Państwo a wolny rynek w świetle filozofii i nauczania Kościoła. Przyczynek do poważniejszego studium

[Z poprawką w nr 3 z 27 IX 2016 r.]

Z związku z niedawną wymianą myśli z kilkoma osobami drogą korespondencji prywatnej oraz na łamach forów internetowych zwróciłem uwagę, że idea wolnego rynku czyli liberalizmu ekonomicznego jest tematem dość kontrowersyjnym nawet wśród katolików. W związku zwłaszcza z pewną interwencją na pewnym forum zdecydowałem uporządkować kilka podstawowych prawd i twierdzeń oraz przedstawić je jako przyczynek do dłuższego i lepiej rozwiniętego artykułu dotyczącego tego tematu w świetle filozofii klasycznej i nauczania Kościoła.

Najpierw kilka podstawowych prawd, które można znaleźć w każdym dobrym podręczniku do filozofii i z którymi nauczanie Kościoła nie może być sprzeczne (bowiem wiara i rozum to samo źródło mają w Bogu – św. Tomasz), potem wniosek i kilka uwag.

1) Zgodnie ze zdrową filozofią i katolicką nauką społeczną, społeczności dzielimy na doskonałe i niedoskonałe. Doskonała (societas perfecta) to po prostu taka, która posiada sama w sobie wszystkie środki do osiągnięcia właściwych sobie celów. Nie potrzebuje zewnętrznej pomocy, aby cele właściwe dla siebie osiągnąć. Państwo i Kościół to społeczności doskonałe, rodzina to społeczność niedoskonała (societas imperfecta). Są jeszcze inne przykłady społeczności niedoskonałych: kółko amatorów astronomów, powiat, Arcybractwo Przenajdroższej Krwi Pańskiej, Instytut Dobrego Pasterza, drużyna piłkarska, klub szachistów, cechy zawodowe, etc. etc. etc.

2) Społeczności dzielimy też ze względu na cel (przyczynę celową), ponieważ przyczyna celowa jest najważniejszą z czterech przyczyn (causa finalis est causa causarum). Zgodnie z tym kryterium społeczności doskonałe (rodzaj, genus) podzielone są na gatunki (species) odpowiednie swoim celom: nadprzyrodzony dla Kościoła, doczesny dla Państwa. Celem Kościoła jest zbawienie dusz, celem Państwa jest dobro wspólne jego członków (materialne i duchowe, człowiek jest bowiem złożony z duszy i ciała).

Wobec tego:

Państwo to społeczność doskonała w porządku doczesnym.
Kościół to społeczność doskonała w porządku nadprzyrodzonym.
Rodzina to społeczność niedoskonała (nie rozwijam, nie o to tu chodzi).

3) Choć Państwo nie jest w znaczeniu ścisłym podporządkowane Kościołowi, to w obecnych warunkach (człowieka obdarzonego życiem nadprzyrodzonym) z racji wyższości celów nadprzyrodzonych nad doczesnymi cele Państwa muszą się zgadzać z celami Kościoła. Terminem średnim sylogizmu jest tu wspólna przyczyna materialna obu społeczności: istoty ludzkie wchodzące w ich skład. Racją tego jest fakt, że wszyscy mieszkańcy Państwa powołani są do życia wiecznego, który jest celem właściwym Kościoła. Dlatego Państwo w osiąganiu właściwego sobie celu ograniczone jest tylko przez cel właściwy Kościołowi i nie może robić niczego, co w jakikolwiek sposób szkodzi zbawieniu dusz. Dlatego też Kościół może ingerować w sprawy państwowe, ale Państwo nie może ingerować w sprawy kościelne.

4) Państwo ma za swój cel właściwy dobro wspólne w porządku doczesnym. Zwierzchność państwowa (przyczyna formalna społeczności) musi we wszystkich swoich poczynaniach dążyć do zapewnienia dobra wspólnego swoich podwładnych.

