Jedną z typowych taktyk liberałów jest dyskredytacja lub oczernianie osoby, które walczą z tą największą zarazą czasów nowożytnych. Tak było w XIX wieku, tak jest i dzisiaj. Niewątpliwie natura ludzka, skażona grzechem pierworodnym, sprzyja takiemu postępowaniu.
„Liberalizm nigdy nie wydaje bitew na stałym gruncie; zbyt dobrze wie on, że w dyskusji nad zasadami musiałby ponieść nieodwracalną kleskę. Woli taktykę wzajemnych oskarżeń i, poddawany słusznej chłoście, skamle, obwiniając katolików o brak miłości bliźniego w polemikach.” (x. Sarda y Salvany, Liberalizm jest grzechem, roz. XX, s. 93)
Zdecydowanego wroga liberalizmu obrzucają wyzwiskami, łatwymi etykietkami, nie odnosząc się do argumentów, a gdy nazywa ich po imieniu, powołują się na miłość bliźniego.
Niewątpliwie jedną z takich osób jest x. bp Ryszard Williamson, którego, w celu zdyskredytowania jego osoby, bez odniesienia się do jego argumentów, co jest typową taktyką liberałów, zwie się „oszołomem”, „negacjonistą”, „antysemitą”, „ex-anglikaninem”, a nawet mówi się, że ze względu na jego fiksację na punkcie pewnych kwestii historycznych i spisków rozchorował się na umysłową chorobę albo na parkinsona.
I tym razem pozwólmy Ekscelencji mówić samemu za siebie, a okaże się, że wraz z postępem czasu jego zdolności intelektualne wcale nie słabną.
Tym razem tematem jego konferencji jest siedem epok Kościoła, której teoretykiem był wybitny niemiecki egzegeta, sługa Boży Bartłomiej Holzhauser (1613-1658), stan Kościoła, FSSPX i świata dzisiaj oraz kilka pokrewnym tematów. Temat zaiste wyjątkowo ciekawy, wspaniale i z przekonaniem przedstawiony przez bp Williamsona. Oto konferencja wygłoszona w Saint Paul, Minnesota, USA, 4 kwietnia 2013, czyli tylko kilka dni temu:
(Część I)
(Część II)
(Część III)
Contra factum non est argumentum. Niech liberały drżą, Ekscelencja jest w równie dobrej formie, jak wtedy, gdy był jeszcze u ich łask. To nie on się zmienił, to liberałowie postąpili w swym liberalizmie.
Pelagius Asturiensis.
Szanowni Czytelnicy,
Wcale nie chodzi tu o „nowości, które dopiero odkrył bardzo „zatroskany” Pelagius Asturiensis” jak to twierdzi pewna mama (wątek na forum Krzyż). Nic na to nie wskazuje, by to były dla mnie nowości. Wystarczy przeczytać wpis. Chodzi tu o coś zupełnie innego. Dlatego do pozostałych insynuacji nie będę się odnosił.
In Christo,
Pelagiusz z Asturii,
polski „Sapinier”, jak to mnie tam akurat pięknie ochrzczono (szczerze)