Roncalli liberał. List z okazji śmierci Marka Sangniera

John XXIII with heretics and Bea

Ten, który wprawił w ruch soborową rewolucję w otoczeniu swych heretyckich pobratymców

Niedawno zmarły Jan Madiran opublikował w listopadzie 1980 roku w swoim piśmie „Itinéraires” (nr 247) poniższy list nuncjusza apostolskiego we Francji, abp Roncalliego, przyszłego Jana XXIII. Zwrócił on też uwagę, że list ten został opublikowany już w 1965 roku w książce Ernesta Pezeta, Chrétiens au service de la cité, de Léon XIII au Sillon et au MRP (wyd. NEL). Pojawił się następnie w „L’âme populaire” (nr 571, sierpień/wrzesień 1980), organie prasowym „katolickiego Sillonu”. Dla przypomnienia, „Le Sillon” to ruch „socjalistów chrześcijańskich”założony przez Marka Sangniera i potępiony przez św. Piusa X w liście Notre charge apostolique 25 sierpnia 1910 roku.

List poniższy został napisany do wdowy po Sangnierze, z okazji śmierci jej męża. Jak widać, nie są to zwykłe wyrazy kondolencji, ale raczej świadectwo sprzyjania błędnym ideom i sympatii wobec postępowego „socjalisty chrześcijańskiego”. Nie dziwi też fakt, potwierdzony przez samego zainteresowanego, że jeszcze jako zwykły ksiądz Roncalli posiadał własną teczkę w Świętym Oficjum, na której napisane było, iż podejrzany jest o modernizm. I rzeczywiście Roncalli wypowiedział wiele heretyckich stwierdzeń, lecz to temat na osobny artykuł.

Fragment tego listu przytoczony już został w języku polskim przez P. Lecha Maziakowskiego w artykule „Fatima – aktualność przesłania i konsekwencje niesubordynacji” (Bibuła, nr 20 z maja 2005 roku).

Pelagiusz z Asturii

Paryż, 6 czerwca 1950

Szanowna Pani,

Po raz pierwszy usłyszałem, jak Marek Sangnier przemawiał podczas spotkania Młodzieży Katolickiej w Rzymie w 1903 lub 1904 roku. Przemożna fascynacja jego słowem, jego duszą przeniknęła mnie i zachowuję wspomnienie jego osoby i jego działalności politycznej najżywsze z całej mojej kapłańskiej młodości.

Jego szlachetna i ogromna pokora, z jaką później przyjął, w 1910 roku, skądinąd serdeczne i życzliwe napomnienie świętego Papieża Piusa X w moich oczach stanowi miarę jego prawdziwej wielkości.

Dusze zdolne być tak wierne i pełne szacunku, jak jego [dusza], wobec Ewangelii i Kościoła świętego stworzone są dla najwyższych wyniesień, które zapewniają chwałę na ziemi wobec współczesnych sobie i późniejszych pokoleń, dla których Marc Sangnier pozostanie jakoby nauczką i zachętą.

Z okazji jego śmierci moja dusza zaznała wielkiego pocieszenia widząc, że głosy posiadające najwyższy autorytet, by mówić w imieniu oficjalnej Francji zebrały się jednomyślnie otaczając Marca Sangnier jakby płaszczem honoru, przemową na Górze (tzn. kazaniem na Górze – przyp. tłum.). Nie można było złożyć bardziej wymownego hołdu i pochwały pamięci tego znakomitego Francuza, którego jasność duszy głęboko chrześcijańskiej i szlachetną szczerość serca potrafili docenić współcześni.”

Z języka francuskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: La porte latine.

7 comments on “Roncalli liberał. List z okazji śmierci Marka Sangniera

  1. […] Z języka francuskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: La porte latine. https://pelagiusasturiensis.wordpress.com […]

  2. Katolik pisze:

    W poniedziałek (10 lutego 2013 roku), na Mszy Świętej o godzinie 18 w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Częstochowie, ks. Rafał Grzesiak – wikariusz tejże parafii, przed Modlitwą Pańską, zamiast powiedzieć – zgodnie z Mszałem Novus Ordo Missae – „Nazywamy się dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” powiedział: „Nazywamy się dziećmi Bożymi i niewiele brakuje żebyśmy nimi byli, jedynie trochę więcej miłości i dobroci”.

    Jest to oczywiście przejaw pychy tego księdza, i ewidentne naruszenie przepisów liturgicznych. Mam jednak więcej wątpliwości: czy nie jest to herezja? Czy ksiądz nie zaprzeczył prawdzie, że chrześcijanie są „dziećmi Bożymi”? W końcu powiedział, że nie jesteśmy nimi, bo „niewiele nam brakuje, żebyśmy nimi byli”. Jeśli byłaby to herezja czy taka Msza jest ważna?

    • Szanowny Panie,

      Według prawowiernych katolickich teologów Novus Ordo jest sam w sobie protestanckim obrządkiem, który szkodzi wierze. Dlatego niezależnie od osobistych herezji sprawującego duchownego (który prawie na pewno nie jest ważnie wyświęconym kapłanem) zawiera herezje. Uczęszczanie ze świadomością tego na taki obrządek jest grzechem. Wielu argumentuje, że Novus Ordo sam w sobie jest zawsze nieważny. W obecnych czasach jest to kwestią drugorzędną, ponieważ modernistyczny neokościół Novus Ordo nie posiada ważnie wyświęconych biskupów, więc i kapłanów, i ważnych Mszy.