5) Wynika z tego, że nie ma takiej dziedziny w porządku doczesnym, w której zwierzchność państwowa byłaby ograniczona. Dlatego i ekonomia należy do dziedzin, w których zwierzchność ta ma prawo interweniować, aby zabezpieczyć dobro wspólne swoich podwładnych. Tak zresztą było w historii we wszystkich katolickich państwach.

6) Liberalizm ekonomiczny przyjmuje zasadę wolnego rynku. Oznacza to, że w sprawach tyczących się wymiany dóbr (ekonomii) zwierzchność państwowa nie ma prawa interweniować. Niezależność dziedziny ekonomicznej od wszelkiej zwierzchności jest podstawowym założeniem tej doktryny.

Jak widać, podstawowe założenie liberalizmu ekonomicznego sprzeczne jest z katolickim podejściem zaprezentowanym w punktach 1 – 5. Inną, rzecz jasna, jest kwestia dzisiejszych „socjalizmów”, gdzie władza państwowa sprawuje nieuprawniony interwencjonizm. Przypuszczam, że to powszechne nadużycie jest powodem, dla którego tak wielu katolików dziś uważa liberalizm ekonomiczny za doktryną spójną ze zdrową filozofią i nauczaniem Kościoła. Ale to nadużycie, nawet jeśli jest powszechne, nie powoduje, że żaden interwencjonizm władzy państwowej w jakiejś dziedzinie (tu: ekonomicznej) nie jest dozwolony. Jest dozwolony w ściśle określonych warunkach (dobro wspólne doczesne i duchowe), nawet jeśli w praktyce może nie występować.

Można też dodać, że nie ma czegoś takiego jak absolutna wolność w jakiejkolwiek dziedzinie. Może być ona najwyżej pozorna. Wolny rynek będzie kontrolowany przez „niewidzialną rękę” (Adam Smith) albo w ogóle go nie będzie.

Warto na końcu zwrócić uwagę na ideowy oraz historyczny związek wolnego rynku/liberalizmu ekonomicznego, protestantyzmu (zwłaszcza herezji predestynacjonizmu) i kapitalizmu.

Pelagiusz z Asturii

P.S. W przyszłości przyczynek ten rozwinę w dłuższym artykule opierając się przynajmniej na następujących pozycjach:
Leon XIII, Rerum novarum
Julio Meinvielle, Conception catholique de la politique
Julio Meinvielle, Conception catholique de l’économie
Philippe Nemo, Histoire des idées politiques aux Temps modernes et contemporains
Pius XI, Quadragesimo anno

5 comments on “Państwo a wolny rynek w świetle filozofii i nauczania Kościoła. Przyczynek do poważniejszego studium

  1. antoninuspius pisze:

    Predestynacja protestancka to potworna herezja głosząca że powodzenie w życiu doczesnym jest oznaką przyszłego szczęścia w niebie. Mamy tu do czynienia z zażydzeniem umysłów -skoro protestanci i zwolennicy predestynacji tak namiętnie powołują się na samo Pismo Święte to świadczy tylko o ich totalnej pysze i nieuctwie. Sensus Scripturae non tamen in legendo sed in intelligendo! Niech heretycy poczytają ewangeliczną przypowieść o bogaczu i Łazarzu! Mniemam niestety że przekłady których używają maja zupełnie inne słowa i tłumaczenia i bogacz w ich ,, Bibliach ” nie jest w piekle tylko w czyśćcu albo nie ma tam tej przypowieści wcale. Luter sfałszował tekst Vulgaty w kilkuset miejscach, odrzucił księgi Machabejskie, w mowie Chrystusa do świętego Piotra o prymacie w miejsce Kościół wstawił Gminę ( w niemieckim przekłamaniu Gemeinde zamiast Kirche). Głupota, pycha i nieuctwo, ledwie nauczyli się kilku żydowskich bądź greckich słów i już wzięli się za znawców Pisma!
    Państwo które odrzuca słodką władzę Kościoła Katolickiego jest z góry skazane na klęski doczesne. Niemcy za protestantyzm zostały pokarane wojną trzydziestoletnią której skutki dla Rzeszy były jeszcze gorsze od tej z lat 40′( co trzeci Niemiec zginął wówczas wskutek działań wojennych niemal wszystkich wojsk Europy które walczyły wzdłuż i wszerz całego Reichu), Francja drugiej połowy XIX wieku za barbarzyństwo masońskich rządów i szalejącą apostazją spotkała masakra pod Verdun, Polska za zaprzedanie się jej elit w XVIII wieku wolnomularstwu zniknęła z mapy Europy. I prawdą jest że w każdym z tych państw żyli również pobożni katolicy ale Pana Boga nikt nie ma prawa oskarżać że jest niesprawiedliwy! Z kolei XV wieczna Hiszpania za wierność Chrystusowi ( zwłaszcza królowa Izabela) została wyniesiona w następnym stuleciu w potędze i wielkości, podobnie jak w tym samym czasie Polska. Meksyk za wierność prostego ludu w I. poł. XX wieku Chrystusowi ma dziś najwięcej bezkompromisowych tradycjonalistów na świecie.
    Ekonomia jest całkowicie uzależniona od etyki i każdy kraj wyłamujący się z tej reguły czeka prędzej czy potem bicz Boży. Dziś cały świat jest pod Bożym batem a to tylko konsekwencja globalnej apostazji z łona Kościoła. Ojciec Pio miał powiedzieć w 1943 roku że trwająca wówczas wojna zakończy się całkowitym zniszczeniem Niemiec przeklętych przez Boga. Dziś przez Boga przeklęte są niemal wszystkie kraje, w tym Polska. Dopóty, dopóki stoi na polskiej ziemi ostatni pomnik Karola aktora Wojtyły dotąd wciąż będziemy okradani i niszczeni. Wojtyła jest dla współczesnych Polaków bożkiem i nasza narodowa apokalipsa nie skończy się dotąd aż Polacy upadną przed Krzyżem. Nasze dramaty ostatnich lat są bezdyskusyjnie związane z faktem że miejsce Chrystusa zajmuje w umysłach wielu Polaków aktor z Wadowic.
    Mamy obecnie do czynienia z zażydzeniem umysłów całych narodów. Wyznawca judaizmu żyje tylko dla tego świata. Narody chrześcijańskie porzucając prawa Boże są skazane na żydowską niewolę którą dziś obserwujemy. I nie ma w tym żadnej żydowskiej winy. To narody postkatolickie przyjmując żydowski naturalizm i materializm stały się żydowskimi niewolnikami na własne życzenie. Protestanci są nimi od prawie pół tysiąca lat, od 50 lat są nimi również Włosi , Polacy , Francuzi . Jest zło , musi być kara.

  2. Szymon Klucznik pisze:

    To wszystko oczywiście racja. Jednak aby móc dyskutować nad wolnym rynkiem konieczne jest oparcie się na stanie faktycznym, tj. na rzeczywistości takiej, jaka ona jest. A daleko odbiega ona od sytuacji, którą opisałeś. Bo gdyby dzisiaj Państwo było podporządkowane Kościołowi,a Kościół w Rzymie byłby Kościołem katolickim to faktycznie, należałoby potępić wolny rynek.
    A jaka jest obecna sytuacja?
    Obecne Państwa są społecznościami niedoskonałymi! Dlaczego? Ponieważ emisja pieniędzy na rynek została oddana w prywatne ośrodki, zewnętrzne wobec Państwa. Przez taki stan rzeczy Państwo nie posiada podstawowych środków aby osiągać swoje cele, ba!, aby samodzielnie funkcjonować. Co więcej, ten mechanizm wymusza socjalizm, etatyzm, koncesjonizm, ucisk fiskalny.
    Po pierwsze, aby móc spłacić zaciągnięte długi obciążone odsetkami konieczne jest ciągłe zwiększanie podatków. Ponieważ ten mechanizm emisji pieniądza generuje coraz większe długi idzie za tym konieczność ciągłego zwiększania ucisku fiskalnego.
    Po drugie, władze które akceptują taki stan rzeczy, mają świadomość, iż jest to zdradza Narodu i Państwa, dlatego aby swoją władzę sprawować w sposób skuteczny, władza taka wytworzyła sieć układów, koncesji, etatów. Po prostu zdradziecka władza okupacyjna nie zdradza za darmo, w zamian musi otrzymywać profity, czyli właśnie etaty, koncesje, itd.
    W związku z powyższym nie możemy dzisiaj dyskutować o wolnym rynku w oderwaniu od całego kontekstu, którym się znajdujemy. W kraju katolickim nie powinno być wolność słowa i wolność wyznania. Natomiast w kraju komunistycznym jest to wskazane. Dlatego, bo nie ważne są w tym wypadku środki, ale cel, a celem ostatecznym jest zbawienie duszy.

