotliwy, a Żydzi jako ludzie nielitościwi, ma na celu bezpośrednie odwołanie się do wrażliwości Jego żydowskich słuchaczy. Ma to nimi wstrząsnąć, a nawet ich przerazić. Żydzi uważali się bowiem za przykład cnót, za wybrańców Boga, podczas gdy w rzeczywistości daleko odeszli od ideału.

Nasz Pan pragnął zaszczepić w nich kultywowanie nadprzyrodzonych cnót zamiast cnót zaledwie czysto naturalnych.

bp_sanborn_msza01

Cnota to dobre usposobienie. To skłonność do dobrego działania, czynienia dobra. Jest przeciwieństwem wady, którą jest nałóg bądź skłonność do wyrządzania zła. Cnota może być albo naturalna, albo nadprzyrodzona. Naturalna cnota to skłonność do wykonywania jakiegoś dobra w porządku naturalnym, podczas gdy cnota nadprzyrodzona to skłonność do osiągnięcia jakiegoś dobra w porządku nadprzyrodzonym.

Zilustrują to następujące przykłady. Naturalnym dobrem człowieka jest to, że dba o swoje życie naturalne. Nadprzyrodzonym dobrem człowieka jest to, że dba o swe życie nadprzyrodzone, tzn. życie łaski w duszy i życie wieczne w niebie.

Ponieważ to, co nadprzyrodzone, jest nadrzędne wobec tego, co naturalne, człowiek musi stawiać osiągnięcie swych celów nadprzyrodzonych ponad celami naturalnymi. Będzie się zatem odżywiał i ubierał, chronił przed żywiołami i niebezpieczeństwami, by ocalić swój ziemski żywot. Jest to słuszne i dobre, a nawet zgodne z naszymi celami nadprzyrodzonymi. Jednakże, jeśli zachowanie naszego doczesnego żywota znalazłoby się w konflikcie z zachowaniem naszego życia nadprzyrodzonego, wtedy to, co doczesne, musi ustąpić przed tym, co nadprzyrodzone. Dlatego też mamy przykłady męczenników poddających się strasznym torturom i ponoszących śmierć po to, by ocalić swe życie nadprzyrodzone.

W związku z tym widzimy, że jest możliwe, iż nadprzyrodzona cnota będzie wymagać od nas czegoś dokładnie przeciwnego niż to, czego wymaga od nas cnota naturalna. W przypadku męczennika nadprzyrodzona miłość do Boga musi przezwyciężyć naturalną dążność ciała do unikania bólu i śmierci. Męczennik ochoczo i spokojnie poddaje się torturom i śmierci, ku osłupieniu przyglądających się temu niegodziwych ludzi i ku zbudowaniu moralnemu wszystkich, którzy kochają prawdę więcej niż samych siebie.

Nasz Pan Jezus Chrystus przyszedł, aby głosić ewangelię życia wiecznego. Jest to, w pewnym sensie, jedyne przesłanie ewangelii, ponieważ wszystkie pozostałe części ewangelii na tym się opierają. Ewangelia naszego Pana Jezusa Chrystusa głosi, że Jego Ojciec Niebieski wzywa nas do zażyłej przyjaźni z Nim, przyjaźni zaczynającej się w życiu doczesnym wraz z życiem łaski uświęcającej w duszy i osiągającej szczyt po śmierci w życiu wiecznym doskonałego szczęścia w niebie. Jest ona następnie uwieńczona zmartwychwstaniem ciała, udzielając ciału na zawsze nieśmiertelnego, wolnego od bólu życia wiecznego z Bogiem. W równej mierze ewangelią naszego Pana Jezusa Chrystusa jest to, że rozmyślne odrzucenie uczestnictwa w tej przyjaźni z Bogiem stanowi przyczynę wewnętrznej śmierci i wiecznej kary w piekle. Wybór między niebem i piekłem to samo sedno Chrystusowej ewangelii.

Ten podstawowy fakt pozwala łatwo zrozumieć, że nadprzyrodzona cnota polega na czynieniu tego, co jest zgodne z prawem Bożym, i unikaniu tego, co się prawu Bożemu sprzeciwia. Osoba kochająca zawsze stara się naśladować cnoty ukochanego, a Bóg, który jest samą dobrocią i doskonałością, może być właściwie kochany tylko przez naśladowanie Jego nadprzyrodzonej dobroci i świętości. To właśnie przez przestrzeganie prawa Bożego miłujemy Boga i stajemy się Jemu podobni. To przez niesłuchanie prawa Bożego stajemy się niewiernymi Jego przyjaźni i stajemy się Jego przeciwieństwem.

Właśnie to wezwanie do nadprzyrodzonej cnoty – krótko mówiąc, by upodobnić się do Boga – czyni ewangelię naszego Pana Jezusa Chrystusa tak piękną. Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię. Podczas gdy naturalna cnota uczy nas obrony naszych praw, cnota nadprzyrodzona uczy nas, by czasami zrzec się ich dla większego dobra. Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest królestwo niebieskie. Podczas gdy naturalna cnota skłaniałaby nas do zazdrosnego przylgnięcia do dóbr naturalnych, nadprzyrodzona cnota prowadzi nas do oderwania się od takich rzeczy, po to, by przywiązać się do dobra wyższego. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Podczas gdy naturalna cnota skłania nas, by kochać dobra naturalne, nadprzyrodzona cnota skłania nas, by mieć serce czyste, tzn. by oderwać się od wszelkiej miłości życia doczesnego, po to, by całkowicie oddać Bogu nasze serca. Uczcie się ode mnie, żem jest cichy i pokornego serca. Podczas gdy natura usiłuje chełpić się i domagać się dla siebie uznania, nadprzyrodzona wiara uczy nas, że jesteśmy niczym i że powinniśmy starać się pozostać nieznani i zapomniani. Posłuchajmy słów Chrystusa i tego jak wzywają nas do praktykowania nadprzyrodzonej cnoty:

Słyszeliście, iż powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb”. Ja zaś wam powiadam, byście się nie sprzeciwiali złemu: ale jeśli cię kto uderzy w prawy policzek twój, nadstaw mu i drugi. A temu, który chce się z tobą w sądzie spierać i wziąć suknię twoją, odstąp mu i płaszcz. A ktokolwiek by przymuszał cię na tysiąc kroków, idź z nim i na drugie dwa. Temu, co cię prosi, daj: i nie odwracaj się od tego, który chce u ciebie pożyczyć.

Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował bliźniego twego”, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela twego. Ja zaś wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych, dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, a módlcie się za prześladujących i potwarzających was, abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebiesiech, który sprawia, że słońce Jego wschodzi nad dobrymi i złymi, i spuszcza deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Albowiem jeśli miłujecie tych, co was miłują, cóż za zapłatę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? A jeślibyście pozdrawiali tylko braci waszych, cóż więcej czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Wy więc bądźcie doskonali, jako i Ojciec wasz niebieski doskonały jest (Mt. 5, 38-48).

Te słowa Chrystusa nie miałyby żadnego sensu ani znaczenia, jeśliby się nie uwzględniło nagrody życia wiecznego. Bo gdyby nie istniało nic poza życiem doczesnym, to zachowanie życia doczesnego i dążenie do osiągnięcia naturalnych, egoistycznych celów stanowiłoby drogę cnoty. A tymczasem, to właśnie cel, jakim jest osiągnięcie życia wiecznego, całkowicie zmienia to, co uważamy za ważne w życiu doczesnym. Posłuchajmy następujących słów Chrystusa:

Nie mniemajcie, że przyszedłem pokój zesłać na ziemię. Nie przyszedłem zsyłać pokoju, ale miecz. Przyszedłem bowiem oddzielić człowieka od ojca swego i córkę od matki swojej i synową od świekry swojej. I będą nieprzyjaciółmi człowieka domownicy jego. Kto miłuje ojca albo matkę więcej niż mnie, nie jest mnie godzien, a kto miłuje syna albo córkę nade mnie, nie jest mnie godzien. A kto nie bierze krzyża swego i nie naśladuje mnie, nie jest mnie godzien. Kto znalazł duszę swoją, straci ją; a kto by utracił duszę swą dla mnie, znajdzie ją (Mt. 10, 34-39).

Jeśli więc prawe oko twoje gorszy cię, wyrwij je i odrzuć od siebie, albowiem pożyteczniej jest tobie, aby zginął jeden z członków twoich, niżby całe ciało twoje miało być wrzucone do piekła. A jeśli cię prawa ręka twoja gorszy, odetnij ją i odrzuć od siebie; albowiem pożyteczniej jest tobie, aby zginął jeden z członków twoich, niżby całe ciało twoje miało iść do piekła (Mt. 5, 29-30).

Jasno wynika z tych słów, słów samego Chrystusa, że oczekuje On absolutnego i bezkompromisowego przylgnięcia do nadprzyrodzonych celów i wartości, jakie przed nami stawia. Musimy Go miłować bardziej niż naszych najdroższych krewnych i przyjaciół, a nawet bardziej niż nasze własne ciała i jeśli kiedykolwiek miłość ziemskiego dobra znalazłaby się w konflikcie z miłością Chrystusa, to musimy odrzucić to ziemskie dobro i przylgnąć do Chrystusa.

A zatem, ewangelia Chrystusa głosi całkowitą przemianę naszego życia i gruntowne przewartościowanie tego, co uznajemy za ważne.

Wybranie przez naszego Pana Jezusa Chrystusa Samarytanina jako pomagającego Żydowi w niedoli zostało dokonane celowo – z myślą o tym by wstrząsnąć Jego słuchaczami, ponieważ Zbawiciel pragnie, by porzucili swą ziemską nienawiść i w jej miejsce przyjęli zupełnie nową nadprzyrodzoną cnotę, nadprzyrodzonego braterskiego miłosierdzia, miłości bliźniego, nawet miłości wrogów, a to wszystko przez wzgląd na Boga.

Miłość nieprzyjaciół jest diametralnie przeciwna skłonnościom natury. Jednakże tak bardzo zgadza się ona z Boską naturą, że jej obecność w duszy jest znakiem stanu łaski uświęcającej. Miłość nieprzyjaciół jest tak trudna, że nie da się jej osiągnąć bez łaski Bożej. Gdy jest prawdziwa i niekłamana, stanowi dowód prawdziwej świętości oraz rękojmię przeznaczenia do wiecznej chwały.

bp_sanborn_msza02

Dzisiejszy świat jest światem naturalizmu. Ks. Denis Fahey – irlandzki kapłan piszący w latach trzydziestych XX wieku – nazwał to zorganizowanym naturalizmem. Dzieje się tak, ponieważ świat porzucił cele nadprzyrodzone, które katolicyzm wyniósł w społeczeństwie do najwyższej godności, i zastąpił je nowym pogaństwem, gdzie czysto doczesne cele człowieka są uznawane za jego najwyższy cel.

A kiedy mówimy o naturze, nigdy nie możemy zapomnieć, że w przypadku człowieka chodzi o naturę upadłą. Natura, sama w sobie, została stworzona przez Boga i to, czego poszukuje, jest samo w sobie dobre, a staje się złe dopiero wtedy, gdy stanowi przeszkodę w dążeniu do nadprzyrodzonego celu. Jednak upadła natura, ślepa, pełna dumy, rozwiązła i słaba, wyznacza sobie za cele przedmioty, które same w sobie są złe, a tylko upadła natura postrzega je jako dobre.