      A tak na marginesie, w Novus Ordo nie ma szczególnych „przepisów liturgicznych”. Są tylko różne warianty i różne opcje. I prawie nikt nigdy nie jest karany za używanie najbardziej skandalicznych „wariantów” i „opcji”.

      Abstrahując od powyższych, przytoczona paplanina jest typową modernistyczną mową, która nie ma na uwadze wierności wierze, ale dobre samopoczucie wspólnoty.

      W razie pytań, proszę pisać.

      Zapewniam o modlitwie.

      In Christo Rege,
      Pelagiusz

  3. Katolik pisze:

    W ostatniej wypowiedzi do mnie zgodził się Pan jednak, że osoba nieświadoma herezji posoborowia, osoba – trzeba dodać, pobożna, wierząca w Chrystusa, uważająca, że poza Kościołem nie ma zbawienia – może być zbawiona (np. 80-letnia babcia).
    Co w takim razie z ludźmi, którzy:
    – nie mają możliwości uczęszczania na Mszę trydencką, skoro w ich miejscowości takiej Mszy nie ma, a nie mogą jeździć co niedzielę 100 km.
    – nie mają teologiczne rozeznania czy Kościół posoborowy rzeczywiście jest heretycki, nie czują się na tyle mocne w zawiłościach teologicznych, żeby w swym niedoskonałym i grzesznym umyśle tę kwestię rozstrzygnąć (choć jednocześnie odrzucają niewłaściwy ekumenizm i bzdury o równości wszystkich religii)?

    • Szanowny Panie,

      Co do pierwszego przykładu, uważam, i myślę, że tu wszyscy rozumni katolicy się zgodzą, że taka osoba może dostąpić łaski zbawienia, ale oczywiście nie dzięku widzialnym członkostwie w modernistycznym neokościele, ale pomimo tego. Niestety jednak to widzialne członkostwo, a raczej uczestnictwo w życiu tej heretyckiej instytucji zniekształca wiarę i prowadzi do wyznawania herezyj. Jednej za drugą. Wiele starszych osób, nie poznawszy za młodu idealnie swej wiary, dziś wyznaje ją w 90% lub nawet 95%, ale czasem coś jest nie tak. Znam pewną prawie stuletnią Panią, która na okrągło słucha Radia Maryja i dała się (nieświadomie) przesiąknąć ich herezjami. Twierdzi, na przykład, że Kościół jako instytucja też ludzka, musi podlegać zmianom. A to jest modernizm potępiony przez papieży (choć w pewnym sensie da się to tłumaczyć po katolicku, na przykład gdy chodzi o prawodawstwo kościelne).

      Ludzie, którzy mają zbyt daleko na ważną Mszę katolicką odprawianą przez ważnie wyświęconego katolickiego kapłana, który nie trwa w komunii z heretykami (w Polsce jest tylko jeden taki kapłan publicznie znany), nie chodzą na podróby Mszy, ani na te, które odprawiane są w jedności z heretykami. Kto modli się z heretykiem, staje się heretykiem (a zwrot una cum w kanonie Mszy jest najwyższym wyrazem jedności w modlitwie). Pobożne życie i modlitwa prywatna pozwoli zachować wiarę. A raz na jakiś czas należy poświęcić się i udać się do spowiedzi i na Mszę. W Polsce bywają ludzie, którzy tylko raz na kilka miesięcy są w stanie przebyć drogę z Polski północnej czy nawet północno wschodniej, aby Mszy wysłuchać w Krakowie czy Wrocławiu.

      Co do ostatniego punktu każdy katolik musi znać swą wiarę i ją wyznawać, aby być zbawionym. Nie są to żadne zawiłości teologiczne, a proste prawdy zawarte w katechiźmie. Niezliczone są rzesze katolików, które nie znały się na zawiłościach teologii, a na podstawie własnej wiary odrzuciły herezje protestantów, anglikanów i modernistów. We wszystkich zakątkach świata. I ich przykład powinniśmy wszyscy naśladować.

      Choć, prawda, w dzisiejszych czasach jest to o wiele trudniejsze, gdyż rodzimy się, wyrastamy, kształcimy i umieramy w masońskich państwach z religią katolicką zastąpioną przez modernistyczny neokościół. Bóg osądza dusze sam, ale pewne jest, że bez wiary katolickiej nie można dostąpić zbawienia. Sytuacja doprawdy jest trudna, ale Bóg nie szczędzi łask tym, którzy go szukają.

      Zapewniam o modlitwie.

      In Christo Rege,
      Pelagiusz

  4. Antoninus Pius pisze:

    Podoba mi się dodane zdjęcie Roncalliego z heretykami-Jasiek słucha tych odszczepieńców jak zahipnotyzowany. Dobre!

  5. przemądrzałe bydlę pisze:

    Wczoraj w czasie wysokiej oglądalności (piątek, godz. 22.15) na TVP1 wyemitowali włoski film biograficzny o Roncallim (w związku z jego kanonizacją, która ma się odbyć w niedzielę). Nie oglądałem, ale nietrudno sobie wyobrazić, że został w tym filmie przedstawiony w sposób niezwykle pozytywny.
    http://www.filmweb.pl/film/Ojciec+Giovanni+-+Jan+XXIII-2002-104513

Zostaw komentarz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s