    • Szanowny Panie,

      I Pan ma rzeczywiście rację. Jednak aby móc dyskutować nad jakimkolwiek tematem, należy najpierw znać podstawy teoretyczne zdrowej filozofii i nauczania Kościoła. Niestety liberalizm tak przesiąknął umysły katolików, że większość katolików w większości tematów nie zna i nie wyznaje zasad filozofii i nauki Kościoła.

      Państwo jest społecznością doskonałą i tego zmienić nie można. Chyba, że się zmieni definicje, ale tego też nie można robić. Pokusiłbym się raczej o twierdzenie, że dzisiejsze Państwa nie są żadnymi Państwami, ponieważ zostały przejęte w sposób wywrotowy przez kliki „Przechodniów znad Morza Czerwonego” („Red Sea Pedestrians”, wyrażenie bp Williamsona). Są wręcz nielegalne.

      Chodzi o to, aby dobrze odróżnić między teorią (zasadami) a praktyką (zastosowaniem zasad). Podczas gdy zasady filozofii klasycznej i nauczania Kościoła są niezmienne, ich zastosowanie może w różnych okolicznościach wyglądać różnie.

      „Państwo a wolny rynek w świetle filozofii i nauczania Kościoła. Przyczynek do poważniejszego studium” jest przyczynkiem do poważniejszego studium. Przedstawiłem podstawowe zasady, o których mało kto wie czy pamięta, a które każdy katolik winien znać i wyznawać. Napisałem:

      „Jak widać, podstawowe założenie liberalizmu ekonomicznego sprzeczne jest z katolickim podejściem zaprezentowanym w punktach 1 – 5. Inną, rzecz jasna, jest kwestia dzisiejszych „socjalizmów”, gdzie władza państwowa sprawuje nieuprawniony interwencjonizm. Przypuszczam, że to powszechne nadużycie jest powodem, dla którego tak wielu katolików dziś uważa liberalizm ekonomiczny za doktryną spójną ze zdrową filozofią i nauczaniem Kościoła. Ale to nadużycie, nawet jeśli jest powszechne, nie powoduje, że żaden interwencjonizm władzy państwowej w jakiejś dziedzinie (tu: ekonomicznej) nie jest dozwolony.”

      Innymi słowy i jeszcze raz, państwo ma prawo interweniować w każdej dziedzinie właściwej dla swego porządku (doczesnego) dla zapewnienia dobra wspólnego. To z zasady wyklucza istnienie jakiejkolwiek dziedziny, w której Państwo nie ma prawa (stawiamy się tu więc na pozycji de iure) interweniować. Nie oznacza to jednak wcale, że nie znajdzie się w praktyce (de facto) jakaś dziedzina, w której dane Państwo nie będzie wcale interweniować. Ale to już inna rzecz.

      Aprioryczne przyjmowanie zasady wolnego rynku jako noninterwencjonizmu państwowego w dziedzinie ekonomii jest po prostu błędem. Nie wyklucza to jednak zaistnienia sytuacji, w której Państwo nie interweniuje w danej dziedzinie.

      Niniejszym odpowiadam również na wiadomość prywatną otrzymaną w związku z niniejszym artykułem. Podobnie jest z tolerancją fałszywych religii. Państwo normalnie musi być wyznaniowe i do tego musi wyznawać jedyną prawdziwą religię (zasady). W sytuacji, gdy „Państwo” jest w rękach ponadnarodowej kliki o jednej narodowości, wówczas należy domagać się tolerancji dla prawdziwej religii. Ale to nie oznacza, że Państwo nie powinno być wyznaniowe.