Tak więc dzisiaj za cnotę uznaje się bycie nieuprzedzonym do praktykowania wad, które w rzeczywistości są przeciwne naturze, a sprzeciwianie się takim wadom jest uważane za przejaw ciasnoty, ograniczoności intelektualnej i fanatyzmu.

Toteż upadła natura ustanowiła celem życia ludzkiego korzystanie z możliwie jak największej ilości pieniędzy, przyjemność z wszelkiej pożądliwości i nieczystości, nawet kosztem instytucji małżeństwa, nabywanie jak największej ilości dóbr materialnych oraz jak największe wywyższanie się przez pychę i próżność. Z ustanowienia takich celów płynie długa lista współczesnych grzechów, które są postrzegane w świecie współczesnym jako cnoty: nieczystość, pożądliwość, cudzołóstwo, sodomia, kontrola urodzeń, aborcja, rozwód i powtórne małżeństwo, chciwość, skąpstwo, kłamstwo, oszustwo, kradzież, materializm, obłuda, pycha, próżność i zawiść.

Podobnie jak Żydzi musieli porzucić swój naturalizm, przejawiający się wówczas w ich nienawiści do Samarytan i nieprzyjaciół w ogólności, tak też my, żyjąc w tej epoce zorganizowanego naturalizmu – a raczej nazwijmy to upadłym naturalizmem, ponieważ wychwala nawet nie samą naturę, lecz naturę upadłą – musimy odrzucić złe cele, przedstawiane nam jako dobre i szlachetne, i zwrócić się ku nadprzyrodzonym celom życia wiecznego, które prezentuje nam ewangelia Chrystusa. To obranie sobie życia wiecznego za nasz cel zrodzi w nas, z pomocą łaski Bożej, nadprzyrodzone cnoty, przede wszystkim wiary, nadziei i miłości, dzięki którym będziemy skłonni oderwać się od świata i bezkompromisowo przywiązać się do Naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Lecz nie bądźmy tak naiwni, by sądzić, że miłość i praktyka nadprzyrodzonej cnoty nie będą nas nic kosztować. Ewangelia drażni tych, którzy gardzą prawdą, i jak powiedział Chrystus Pan, to nasi przyjaciele i nasi krewni, zwłaszcza ci, którzy odeszli od Wiary, najbardziej zawzięcie będą nami pogardzać. Ale my musimy pozostać niewzruszeni i dążyć do naszych nadprzyrodzonych celów z tym większą siłą i animuszem.

Wiele razy w naszym życiu, czasami nawet wielokrotnie w ciągu dnia, Bóg domaga się od nas dowodu miłości i będzie wymagać, abyśmy odrzucili naturalne dobro po to, by poświęcić się dobru nadprzyrodzonemu. Próba bywa czasami bardzo trudna. Abrahamowi powiedziano, żeby poświęcił swego syna. Lecz oczekująca nas w niebie korona dalece przewyższa wszelkie ziemskie trudy.

tłumaczenie: Mirosław Salawa

zdjęcia: AP

JE x. biskup Donald J. Sanborn (ur. 19 lutego 1950 r. w Nowym Jorku) został wyświęcony na kapłana 25 czerwca 1975 r. w Ecône, a 19 czerwca 2002 r. przyjął sakrę biskupią z rąk x. biskupa Roberta Fidelisa McKenny OP. Rektor Seminarium Przenajświętszej Trójcy w Brooksville na Florydzie.

Źródło: strona Organizacji Monarchistów Polskich.

32 comments on “Cnoty nadprzyrodzone – kazanie x. biskupa Sanborna

  1. dziendoberek pisze:

    „Odmówili Naszemu Panu wstępu do jednego ze swoich miast, z tej przyczyny, że był Żydem”

    Jezus był Żydem?
    Może raczej postrzegany był przez Samarytan jako Żyd?

    • Szanowny Panie,

      Negowanie faktu, że Jezus Chrysus Pan nasz był żydem z ciała, zakrawa o śmieszność. Chyba Pan żartuje?
      A Matka Boża jest pewnie Polką, ponieważ mieszka na Jasnej Górze, więc Nasz Zbawiciel był również Polakiem. I stąd te wszystkie bluźniercze mesjanizmy różnych polskich autorów XIX wieku.

      In Christo Rege,
      Pelagiusz

      • dziendoberek pisze:

        Jestem śmiertelnie poważny.
        Faktycznie, śmiesznością jest twierdzenie, że Jezus Chrystus był Żydem. [ i napełnia wielkim przerażeniem!]
        Biskup tradycjonalistyczny, katolicki nie może sobie pozwolić na taką niefrasobliwość.
        Sam wbija gola do własnej bramki…
        Ewentualnie tłumacz zawinił?

        „żydem z ciała” ??
        To jakby powiedziec katolikiem z ciała…

        Z tego wynika, że Jezus był judaistą ( =/= mozaizm, religia mojżeszowa Starego Testamentu)

        &&&

        Jej ponowna, a więc z kolei trzecia judaizacja zaczęła się w samym przededniu wieku pierwszego, za krótkich rządów jednego z ostatnich królów z dynastii Hasmonejów, Arystobula I, zaczęła się według wypróbowanej recepty od przymusowego obrzezania i też przymusowego narzucenia zako­nu Mojżeszowego. W tym celu wypadało oczywiście sprowadzić do Galilei całe zastępy Żydów z Judei, ale jakich? Ścisłych wiadomości nie posiadamy, ale domyślić się możemy z wystarczającą pewnością. A więc po pierwsze, sko­ro chodziło o obrzezanie, to dostateczna ilość chirurgów tego fachu. Skoro 0 zakon Mojżeszowy, to dostateczna ilość rabinów, którzy mogli go uczyć w bożnicach głównych miast czy miasteczek. I po trzecie, przynajmniej chwi­lowo, załogę żołnierską, celem przełamania oporu ze strony Galilejczyków, bez którego chyba, szczególnie w pierwszych czasach, obejść się nie mogło. Po tym można było ją wycofać. A więc chirurgów, rabinów, żołnierzy. Ale w każdym razie nie rzemieślników, których gęsto zaludniona Galilea miała pod dostatkiem a więc i nie cieśli. Innymi słowy: cieśla Józef, ojciec Jezusa, musiał być Galilejczykiem, nie Żydem. A skoro nim nie był, to jego żona i syn też nie.

        Przypominam i podkreślam, że rozumuję tu przez cały czas w przypusz­czeniu, iż mamy do czynienia z przeciwnikiem z obozu wolnomyślicieli lub Żydów. Chodziło mi o to, żeby udowodnić, że hipoteza o żydowskim pocho­dzeniu Pana Jezusa z żadnego punktu widzenia, ani wierzącego chrześcija­nina, ani wolnomyśliciela lub Żyda, ostać się nie może. Moje argumenty są więc w obu wypadkach tzw. argumenta ad kominem, wcale nie przesądzające moich własnych poglądów, które wypowiedziałem z dostateczną jasnością w innych miejscach tego dzieła, albo też CR 134.

        A teraz jeszcze jeden punkt, nim porzucimy tę płaszczyznę. Skoro Pan Jezus był Galilejczykiem, czym on był z punktu widzenia rasowego? Czym byli ci Galilejczycy jako naród?

        Ścisłej i jednolitej odpowiedzi na to pytanie dać nie możemy. Przypuszcza się, że przeważnie byli to Aramejczycy, tj. Syryjczycy, których mowa przewa­żyła nie tylko w Galilei, ale i w Judei, jako mowa potoczna, usuwając pier­wotny język hebrajski. W takim razie był Pan Jezus przynajmniej Semitą. Ale nawet to nie jest konieczne. Filistyńczycy np. którzy narzucili swą nazwę całemu krajowi, Palestynie, byli Aryjczykami, a ich musiało być niemało tak­że i w Galilei. Niemało też musiało w niej być i Hellenów, których narodo­wość, język i kultura promieniowały na nią ze wszystkich prawie stron, ba nawet i z wewnątrz [HJ 118].

        Profesor Tadeusz Zieliński
        “Chrześcijaństwo Antyczne”

        http://gazetawarszawska.eu/2012/12/02/prof-t-zielinski-jezus-nie-byl-zydem-r0/

        Jeśli idzie o typ rasowy i osobowość Jezusa Chrystusa, to były one wyraziście nie-żydowskie. Nieżydowskość Chrystusa Pana widzimy w takich Jego przymiotach:
        – w klarownej, prostolinijnej logice, która dawała Mu zawsze przewagę nad pokrętną i nieszczerą dialektyką Żydów; poznajemy to po takich na przykład szczegółach (Mat. 5,33-37): „Słyszeliście także, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, ale dotrzymasz Panu przysiąg swoich. A ja wam powiadam, abyście w ogóle nie przysięgali… Niechaj więc mowa wasza będzie: Tak — tak, nie — nie, bo co ponadto jest, to jest od diabla”;
        – antyjudaistycznej retoryce; niech przykładem będzie następujący cytat (Jan 8, 43-47): „Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie potraficie słuchać słowa mojego. [Bo] Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. (…) Kto z Boga jest, słów Bożych słucha; wy dlatego nie słuchacie, bo z Boga nie jesteście”;
        – w świadomym i absolutnie dobrowolnym stawianiu dobra powszechnego nad interesem własnym (Jego śmierć na krzyżu dla dobra innych); – w zdolności do osobistej dyscypliny i wyrzeczeń (np. Łuk. 4,1-13);
        – w pełnym uznaniu moralnej podmiotowości kobiety na równi z mężczyznami (np. Jan 8,1-11);
        – w dogłębnym zrozumieniu i ukazaniu roli dziecka w strukturze narodu i w szlachetnym uszanowaniu jego niewątpliwej, choć przecież krzepnącej jeszcze osobowości (Mat.18,1-5).
        Irytuje i śmieszy też pokraczna próba równania męskiej prawej sylwetki Jezusa Chrystusa z typową osobowością żydowską, która w Jego czasach niczym nie różniła się od krętolubnej sylwetki Żyda znanej nam dzisiaj. Jak wynika z opisu biblijnego, Żyd był to osobnik — według częstych epitetów samego Jezusa — „obłudny”, „złodziejski” i „zbrodniczy” (np. Jan 8,44); był też urodzonym szantażystą, o czym świadczy pokrętne zmuszanie Rzymianina Piłata do zaniechania obrony niewinnego przecież Jezusa, o której to niewinności dobrze Żydzi wiedzieli (Jan 18, 21-40). Ponadto, podobnie jak dzisiaj, Żyd łatwo stawiał spekulacje nad czystość obyczaju, a nędzne kupczenie w miejscach sakralnych, co tak bardzo gorszyło Nauczyciela z Galilei, jest tu dowodem nader wymownym (np. epizod wypędzenia przez Chrystusa żydowskich przekupniów i lichwiarzy ze świątyni).

        http://web.archive.org/web/20090924005148/http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/3916

        „Ta technika ‚wielkiego kłamstwa’ pierze mózgi amerykańskich chrześcijan, by wierzyli, że Jezus Chrystus był „Królem Żydowskim,” w tym sensie że tzw. dzisiejsi ‚Żydzi’ nazywają się ‚Żydami.’ Określenia tego użyto po raz pierwszy w angielskim tłumaczeniu Starego i Nowego Testamentu, setki lat zanim tzw. Żydzi porwali wyraz ‚Żyd’ w XVIII w., by przypodobać się chrześcijanom, że wiąże ich pokrewieństwo z Jezusem Chrystusem. To rzekome pokrewieństwo bierze się z mitu o ich wspólnym pochodzeniu z tzw. ‚Żydami’ z ziemi świętej historii Starego Testamentu, fikcji opartej na legendzie.”