      In Christo Rege,
      Pelagiusz

      • Szymon Klucznik pisze:

        Oczywiście, że Państwo ma prawo interweniować. Jednak dopiero mądra władza wie, kiedy to robić, a kiedy zaniechać. Strategiczne dla Państwa sektory, takie jak telekomunikacja, energetyka, przemysł ciężki, przemysł militarny, rolnictwo itd. winny podlegać ścisłej kontroli i nadzorowi Państwowemu. Produkcja oscypka już niekoniecznie. Natomiast co robi u nas zdradziecka władza? Strategiczne sektory oddaje w obce ręce a sama zaczyna interweniować w produkcję serka przy okazji obstawiając rynek swoimi kolesiami.
        Wolny rynek jako dogmat potraktowano tylko Polsce w czasie tzw. transformacji ustrojowej. Sprzedawano nam bajki o tym, że kapitał nie ma narodowości, że jest wolna konkurencja, że jedynie może istnieć własność prywatna. I w tym czasie ten „kapitał bez narodowości” przejmował polski rynek, wybrane sektory i branże likwidując a inne wykupując. Wszystko w ramach tzw. prywatyzacji czyli największej łapówkarskiej operacji w dziejach historii ludzkości, gdy przedsiębiorstwa i zakłady produkcyjne sprzedawano za 20% wartości.

        Władza oczywiście winna posiadać prawo interwencji na rynku. Jednak wielu katolików dzisiaj opowiada się za wolnym rynkiem dlatego, bo wie, że jedyna interwencja jakiej można się spodziewać po obecnej władzy to zdrada i popychanie nas w coraz większe niewolnictwo.

  3. antoninuspius pisze:

    Liberalizm ekonomiczny mąci mocno ludziom w głowach a w Polsce głównymi jego orędownikami są Korwiny, problem tylko w tym że ludzie tego pokroju nie są żadną autentyczną prawicą tylko co najwyżej centrolewicą. Masoneria w ciągu ostatnich trzech stulecia zniszczyła doszczętnie wszelki stary wielowiekowy porządek oparty o zdrową kooperację stanów feudalnych. Ten stary porządek jest powszechnie wyśmiewany i traktowany jak tyrania i wielowiekowe zacofanie. ,, Postęp” ostatnich stuleci dał nam zniszczenie stanów, zniszczenie miejskich cechów rzemieślniczych, wreszcie zniszczenie papiestwa. W ciągu tych trzech stuleci było wiele mądrych i głupich głów które chciały to wszystko naprawić, w końcu nastąpił podział na dwa skrajne obozy socjalistów i liberałów, choć tak naprawdę to tylko kłótnia w rodzinie. Stary porządek nie był ani socjalistyczny, ani liberalny. Stary porządek opierał się na prawie naturalnym własności i nie był budowany na diabelskiej lichwie-dlatego został skazany na śmierć. To protestantyzm jak żaden inny nurt utorował drogę naszej współczesności, zażydził umysły połowy Europy, wolnomularstwo zaś dokonało reszty w krajach katolickich. Sytuacja po ludzku mówiąc jest po prostu bez wyjścia. Po ludzku , mówię . A rozum ludzki jest zawsze mniejszy od Tego który go stworzył. Musimy mieć wiarę patriarchy Abrahama -trzeba iść z wiarą przez życie -ono nigdy nie może być usłane różami. Jeśli wszystko w życiu doczesnym a zwłaszcza w sprawach ekonomicznych układałoby się zawsze po naszej myśli , byłby to najlepszy dowód że Bóg nas opuścił. Czy powrót do starego porządku jest jeszcze możliwy? Czy świat bez lichwy i wyzysku to tylko pobożne życzenie? Czas pokaże. Niemniej znajomość zdrowej filozofii ekonomicznej jest wskazana, tak jak znajomość filozofii w ogóle.

Dodaj odpowiedź do Pelagius Asturiensis Anuluj pisanie odpowiedzi