        https://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2011/01/20/jezus-nie-byl-zydem

        A wiec zaden z Ewangelistów nic nie wspomina, aby Chrystus Pan pozytywnie odnosil sie do judaizmu i do Talmudu, który jest jego zródlem. Natomiast wszyscy czterej podkreslaja ze Chrystus Pan zawsze powolywal sie tylko na Stary Testament, a wiec na mozaizm i w oczach tlumów, które Go sluchaly przedstawial sie jako obronca, a jednoczesnie atakowal judaistów, swych wrogów i oprawców.

        Ks. Prof. MICHAŁ PORADOWSKI

        GDZIE SĄ „KORZENIE” CHRZEŚCIJAŃSTWA
        W Judaizmie Czy W Mozaizmie ?
        W Talmudzie Czy W BIBLII ??
        WERS WYDAWNICTWO

        http://www.w-sercu-polska.org/joomla/index.php?option=com_content&view=article&id=1782:ks-prof-micha-poradowski-talmud-czy-biblia-&catid=6:warto-przeczytac&Itemid=18

        Nasz Pan i Bóg Jezus Chrystus nie był ani żydem (wyznawcą judaizmu) ani też Żydem („narodowość”).

        Żydem to był Judasz.

        I pisałem to z życzliwością…
        Te złośliwości Pelagiuszu mogłeś sobie darować.
        Już u katolików nie można spotkać życzliwości?!

        • Szanowny Panie,

          Doprawdy, aż trudno uwierzyć.

          Pisząc, że

          “żydem z ciała” ??
          To jakby powiedziec katolikiem z ciała…”

          wyraźnie miesza Pan religię i narodowość. Zydzi to stary naród, wybrany szczególnym wyborem Bożym, aby zeń zrodził się co do ciała Zbawiciel człowieka. Zydzi wyznawali też religię starotestamentalną. Pan Jezus był Zydem co do ciała (przecież czystym duchem nie był), ale kategorie religii Jego nie dotyczą. Pan Jezus był i jest Bogiem, a jako taki religii nie potrzebuje, ponieważ sam jest przedmiotem kultu religijnego.

          Dalej:
          „Z tego wynika, że Jezus był judaistą ( =/= mozaizm, religia mojżeszowa Starego Testamentu)”

          Pan Jezus nie był judaistą, cokolwiek to miałoby znaczyć. Był Zydem z ciała (bo nie był ani Polakiem, ani Indianinem, ani Germanem, ani Chińczykiem), ale ani judaistą, ani żydem, ani mahometaninem, ani w pewnym sensie katolikiem nie był. W pewnym sensie, bowiem jako człowiek był założycielem Kościoła, czyli religii katolickiej. Lecz jako Bóg nie wyznawał on religii, choć jako człowiek wypełniał przepisy starotestamentalne. Dopełnił Starego Przymierza, założył Kościół i jako Bóg odbiera najwyższą cześć w Kościele.

          Autorytety, na które się Pan powołuje nie potwierdzają Pańskiej tezy, a ją raczej obalają. Naród Wybrany był wybranym ze względu na mającego zeń pochodzić Zbawiciela. Strony jak Stop Syjonizmowi i Gazeta Warszawska stanowią pośmiewisko publiczne i nie mają żadnej wiarygodności. Natomiast ostatnie dwa fragmenty wcale nie przeczą, że Pan Jezus był Zydem, w ogóle tego nie wykluczają. Występuje tu poważny błąd w rozumowaniu.

          Proszę się nie ośmieszać, nowe tego typu komentarze będą kasowane. Nie ma to nic wspólnego z życzliwością, nienawiścią, przyjaźnią…

          In Christo Rege,
          Pelagiusz

          • Narodowiec pisze:

            Jaki ma Pan argument na to że wymieniona strona serwis informacyjny Wolna Polska (dawne Stop Syjonizmowi) nie jest wiarygodna w tematach dotyczących polityki? Przeglądam tę stronę i znajduję na niej informacje które mają potwierdzenie w rzeczywistości. Rozumię jeżeli ma Pan na myśli artykuły dotyczące nauki KK bo również zuważyłem że trafiają się tam nagminnie zonki co sądze że wynika raczej z niewiedzy autorów w tej dziedzinie. Kierowanie się opinią publiczną która w większości jest ogłupiona to niezbyt rozważne postępowanie. Pozdrawiam

            • Szanowny Panie,

              Skoro ktoś, strona internetowa, instytucja jakaś, czy organizacja nie pojęła, że Polityka zależna jest od Etyki oraz od Teologii i popełnia jakiekolwiek błędy w tych dwóch ostatnich, wówczas jakież może mieć racje w Polityce, która jest podporządkowana Etyce i Teologii?

              Polityki nie da się ani znać, ani uprawiać, bez znajomości etyki (naturalnej) i nauczania Kościoła.

              In Christo Rege,
              Pelagiusz

      • ojciec Torquemada pisze:

        Mickiewicz, Słowacki i Towiański -czyli słowiańska masoneria.

  2. dzieńdoberek pisze:

    Oratorium Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski czy Królowej Korony Polskiej?

    Czy te tytuły sa równoważne?

    Tu na blogu obowiązuje Oratorium Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej :P

    • Szanowny Panie,

      Wydaje się, że są równoważne. Na przestrzeni różnych lat różnie ów tytuł pisano w samych dokumentach kościelnych, polecam sięgnąć do nich, np. dodatków do brewiarzy i mszałów dla diecezyj polskich.

      In Christo Rege,
      Pelagiusz

  3. ojciec Torquemada pisze:

    Ponad sto lat temu jezuici w piśmie ,,Civittate Catholica ” pisali że jeśli narody chrześcijańskie porzucą prawo Boże to skończą w żydowskiej niewoli. Nie można mieć więc pretensji do (byłego) Narodu Wybranego że jest tyle zła na świecie , lecz jedynie do samego siebie -to tak apropos wszelkich narodowych antysemitów.

    • dziendoberek pisze:

      Tylko co ma Naród Wybrany do „antysemitów” (a bez politycznej poprawności – „antyżydów”)?

      • ojciec Torquemada pisze:

        Antysemityzm to sztuczny termin. Dziękuję.

        • dziendoberek pisze:

          Naród Wybrany praktykował starotestamentową religię -Mozaizm -> Religię Mojżeszową.

          Współcześni żydzi praktykują Judaizm.

          Mozaizm =/= Judaizm ( przeciwstawne)

          Jeśli jest inaczej to proszę mi wytłumaczyć dlaczego Tradycyjni Katolicy protestują przeciw
          kłamliwemu hasłu Wojtyły „Żydzi to ( można by powiedzieć) starsi bracia w wierze (katolików)”

          • Szanowny Panie,

            Pańskie pomieszanie nie ma końca.

            Nie znam takiego przeciwstawienia jak „Mozaizm =/= Judaizm (przeciwstawne)”. To jest jakaś późniejsza nomenklatura, nie wiadomo czemu służąca.

            Judaizm starotestamentalny był religią objawioną praktykowaną przez Zydów. Zwany jest też mozaizmem (religie piszemy z małej litery w języku polskim). Pan Jezus był Zydem z ciała, Bogiem z ducha, ale duszę ludzką również posiadał. Wypełnił starotestamentalną religię, założył Kościół.

            Dzisiejsi Zydzi w znacznej mierze są ateistami. Natomiast nadal wierzący Zydzi trwają w odrzuceniu Zbawiciela i nie są żadnymi braćmi w wierze, tym bardziej „starszymi”.

            Myli Pan wciąż religię (żydzi) i narodowość (Zydzi) i do tego dopasowuję teorię, jakoby Pan Jezus nie był Zydem (bo oznaczałoby to, że był zydem i stąd dzisiejsi żydzi to starsi bracia w wierze). Samo pomieszanie.

            In Christo Rege,
            Pelagiusz

    • Papierowy Organista pisze:

      Pan Jezus co do ciała nie tylko był Żydem, ale w prostej linii pochodził od Abrahama, przez króla Dawida itd. Ale jak to się mówi, z bocznej linii. Młodsi synowie patriarchów otrzymywali dziedzictwo. Bóg pokazywał żydom w ten sposób, że do narodu wybranego należy ten, który miał wiarę Abrahama, a nie ten, który miał starszeństwo według krwi. Właśnie ten zarzut stawia Pan Jezus żydom, nie że mają „wadę genetyczną”, ale nie pełnią uczynków Abrahama, bo nie mają wiary Abrahama. I dlatego winnica została im odjęta.

    • Papierowy Organista pisze:

      Straszny film, Panie Pelagiuszu. Nie dlatego, że Oświęcim itp. Nie dlatego, że ci starzy robią z tego szmal i politykę (co mówią otwarcie). I nie to, że młodzież na „wycieczce w Polsce zmyślała sobie antysemitów tam, gdzie ich nie było (podjudzana przez agenta bezpieczeństwa i „wychowawcę”. Najstraszniejsze w tym filmie było to, że ta młodzież izraelska jechała na przeszkolenie pod tytułem: Jak się nauczyć nienawidzieć wszystkich, którzy nie są Żydami i byli niezadowoleni sami z siebie, że robią słabe postępy w tym szkoleniu (chociaż się bardzo starali). Żałowali, że nie dość szybko im się mózgi piorą. TO GORSZE OD GUŁAGOWEGO ŚWIERGOLENIA !

  4. edmund pisze:

    Bardzo karkołomne jest twierdzenie o żydowskości Pana Jezusa ponieważ Najświętsza Maryja Panna była niepokalanie poczęta, a zatem nie było w niej czynnika rasowego, Pan Jezus począł się z Ducha św, czyli również bez udziału ludzkiego a tym bardziej rasowego. Panie Pelagiuszu bardzo Pana cenię, ale niektóre Pana komentarze są zbyt kategoryczne. Chyba, że zna Pan pochodzenie rasowe Boga? Pozdrawiam

    • Szanowny Panie,

      Skoro nie był żydem, to o co chodzi z tym całym starotestamentalnym „Narodem Wybranym”?

      Zydzi byli Narodem Wybranym, ponieważ Zbawiciel upadłego człowieka miał z niego pochodzić.

      Ośmiesza się Pan, mieszając wszystko. Matka Boża była niepokalanie poczęta, ale z ludzi, z dwojga żydów. Była więc człowiekiem, jak jej właśni rodzice. A skoro oboje byli żydami, i Ona była żydówką. Pan Jezus z kolei urodził się za sprawą Ducha Swiętego, ale przecież Pan Jezus duchem czystym nie był. Był takim samym człowiekiem, jak wszyscy inni, oprócz grzechu. A człowieczeństwo swe wziął z Maryi Dziewicy, która co do narodowości była żydówką. Pan Jezus był żydem i negowanie tego powoduje ośmieszenie siebie w oczach ludzi posiadających rozum.

      Proszę wskazać jedno źródło Pańskich bezpodstawnych twierdzeń.

      Bóg nie ma pochodzenia rasowego, ponieważ jest czystym duchem. Ale Pan Jezus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, „Bóg z Boga, światłość ze światłości”… „zrodzony z Maryi Dziewicy”…

      Heretycy rzeczywiście negowali człowieczeństwo Pana Jezusa. Pan chyba czyni to samo. Kiepskie towarzystwo.

      In Christo Rege,
      Pelagiusz

      • ojciec Torquemada pisze:

        Chrystus Pan przyjął ciało ludzkie z narodu żydowskiego-negowanie tego faktu jest absurdem, jeśli nie herezją . Jezuita Menochiusz w XVII wiecznych komentarzach do Pisma Świętego pisze że językiem pierwszego człowieka był hebrajski ( Adam-człowiek, Ewa-matka wszystkich żyjących, Kain-trwoga, Abel-smutek itd. ), z tego pnia wyodrębniły sie pozostałe języki po okresie budowy Babel, rodzina Hebera ( przodka Abrahama) zachowała ten język jako jedyna poczas gdy wszyscy inni mieli pomieszaną mowę. Abraham składał swojego syna Izaaka w ofierze w tym samym miejscu gdzie pózniej miał umrzeć Chrystus, Praojciec Żydów miał zdaniem ojców Kościoła profetyczną wizję Jego odkupieńczej śmierci . Żydostwo nosi na sobie błogosławieństwo i przekleństwo-ci z nich którzy przyjmuja Chrystusa i Jego Kościoł i odrzucają satanistyczny Talmud są pierwszorzędnymi potomkami Abrahama pod każdym wzgledem, ci którzy czynia na odwrót idą prostą drogą do piekła . Święty Ignacy Loyola miał podobno powiedzieć że byłby dumny gdyby miał żydowskie pochodzenie przez fakt pokrewieństwa z samym Odkupicielem i Jego doskonałą Matką .Odrzucenie Chrystusa przez Żydów było z góry przewidziane a parabolą tego faktu jest historia Józefa , syna Jakuba i nienawiść doń jego starszych braci. Ci ostatni w końcu musieli upaść przed nim na kolana i błagać o litość- tak samo będzie z całym żydostwem względem Chrystusa i Kościoła przy samym końcu czasów-mówi o tym Pismo Święte w wielu miejscach, min. u Ozeasza, w liście do Rzymian i Apokalipsie, wreszcie sam Chrystusa powiedział Żydom że wróci na świat dopieo wtedy gdy uznają Go za obiecanego Mesjasza( por.Ewangelię . wg. św. Mateusza -nie podaję cyfr i numerów rozdziałów bo tak robią protestanci). .

      • edmund pisze:

        Blog jest cenny, natomiast impertynencja autora blogu jest tak wielka, że nie należy z nim dyskutować, niech Pan nie używa tak kategorycznych stwierdzeń, bo się Pan może znowu pomylić jak było w przypadku Pańskiego popierania Bractwa – dziękuję już tu nie będę komentował.

        • Szanowny Panie,

          Nikt nie zmusza tutaj nikogo do dyskutowania ze mną. Jednakże Pan sam chciał ze mną dyskutować, do tego negując rzeczywistość i prawdy wiary (przypisując Matce Bożej brak ciała ze względu na Jej Niepokalane Poczęcie).

          Rozumiem, że przez „kategoryczne” ma Pan na myśli „pewne”. Kto nie używa pewnych („kategorycznych”) twierdzeń jest sceptykiem, a takich należy morzyć głodem i bić kijami, aż nie zaczną uznawać rzeczywistości (tak twierdził filozof żydowski z X wieku, Saadija Fajjumi, por. x. Kwiatkowski, Filozofia wieczysta, tom I, s. 303). Arystoteles porównywał sceptyków do trzciny lub pnia (zależy od tłumaczenia).

          Więc tam, gdzie pewność osiągnąłem, zawsze będę używał twierdzeń pewnych („kategorycznych” według Pana, choć to słowo przywodzi na myśl Kanta). A że humanum errare est, co do Bractwa dałem się w błąd wprowadzić, ale dziś mało kto rodzi się katolikiem.

          In Christo Rege,
          Pelagiusz

  5. Papierowy Organista pisze:

    Faktycznie straszne pomieszanie. Po pierwsze św. Paweł apostoł sam o tym pisze, że Pan Jezus był Żydem z ciała. To zdanie należy do objawienia, więc negowanie go oznacza wylot z Kościoła. To po pierwsze. Po drugie: Matka Boża była niepokalanie poczęta, ale jednak miała dwoje ziemskich rodziców biologicznych (to Pan Pelagiusz już napisał). Bezgrzeszne poczęcie nie oznacza bezcielesności. Po trzecie: faktycznie jest rozróżnienie między religią mojżeszową a judaizmem (judaizm to wynaturzona religia mojżeszowa, ukształtowana ostatecznie jak negacja mesjaństwa Chrystusa około IV wieku. Problem mylenia judaizmu z religią mojżeszową nie jest nowy, żydzi sami to ukrywali, żeby w oczach chrześcijan uchodzić za prawowiernych starozakonnych. Ale za sprawą samych żydów, nawróconych szczerze do Kościoła (niektórzy z nich byli rabinami), w bodaj XII wieku wyszło na jaw, że to, co praktykują i czego uczą żydzi, nie jest religią mojżeszową. Po debacie z rabinami (na żądanie papieża), nakazano spalenie wszystkich ksiąg Talmudu, jako heretyckich wobec Tory. Od tego właśnie czasu i z tego właśnie powodu zaczęło się wyrzucanie żydów z zachodnich królestw. Wyrzucani z Francji, Hiszpanii itp osiedlali się w Polsce i bardziej na wschód. Po czwarte: myślenie logiczne u Pana Jezusa nie było nowością dla żydów, bo by Go nie rozumieli. Typowym przykładem myślenia logicznego, ściśle biorąc analogicznego są przypowieści, ponieważ odwołują się do rozumu, czyli, jak uczy Arystoteles, a za nim św,. Tomasz do umysłu właśnie rozumującego (a nie poznającego wprost, jak u aniołów) Umysł rozumujący różni się od anielskiego poznającego tym, że musi wykonać sąd, lub serię sądów. Opiera się to oczywiście na zmysłach, z których czerpie się „materiał” do rozumowania (jest to czynność abstrahowania, czyli wyciągania formy z materii). Otóż ten rozum JEST WSPÓLNY CAŁEMU RODZAJOWI LUDZKIEMU. To znaczy każdy człowiek, o ile nie ma defektów zmysłowych, lub psychicznych może używać tej władzy duszy, którą nazywamy rozumem. To rozum właśnie (czyli dusza umysłowa posługująca się logiką, która to logika jest narzędziem do tworzenia sądów) stanowi o naszym człowieczeństwie. Tak więc mówienie, że żydom była obca logika, to odmawianie im duszy. Po piąte, Pan Dzieńdoberek zapomniał o unii hipostatycznej, czyli zawarciu dwóch natur w jednej osobie. Syn Boży, istniejąc w naturze boskiej (czyli w bycie samym) dodał sobie drugą naturę (ludzką – czyli ciało i dusza), ale nie drugą osobę. Lepiej naprawdę trzymać się ortodoksyjnej scholastyki, Ojców Kościoła, orzeczeń soborów i synodów, encyklik papieży, przyjętych przez Kościół wielkich teologów, bo inaczej, nawet przez nieostrożność bardzo łatwo wpaść w jakiś błąd lub herezję.

  6. ojciec Torquemada pisze:

    Namiestnik Piłat kazał sporządzić na krzyżu napis w trzech językach: JEZUS NAZAREŃSKI KRÓL ŻYDOWSKI. Uczynił to z ironii i pogardy wobec Żydów których zapewne jak wielu ludzi jemu współczesnych nie darzył zbyt dużą sympatią. Paradoksalnie napis ten był wyrazem prawdy-Żydzi odrzucili Tego który był i pozostanie na zawsze ich królem ( czy tego chcą czy nie)-On był obiecanym potomkiem Abraham i Dawida, On wyprowadził ich z niewoli w Egipcie i żywił przez 40 lat na pustynie, On dał im ziemię chananejską za siedzibę ziemską , On rozszerzył panowanie żydowskie za Dawida i Salomona do największej ówczesnej ziemskiej potęgi ( przodkowie Europejczyków w tym czasie uczyli się dopiero ,, chodzić na czterech nogach”), wreszcie przyjął On ludzkie ciało by dokonać Odkupienia. A co oznaczaja ten napis w trzech językach? Hebrajski -język Prawa ( Tory), grecki -język w którym spisano pisma Nowego Testamentu, łacina -język urzędowy i liturgiczny Kościoła Świętego-Piłat w akcie swej ironii i pogardy niejako pierwszy ogłosił światu kim jest Mesjasz odrzucony przez Żydów a obiecany ich praojcom .

    • Papierowy Organista pisze:

      Twierdzenie, że Pan Jezus nie był żydem, jest poza wszystkim nielogiczne. Król Herod był Idumejczykiem i żydzi zaraz mu to wytknęli. Gdyby ówcześni żydzi mieli jakiekolwiek wątpliwości co do żydowskości Mesjasza, na pewno by to od razu wywlekli, i ślady tego by pozostały chociażby w Nowym Testamencie. Mesjaństwo Jezusa zaczęto negować dopiero wtedy, kiedy okazało się, że spodziewany Król Żydowski nie zamierza podbijać świata ani militarnie, ani politycznie. Genealogia Jezusa na wstępie ewangelii mateuszowej byłaby na pewno rozniesiona na strzępy przez żydów, gdyby coś się im nie zgadzało.

      • ojciec Torquemada pisze:

        To prawda-święty Mateusz pisał swój tekst przede wszystkim do chrześcijan nawróconych z żydostwa .

    • dzieńdoberek pisze:

      IESVS·NAZARENVS·REX·IVDÆORVM (Jesus Nazarenus Rex Judaeorum)
      Jesus of Nazareth, the King of the Judah
      Jezus Nazarejczyk Król Judei

      • Szanowny Panie,

        Brnie Pan uparcie. Jest to błędne tłumaczenie: Rex Iudaeorum to Król żydowski, ale dosłownie, „Król Zydów”. Łacina jest językiem konkretnym, dlatego nie mówiono w tym języku „Król Polski” czy „Król Francji”, ale „Król Polaków” czy „Król Franków”. Stąd też niemożliwe jest powiedzenie po łacinie „Król Judei”.

        In Christo Rege,
        Pelagiusz

        • ojciec Torquemada pisze:

          Pan dzieńdoberek powinien nauczyć się podstaw gramatyki języka łacińskiego-rex iudeorum to dosłownie król żydów / żydwoski, król judei to rex judeae ( casus genitivus rodzaju żeńskiego). Obczytał się Pan bloga STOP SYJONIZMOWI i temu podobnych którego administratorzy mają za zadanie ,, podtrzymywać antysemityzm ” i wytwarzać na okrągło atmosferę strachu.

  7. Papierowy Organista pisze:

    Polecam wykład prof. Waldemara Chrostowskiego o „starszych braciach”. To tzw. Żydzi współcześni nie są Żydami. aszkenazim to nawróceni Chazarowie, Sefardim to mieszanka berberyjsko-jakaś tam. Jedynymi Żydami najbliższymi tym „prawdziwym” są PALESTYŃCZYCY. Ale Pan Jezus był Żydem, albo, jak kto woli HEBRAJCZYKIEM.

Zostaw komentarz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s